Z koniem przez stulecia

Berenika Bratny

„Koń jaki jest, każdy widzi” skwitował encyklopedyczne hasło dotyczące konia Benedykt Chmielowski, pisząc swe dzieło w XVIII wieku. Centaur, Pegaz, koń trojański – oto symbole na trwale zakorzenione w naszej podświadomości. Oznaczają tajemnicę, wolność, siłę, zwycięstwo. Na co dzień nie zdajemy sobie często sprawy, do jakiego stopnia koń zadomowił się w naszej kulturze, języku, myśleniu.

Koń we wszystkich niemal kulturach symbolizował pęd ku wolności, wtajemniczenie i tendencje mistyczne. Grecy uważali, że konia stworzył Neptun, uderzając trójzębem w spienione fale morza. Miałby więc koń być zwierzęciem powstałym z morskiej piany – lekkim, ale wytrzymałym i niezłomnym. Postać konia przyjmowali często greccy bogowie, by zwieść niewiasty. Tak powstał Centaur – pół człowiek, pół koń − osobnik kapryśny, figlarny, czasami niebezpieczny. Do dziś przywoływany bywa do opisania wspaniałej harmonii jeźdźca i konia. Wschodnia legenda głosi, że konia stworzył Allach z garści wiatru, inna, że tabun tych zwierząt wyłonił się z morskich fal.

W czasach pogańskich bóg Światowid podróżował na wieszczym siwku zwanym Wiatrolotem. W średniowieczu postacią owianą mityczną aurą stał się św. Jerzy − rycerz, który walczył ze smokiem. Na bój wiózł go zawsze zakuty w zbroję koń, który brał w walce czynny udział. Święty Jerzy, ulubiona postać pokoleń malarzy, zawsze przedstawiany jest na siwym koniu. Maści końskie, szczególnie w średniowiecznej legendzie i w bajkach dla dzieci, mają symboliczne znaczenie. Lancelot, tak jak św. Jerzy, dosiadał siwego rumaka. Kary koń natomiast symbolizował siłę, czasami zło, grozę i postrach.

W kulturze Wschodu koń pełni niezwykle istotną rolę, przybierając niekiedy wręcz postać obiektu kultu. Tak przekazy mówią o słowach Mahometa: „Jeżeli kto nie może wypełnić swoich obowiązków, niechaj utrzymuje konia dla sprawy Boga, a wszystkie jego grzechy odpuszczone mu będą”. Mahomet przypisał koniowi cechy mistyczne i niezwykłe, twierdząc, że każde ziarno jęczmienia oddane koniowi zapisane będzie w niebie w spisie dobrych uczynków.

Ale wróćmy do naszej słowiańskiej rzeczywistości. Maryan hr. Czapski, autor „Historyi powszechnej konia”, pisał, że często znajduje się szczątki konia obok szczątków człowieka. Chodzi oczywiście o wykopaliska archeologiczne. Autor podkreślał wielokrotnie, że kości końskie nie są zmiażdżone, co świadczyłoby o tym, że nikt nie wysysał z nich szpiku, a więc nie jadł końskiego mięsa. Koń był zwierzęciem żyjącym wśród ludzi na innych prawach niż zwierzęta rzeźne. Ze stosunkowo niedawno opublikowanego artykułu Joanny Piątkowskiej-Małeckiej „Konie powstają z grobów” dowiadujemy się o wykopaliskach, jakich dokonano na terenach współczesnej Warmii i Mazur. Pochodzą one z okresu od III do VI wieku. W kurhanach znaleziono, obok zwłok ludzkich, zwłoki koni oraz elementy rzędu końskiego, rzeźbione grzebienie do pielęgnacji grzywy i ogona, a także narzędzia do strugania kopyt. Z badań przeprowadzonych przez archeologów wynika, że były to pochówki rytualne, koń miał najprawdopodobniej towarzyszyć człowiekowi w jego ostatniej podróży, przeprowadzać go „na tamten brzeg”.

Nie był zatem zwierzęciem hodowanym na mięso, nie był też tylko i wyłącznie narzędziem pracy, łowów czy rumakiem umożliwiającym toczenie bitew lub przenoszenie się z miejsca na miejsce. Był stworzeniem o mitycznej, magicznej mocy i człowiek pragnął, by towarzyszył mu na tamtym świecie. Może czuł się przy koniu bezpieczniej, a może była to najwyższa ofiara składana bogom. Wykopaliska świadczą o tym, że rola konia była oparta na mocnej więzi natury emocjonalnej i duchowej, więzi, która przekraczała nawet śmierć.

Jest to fragment artykułu, aby przeczytać pełny tekst zapraszamy do zakupu kwartalnika „Hodowca i Jeździec” Rok V nr 3 (14) 2007.
Pismo dostępne jest w Okręgowych / Wojewódzkich Związkach Hodowców Koni, Biurze PZHK, za pośrednictwem prenumeraty oraz w wybranych sklepach jeździeckich.

Reklama

Monitoring stajni
Smarthorse