Wspólny cel

Michał Wierusz-Kowalski, Redaktor Naczelny

Góra z górą się nie zejdzie, ale człowiek z człowiekiem zawsze… Trafiający na rynek „Hodowca i Jeździec” jest najlepszym tego przykładem. Primo, dlatego że po raz pierwszy wydany został przy partnerskim współudziale z Polskim Związkiem Jeździeckim. Secundo, motywem przewodnim niniejszego numeru jest Służewiec – rozumiany oczywiście jako tor wyścigów konnych, ale i hipodrom narodowy, czyli Olimpijskie Centrum Sportów Konnych, dalej jako rekreacyjno-rozrywkowa przestrzeń użyteczności publicznej dla mieszkańców stolicy, tudzież unikatowa substancja dorobku narodowego – tak czy owak, bezdyskusyjnie wspólna sprawa. Nagle, po latach posuchy, dzięki pojawieniu się nowego gospodarza obiektu Totalizatora Sportowego wszystko ma szansę przybrać realny kształt, bowiem rozwój gier hazardowych to tylko jedno z pól planowanych na tym terenie aktywności. Zatem Służewiec szczęśliwie wraca do istotnych zasobów „przemysłu końskiego”, który powinien służyć również hodowli i jeździectwu. O przemyśle końskim PZHK, PZJ oraz stowarzyszenie Hippica Pro Patria mówią od bardzo dawna, próbując przekonać decydentów do myślenia o hodowli, jeździectwie i wyścigach w kategoriach niepośledniego potencjału gospodarczego. Pod warunkiem jednak, że nie będą traktowane odrębnie, jakoby w oderwaniu od siebie. Błąd ten, nawet my, koniarze, popełnialiśmy przez kilkanaście lat po transformacji, więc może nadeszła pora, aby zewrzeć szyki. Takowe starania są aktualnie czynione choćby w ramach zespołu powołanego przez ministra rolnictwa spośród przedstawicieli ANR, PZHK, PZJ, HPP oraz PKWK celem poprawienia kondycji państwowych stad i stadnin. Czy ww. grupa ludzi, miejmy nadzieję szlachetnych intencji, zdoła się wzajemnie przekonać także co do idei współdziałania na rzecz rozwoju przemysłu końskiego?! Skoro minister powołał zespól ekspertów mających opracować koncepcję funkcjonowania hodowli państwowej, to kolejny krok wymaga od jej autorów znacznie szerszej perspektywy widzenia i szerszego spektrum działania. Wszak hodowla nie może zawisnąć w próżni! Niemniej, nim pogłowie koni wzrośnie w Polsce do 500 tys., a liczba nowych miejsc pracy do 70 tys., konieczne jest najpierw solidarne zaangażowanie całego naszego środowiska w niechybnie ostatnią już szansę ocalenia Stad Ogierów. Okres jest niekorzystny, ponieważ w kryzysie nikt nie chce rozmawiać o kosztach, ale siła w jedności, która może stanowić najlepszą gwarancję przetrwania nawet najtrudniejszych czasów.

Reklama

Monitoring stajni
Smarthorse