Władysław Byszewski
Zawarty w tytule tegoż tekstu temat jest tak stary, jak długo istnieje hodowla koni półkrwi i dotychczas nie znaleziono konkretnej recepty na jego rozwiązanie, a w chwili obecnej nabrał on specjalnego znaczenia. Raz z uwagi na zmianę kierunku hodowlanego koni półkrwi, który w ostatnich latach został przestawiony z konia wszechstronnie-użytkowego na konia wierzchowego z zamierzeniem dojścia do konia wyczynowego. I dwa – przez kryzys, jaki dotknął wyścigi konne, a tym samym i hodowlę koni pełnej krwi angielskiej, przez co możliwość wyboru ogiera pełnej krwi jest znacznie utrudniona.
Państwa europejskie mające szeroko rozwiniętą hodowlę koni półkrwi, jak np.: Niemcy, Francja czy Irlandia już wiele lat temu przestawiły się na produkcję konia sportowego wysokiej klasy, którego cechuje szlachetność, ładna i sucha głowa, długa szyja, dysponującego obszernym i posuwistym galopem. Porównując dziś konie ras hanowerskiej czy holsztyńskiej z końmi tych ras z okresu międzywojennego widzimy, że różnica jest kolosalna; wyglądają one obecnie jak konie innej rasy. Dotyczy to również koni francuskich czy irlandzkich, gdzie obecny koń Selle Francais nie przypomina dawnego Anglo-normanda, a obecny koń irlandzki nie przypomina dawnego irlandera. Zmianę tę osiągnięto przede wszystkim przez dolew krwi angielskiej.
Hodowla koni jest hodowlaną drogą, a opłacalna wówczas, jeśli produkowane są konie wysokiej klasy sportowej. Dziś wszystkie najwyższej rangi konkursy jak Grand Prix czy Puchary Narodów są rozgrywane jako konkursy dokładności z rozgrywką, w której oczywiście wielką rolę odgrywa czas. Ponieważ parametry przeszkód ograniczone są przepisami, o stopniu trudności decyduje ich wzajemne do siebie ustawienie i odległości pomiędzy nimi. Aby te trudności pokonać, koń musi być nie tylko doskonale ujeżdżony, ale również szybki, zwinny, absolutnie posłuszny i respektujący przeszkody.
Aby te cechy osiągnąć, musimy w racjonalny sposób stosować dolew pełnej krwi. W krajach, w których państwo troszczy się o hodowlę koni, jak np.: we Francji, w każdym Stadzie Ogierów, a po ostatniej reorganizacji jest ich jeszcze ok. 20-stu, znajduje się po parę ogierów pełnej krwi, specjalnie do hodowli półkrwi. Łącznie we francuskich stadach takich ogierów jest około 50-ciu.
Przeglądając niemiecką księgę ogierów, spotykamy rodowody najcenniejszych ogierów mocno nasycone pełną krwią. Szkielet większości rodowodów stanowią folbluty najwyższej klasy jak Rittersporn (przez Ramzesa), Ladykiller, Cottage Son, Sacramento Song, Pik As, Marlon i wiele innych. Świadome koncepcje hodowlane polegają na takim układaniu projektowanych rodowodów aby stosować inbredy na najlepsze ogiery pełnej krwi lub na ich wybitnych potomków półkrwi praz powtarzanie sprawdzonych połączeń, co gwarantowałoby postęp w zaplanowanym kierunku. Metoda ta jest możliwa do zrealizowania wówczas, jeśli mamy możliwość wyboru właściwego ogiera.
I tu dotykamy następnego problemu, jakim jest u nas brak reproduktorów pełnej krwi odpowiednich do hodowli koni półkrwi, a w szczególności do produkcji koni wyczynowych. W skutek kryzysu, jaki zapanował na wyścigach, wiele naszych najlepszych koni biega za granicą, dokąd są sprzedawane lub wydzierżawiane. Jeśli tam wykażą się odpowiednią klasą i zdrowiem, to są dalej sprzedawane, nawet i do ojczyzny konia pełnej krwi – do Wielkiej Brytanii. Tam najczęściej są kastrowane i biegają w gonitwach przeszkodowych czy płotowych, często z dużym powodzeniem, ale dla naszej hodowli są ostatecznie stracone.
W znacznie lepszej sytuacji byli nasi hodowcy w latach międzywojennych. Wyścigi odbywały się nie tylko w Warszawie, ale i na torach prowincjonalnych z licznymi gonitwami płotowymi i przeszkodowymi. Była tam możliwość z jednej strony sprawdzenia samych ogierów-kandydatów na reproduktory, a z drugiej strony potomstwa już działających reproduktorów. Ponadto w ówczesnej naszej armii było wiele pułków kawalerii i artylerii konnej, co stwarzało możliwości do przeselekcjonowania znacznej liczby osobników. W ten sposób wyłoniono reproduktory pełnej krwi, które przekazywały na potomstwo zdolności sportowe. Do takich ogierów między innymi należały Huszar II, Bob, Promień, Amulius, Harlekinzy, Bafur czy epokowy Rittersporn. Niezależnie od tego w wielu państwowych stadach była liczna grupa folblutów. Zwłaszcza w latach dwudziestych ubiegłego wieku w drodze odszkodowań zakupiono wiele folblutów o doskonałym eksterierze, z ciekawymi rodowodami i dobrą karierą wyścigową. W tych warunkach wybór właściwego ogiera pełnej krwi nie nastręczał hodowcy żadnych trudności.
Dziś takich możliwości nie mamy, dlatego wybór stał się faktycznie problemem.
Może wstęp ten jest nieco przydługi, ale chciałem przedstawić sytuację i trudności, jakie napotykają świadomi hodowcy koni półkrwi w poszukiwaniu odpowiedniego reproduktora półkrwi.
Jest to fragment artykułu, aby przeczytać pełny tekst zapraszamy do zakupu kwartalnika „Hodowca i Jeździec” Rok VI nr 2 (17) 2006.
Pismo dostępne jest w Okręgowych / Wojewódzkich Związkach Hodowców Koni, Biurze PZHK, za pośrednictwem prenumeraty oraz w wybranych sklepach jeździeckich.