Michał Wierusz-Kowalski, Redaktor Naczelny
Trudno galopem pokonać 124 strony, a tyle właśnie liczy bieżące wydanie gazety. W głównej mierze jest ono poświęcone doniosłemu wydarzeniu, jakim jest Walny Zjazd Światowej Federacji Hodowców Koni Sportowych organizowany w Polsce z początkiem października. Jako gospodarz imprezy chcemy pokazać się z jak najlepszej strony, wyeksponować wielorakość i bogactwo hodowlane kraju, pochwalić długą tradycją i kulturą myśli hodowlano-jeździeckiej, ale także zaprezentować wizję przyszłości i strategię rozwoju przemysłu konnego. Mówi o tym na łamach m.in. Andrzej Stasiowski, bowiem wiele ras koni stwarza wiele wyzwań, do czego musimy się dynamicznie dostosować, aby pozostać w trendzie wzrostu. Hodowcy powinni pracować nad dostarczeniem możliwie najlepszego materiału końskiego dla sportu czy rekreacji, a jeźdźcy pilnie trenować, aby ów „sprzęt” optymalnie wykorzystać w drodze na olimpijskie podium – oto symbioza i prawda doskonała, którą próbuje nam zobrazować inny z autorów, Jan Skoczylas. W podobnym tonie pisze Łukasz Jankowski, mocując się z kwestiami deregulacji sportu jeździeckiego, procesu szkolenia i zarządzania kapitałem ludzkim, ustanawiania i realizacji celów w nowym otoczeniu gospodarczo-społecznym. Stąd m.in. konieczność stworzenia adekwatnej formuły rozgrywania Mistrzostw Polski Młodych Koni, idei łączącej dwa światy. Tutaj za sprawą garści refleksji Marka Szewczyka możemy podumać nad sensem przeprowadzania czempionatów.
Ponieważ hipologiczne wątki mają znacznie szerszą perspektywę niźli tylko postęp biologiczny i wyczynowy, z szacunku dla historii zamieszczamy – dzięki znakomitemu pióru i znajomości rzeczy Andrzeja Nováka-Zemplińskiego – relację z konkursów tradycyjnego powożenia. Tutaj oczywiście ocieramy się o magię dawnych lat i konia w sztuce – działu celebrowanego jak zawsze przez Aleksandrę Jaworowską, skupioną tym razem na ośmionogim koniu Odyna. Jednak nasz periodyk nie byłby pełny, gdyby zabrakło w nim pogłębionych merytorycznie materiałów poradnikowych, więc dajemy tym razem coś o behawiorze, termografii, żywieniu i narowach. Galopujemy także m.in. z Pawłem Gocłowskim po torach wyścigowych, a z rzeszą innych wspaniałych koniarzy po regionalnych wystawach, zawodach, próbach dzielności. Wszystko po to, aby ostatecznie fetować zakończone powodzeniem spotkanie HIF w Karpatach, sukces tegorocznej edycji aukcji Pride of Poland w Janowie Podlaskim oraz wrześniowy tryumf polskich angloarabów we francuskim Pompadour.
To moje ostatnie spotkanie z Państwem na tych łamach w dotychczasowym charakterze. Od najbliższego numeru przestaję być redaktorem naczelnym „Hodowcy i Jeźdźca”. Do podjęcia takiej decyzji zmusza mnie niemożność pogodzenia zbyt dużej ilości obowiązków. Minione siedem lat było dla mnie ważnym doświadczeniem i dostarczyło mi wiele satysfakcji. Cieszę się, że zostawiam nasz kwartalnik w obecnym jego kształcie. Za ten wspólnie spędzony czas dziękuję Czytelnikom, a także Współpracownikom i Wydawcy – Polskiemu Związkowi Hodowców Koni.