Uczyć zgodnie z przeznaczeniem

Aleksandra Górecka-Bruzda

Czwarta konferencja Międzynarodowego Towarzystwa Nauk o Jeździectwie (International Society for Equitation Sciences) zgromadziła w Dublinie w dniach 1-4 sierpnia 2008 roku około 260 uczestników z Anglii, Irlandii, USA, Australii, Nowej Zelandii, Francji, Włoch, Hiszpanii, Niemiec, Holandii, Belgii oraz krajów skandynawskich.

Europę Wschodnią i Centralną reprezentowało na spotkaniu 3 uczestników z Austrii, 1 z Polski i 1 z Węgier. Przedstawiono 99 doniesień, w tym 48 prezentacji naukowych i praktycznych oraz 51 plakatów. Biorąc pod uwagę wysoki poziom wykładów i liczny udział naukowców, jeźdźców, trenerów oraz innych osób związanych z końmi, można śmiało powiedzieć, że na świecie nauki powiązane z jeździectwem przeżywają obecnie imponujący rozwój. Nauki te obejmują szeroki wachlarz zagadnień związanych w pierwszym rzędzie z dobrostanem konia wierzchowego. Ponieważ nie jest możliwe zaprezentowanie czytelnikom „HiJ” streszczeń wszystkich prac, niniejszy artykuł przedstawi jedynie zarys poruszanej na konferencji tematyki.
Temat tegorocznego spotkania brzmiał: „Para koń – człowiek: Jak możemy poprawić nasze podejście do treningu, wyników w sporcie i dobrostanu koni jednocześnie?”. Przedstawione doniesienia koncentrowały się wokół zagadnień socjo-ekonomicznych jeździectwa, treningu i edukacji ludzi, treningu koni, problemów behawioralnych i zdrowotnych koni.

Jaki człowiek, jaki koń?

Kim i jacy są ludzie uprawiający jeździectwo? Jakie mają potrzeby i preferencje? Na to pytanie stanowiące o sukcesie i ciągłym rozwoju jeździectwa, próbowano odpowiedzieć w pracach z dziedziny psychometrii i socjologii. W badaniach irlandzkich oszacowano, że większość osób to jeźdźcy rekreacyjni (65%). Pozostała grupa to zawodnicy (35%), lecz tylko około 27% to zawodnicy profesjonalnie uczestniczący w zawodach, pozostali uczestniczą w nich amatorsko. Badania polskie potwierdzają ten rozkład (69% jeźdźców rekreacyjnych). Badania rynku irlandzkiego pod kątem oczekiwań kupców wobec nabywanych koni wykazały, że poziom wyszkolenia konia i doświadczenie w zawodach nie podnosiły jego wartości w oczach przyszłych nabywców, którymi w większości, jak można łatwo się zorientować na podstawie wcześniej przedstawionych badań, byli jeźdźcy rekreacyjni. A tacy jeźdźcy najbardziej zwracają uwagę na to, jak koń zachowuje się pod siodłem i w trakcie obsługi (41%), a następnie na jego warunki fizyczne (29%), poziom wyszkolenia (20%) i wymagania bytowe (10% respondentów, badania polskie). Potwierdzeniem tych wyników są różnice w podejściu do temperamentu koni u osób jeżdżących amatorsko i zawodowo. Jak wykazała badaczka niemiecka amatorzy stanowczo preferowali konie o przewidywalnym, spokojnym zachowaniu, a zawodnicy – konie inteligentne i pobudliwe.
W bardziej szczegółowej analizie psychologicznej znalazła ona prawidłowości, które wskazują, że profesjonalni zawodnicy wykazują się wyższym poziomem pracowitości, nieustępliwości, agresywności, bardziej pragną współzawodnictwa i doświadczania intensywnych wrażeń w porównaniu z amatorami. Jak podkreśliła, osoby takie radzą sobie lepiej ze stresem oraz mają wyższe zaufanie do swoich sił i doświadczenia, zatem chętniej wybierają konie, których zachowanie stanowi dla nich wyzwanie.

Brak dostosowania koni wierzchowych do rekreacji, najpopularniejszego (a zatem przynoszącego ogółem największe korzyści finansowe) typu użytkowania, podkreślano także w badaniach irlandzkich i angielskich, gdzie wykazano, że u 86% z 869 koni rekreacyjnych zaobserwowano problemy z zachowaniem, przy czym najczęstsze było płoszenie się, ruszanie przy wsiadaniu i szarpanie lub „wiszenie” na wędzidle. Jak podkreślają autorzy, spowodowane jest to brakiem selekcji koni na zachowanie odpowiadające umiejętnościom początkujących i średnio zaawansowanych jeźdźców, tak w hodowli (brak obiektywnej oceny cech temperamentu materiału rodzicielskiego), jak i do danego typu użytkowania (do klubów jeździeckich trafiają zwykle „odpady” ze sportu). Brak zrozumienia prostych mechanizmów rynkowych zwiększa ryzyko występowania wypadków oraz obniża dobrostan pobudliwych koni, wrażliwych na niestabilne działanie pomocy u początkujących jeźdźców.

Uczyć się irozumieć

Prezentujący swoje badania naukowcy, z których większość to obecni lub byli zawodnicy i trenerzy, kładli ogromny nacisk na naukę jeźdźców poprzez edukację instruktorów i trenerów. Podczas pokazów praktycznych przedstawiono program szkolenia trenerów, wypracowany przez Irlandzkie Narodowe Centrum Szkolenia i Treningu (Irish National Coaching and Training Centre). Program ten zakłada stopniowe zdobywanie umiejętności trenowania zawodników. Osobiste umiejętności i wiedza trenerów przekazywana jest w sposób zrozumiały, przy czym znajomość psychologii treningu i metodyki nauczania są niezbędne, a wysoka kultura i komunikatywność zaprezentowana przez trenerkę kadry jeździeckiej Irlandii były imponujące.
Obserwując utytułowanych i najzdolniejszych jeźdźców, wydaje się, że ich jazda nie wymaga prawie wysiłku, że jest czymś w rodzaju połączenia doskonałej równowagi i wyczucia jeździeckiego. Kombinacja ta utrudnia rozumowe poznanie, wyrażenie i przekazanie innym „tego czegoś”. Zadanie to, trudne dla utalentowanych jeźdźców, u których zdolności te przychodzą naturalnie, a którzy następnie stają się trenerami, staje się jednak możliwe poprzez wypracowanie zrozumiałego języka szkolenia opartego na stopniowym przekazywaniu uczniom zasad biomechaniki oraz nauce trenowania innych, jak zademonstrowała na praktycznym pokazie trenerka z Wielkiej Brytanii.
Opracowanie przez badaczy ze Szwecji zrozumiałego dla jeźdźców, opartego na psychologicznym podejściu do treningu ludzi systemu stopniowego szkolenia zaowocowało szybkim zrozumieniem i opanowaniem technik jeździeckich, komunikacji z koniem oraz podniesieniem poziomu ufności we własne siły i bezpieczeństwa podczas jazdy u szkolonych jeźdźców. Stosujący system instruktorzy ocenili, że jasne zasady i stopniowanie trudności podczas szkolenia podnoszą motywację, samoocenę umiejętności i bezpieczeństwo jeźdźców oraz ułatwiają sprawiedliwą ocenę końcowych wyników. Autorzy są zdania, że pozytywne szkolenie przyspiesza naukę, poprawia satysfakcję jeźdźców i dobrostan koni.

Co na to koń?

Koń wierzchowy, aby stać się przydatnym do jazdy, musi odbyć naukę w zależności od wybranego dla niego przez człowieka przeznaczenia, w podstawowej, średniej i wyższej szkole jazdy. Szkoła podstawowa, najważniejsza i rzutująca na późniejsze wyniki, to zapamiętywanie przez konia konsekwencji swojego zachowania wobec sygnałów wysyłanych do niego przez człowieka. A konsekwencjami końskiego zachowania może być kara (za niepożądane przez człowieka zachowanie, np. agresję), brak kary (znalezienie odpowiedniej pozycji głowy, aby jak najmniej doświadczać ucisku wędzidła) albo nagroda (przysłowiowa marchewka) za przejście obok „strasznego” przedmiotu. Na mechanizmach wzajemnych oddziaływań kary, wzmocnienia negatywnego (ustąpienie bodźca negatywnego) i wzmocnienia pozytywnego (nagroda) opiera się teoria uczenia się, której wykorzystanie w jeździectwie szczególnie promują naukowcy, a zarazem trenerzy z Australii. Jednoznaczne stosowanie i trenowanie sygnałów bodziec – odpowiedź, a następnie konsekwentne ćwiczenie i przypominanie wcześniej opanowanych prostszych reakcji są kluczem do sukcesu w treningu konia. Przykładem na osiągnięcie szybszych wyników w nauce było wystąpienie francuskiej badaczki, która szybciej nauczyła konie cofania się na komendę: „cofaj!” nagradzając je smakołykiem za pierwszy, a potem kolejny krok, niż lekko uderzając je palcatem po przednich nogach.
Naukowcy z Holandii oceniali wyniki koni trenowanych w tradycyjny i łagodny sposób. Okazało się, że konie trenowane w tradycyjny sposób były bardziej usztywnione i wyżej nosiły głowę podczas pracy pod siodłem, co negatywnie odbiło się na ocenach przez sędziów „wrażenia ogólnego” podczas kończącego szkolenie koni programu ujeżdżeniowego. Jakkolwiek nie wykazano różnic w wynikach koni, poziom tętna tradycyjnie trenowanych koni podczas przejazdu był istotnie wyższy w porównaniu z końmi łagodnie trenowanymi, co może świadczyć o większym napięciu podczas pracy. Ponieważ złagodzenie tradycyjnych metod nie spowodowało spadku efektywności koni, autorzy podkreślają istotną rolę łagodnego podejścia w treningu w zwiększeniu dobrostanu koni wierzchowych.
Omawiano także i przedstawiano na pokazie praktycznym wykorzystanie dodatkowego sprzętu jeździeckiego (tzw. gadżetów) w treningu koni. Mają one w zasadzie na celu przyspieszenie przyjęcia przez konia pożądanej postawy głowy czy szyi poprzez ograniczenie możliwości ruchu, a nie dzięki stopniowemu, a więc długotrwałemu wy­sił­kowi podczas treningu. Zastosowanie martwych wytoków, wypinaczy, chambonów czy goghów zostało ocenione negatywnie, ponieważ oddziałując na pysk lub potylicę konia powodują dyskomfort lub ból, skutkując negatywną reakcją na rękę jeźdźca, zamiast stopniowo rozwijać naturalne przenoszenie równowagi konia z przodu na tył ciała. Wyjątkowo tylko, w przypadku krótkotrwałego użycia przez doświadczonych jeźdźców mogą one przynieść pożądany skutek. Natomiast pozytywnie odniesiono się do używania wytoków podczas wstępnego treningu początkujących jeźdźców, ponieważ znacznie zmniejszały siłę działania ręki u niedoświadczonych jeźdźców, co wykazały zamontowane w wodzach mierniki siły oraz same konie, które rzadziej rzucały głową czy kręciły ogonem w odpowiedzi na niestabilną rękę (badania z USA i Australii). Wielokrotnie podkreślano, że ograniczenia fizyczne i mentalne koni narzucają powolny proces szkolenia, co nie jest na rękę niektórym jeźdźcom i trenerom. Niestety, postawa taka przyczynia się do marnowania utalentowanych koni, które potem nie radzą sobie w warunkach klubów jeździeckich, wykazując szereg stereotypii stajennych (tkanie, łykawość) i podczas jazdy (szarpanie wędzidła, rzucanie głową, trudności w zatrzymaniu).

Kiedy boli…

Koń, który kręci się przy wsiadaniu, irytuje się przy siodłaniu lub z trudnością wygina się na łuku, niekoniecznie musi być nadpobudliwy lub niewrażliwy na pomoce. Problemy behawioralne u koni sportowych i rekreacyjnych mogą być spowodowane trudnymi do wykrycia nawet w badaniu klinicznym urazami powięzi i mięśni łopatki lub grzbietu. Fizjoterapeutka z Australii zaprezentowała pokaz, w którym unaoczniła, jak silna może być reakcja konia (kopanie), którego stan ogólny w badaniu weterynaryjnym oceniono jako dobry, jeśli w odpowiedni sposób spowoduje się ucisk bolesnego miejsca. Wśród 1285 koni przedstawionych jej do konsultacji w ostatnich 12 latach, 99% wykazywało problemy z mięśniami. Zaznaczyła, że odpowiednia fizjoterapia potrafi usunąć skutki w zachowaniu oraz usprawnić ruch.
Naukowcy z Irlandii i Australii pochylili się nad problemem choroby wrzodowej u koni wyścigowych. Wykazali, że 76% koni ma wrzody w niegruczołowej, a 32% w gruczołowej części żołądka. Czynnikami nasilającymi zmiany były: wiek powyżej 6 lat, udział w wyścigu na 10 dni przed badaniem oraz utrzymywanie na papierowej ściółce. Jakkolwiek udział w wyścigach jest dla koni nieunikniony, sugerują oni, że poprawa warunków utrzymania i treningu może przyczynić się do zwiększenia dobrostanu koni.

Najczęstszym powodem eliminacji z treningu i udziału w wyścigu czy zawodach są problemy układu mięśniowo-szkieletowego, jak oceniono w badaniach angielskich w roku 1985. Po prawie dwudziestu latach przyczyny brakowania koni są wciąż te same, pomimo zmian w żywieniu czy poprawy nawierzchni toru treningowego (20% dwulatków pełnej krwi cierpi na zespół przeciążenia treningiem). Autor wystąpienia potwierdził wcześniejsze sugestie, że młode konie trenowane są w sposób, który w niewystarczający sposób rozwija wydolność układu krążenia i aparatu ruchu oraz naraża młode zwierzęta na psychiczny stres związany z udziałem w zawodach.
Wśród niemalże setki przedstawianych zagadnień pojawiły się także prace na temat trajektorii skoku koni, asymetrii jeźdźca podczas jazdy, przenoszenia napięcia i emocji z jeźdźca na konia, oceny wartości hodowlanej, dobrostanu koni startujących w rajdach oraz wiele innych.

Podsumowując konferencję, można wyłonić kilka głównych wniosków tegorocznego spotkania. Zasadniczą sprawą jest równoprawne podejście do pary koń – jeździec, tak pod względem potrzeb psychicznych ludzi, jak i dobrostanu koni. Zmiany takie można osiągnąć poprzez badanie istniejącego stanu wiedzy i potrzeb jeźdźców zawodowych i amatorskich, następnie poprzez analizę wyników badań i pogłębianie wiedzy o jeździectwie, opracowanie i wdrożenie jasnych i przyjaznych dla ludzi i koni systemów edukacyjnych. Jak wynika z przedstawionych badań, droga na skróty w przygotowaniu koni i jeźdźców skutkuje stratami psychicznymi i fizycznymi, więc także i materialnymi. Miejmy nadzieję, że entuzjazm i zaangażowanie uczestników konferencji przyczynią się do zwiększenia świadomości i wiedzy trenerów, jeźdźców i hodowców, oraz podniesienia satysfakcji z uprawiania tego pięknego sportu na każdym jego poziomie.

O Międzynarodowym Towarzystwie Nauk o Jeździectwie (International Society for Equitation Sciences) można się dowiedzieć więcej na stronie: www.equitationscience.com

Reklama

Monitoring stajni
Smarthorse