Użycie pomocy – rzecz oczywista? cz. 2

Jan Skoczylas

Bardzo, ale to bardzo chciałem napisać artykuł o prawidłowym użyciu pomocy jeździeckich. W trakcie pracy zdałem sobie sprawę, że jest to… niemożliwe. Nie w ramach jednego artykułu (czy nawet w kilku). Nie przy aktualnym stanie wiedzy hipologicznej na świecie. Mógłbym napisać jedynie o tym, co ja uważam za prawidłowe użycie pomocy i jakiego używania pomocy domagam się u moich uczniów. Ale naprawdę niepodważalnie prawidłowe użycie pomocy? Ciągle zbyt mało wiemy o zasadach działania pomocy, o psychomotoryce koni i zasadach reagowania ich układu nerwowego. Jedno, z prawdziwego zdarzenia, centrum badawcze w Holandii jest jaskółką nieczyniącą wiosny. W dodatku uparte bestie za nic nie chcą mówić i wypełniać stosownych ankiet.

Badania nad reakcjami koni są trudne także dlatego, że są to zwierzęta o bardzo indywidualnych cechach. Tego też nie wiemy na pewno; powszechnie przyjmuje się, że napotkanie dwóch bardzo podobnie reagujących koni jest bardzo trudne. Mnie się to dotychczas nie przydarzyło (mimo kilkudziesięciu lat codziennego kontaktu z wieloma końmi). Codzienna praktyka przekonuje nas, że konie dysponują ogromną paletą zróżnicowanych emocji (i różnymi cechami fizycznymi). Mówi się zatem, że dwóch takich samych wierzchowców po prostu nie ma!

Jest to fragment artykułu, aby przeczytać pełny tekst zapraszamy do zakupu kwartalnika „Hodowca i Jeździec” Rok IV nr 3 (10) 2006.
Pismo dostępne jest w Okręgowych / Wojewódzkich Związkach Hodowców Koni, Biurze PZHK, za pośrednictwem prenumeraty oraz w wybranych sklepach jeździeckich.

Reklama

Monitoring stajni
Smarthorse