Transakcje sprzedaży koni z elementem transgranicznym

Coraz częściej polscy hodowcy sprzedają wyhodowane przez siebie konie klientom zagranicznym i jednocześnie coraz powszechniej kupuje się w Polsce konie od zagranicznych sprzedawców. Warto pamiętać, że transakcje tego rodzaju, tj. zawierające w sobie tzw. element transgraniczny, niekoniecznie będą regulowane przez prawo polskie i niekoniecznie polskie sądy będą właściwe do rozpoznania ewentualnych sporów. W niniejszym artykule przedstawimy podstawowe zagadnienia prawne, na które warto zwrócić uwagę przy sprzedaży lub kupnie koni z zagranicy.

Tekst: adw. Anita Garnuszek
Kancelaria Lex Hippica

Co do zasady, każde państwo na swoim terytorium uchwala takie prawo, jakie uzna za zasadne, chyba że dobrowolnie zgodzi się na stosowanie norm prawnych uchwalanych przez inne podmioty, np. Unię Europejską. Mimo że niektóre obszary prawa zostały zharmonizowane na poziomie unijnym, to jednak w pozostałym zakresie państwa członkowskie dysponują wciąż pewną swobodą legislacyjną. I tak, dotychczas nie udało się uchwalić wspólnego dla wszystkich państw UE kodeksu cywilnego. Dlatego w przypadku sprzedaży konia za granicę lub zakupu konia z zagranicy, w sytuacji ewentualnego sporu, dotyczącego np. roszczeń z tytułu rękojmi, w pierwszej kolejności należy ustalić, jakie prawo znajdzie zastosowanie w sprawie oraz który sąd będzie rozpoznawał sprawę.

Odpowiedzi na te pytania należy poszukiwać w aktach prawa Unii Europejskiej, oczywiście zakładając, że koń został sprzedany do innego państwa członkowskiego lub został zakupiony z innego państwa członkowskiego. Gdyby transakcja sprzedaży dotyczyła państwa spoza kręgu państw UE, to w pierwszej kolejności należałoby poszukać dwustronnej lub wielostronnej umowy, którą Polska zawarła z takim państwem i która reguluje wzajemne stosunki prawne państw w sprawach cywilnych i handlowych. Dla uproszczenia, poniższe rozważania będą opierać się na treści przepisów prawa unijnego, tj. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) Nr 593/2008 z dnia 17 czerwca 2008 r. w sprawie prawa właściwego dla zobowiązań umownych (Rzym I; „Rozporządzenie Rzym I”) oraz Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) NR 1215/2012 z dnia 12 grudnia 2012 r. w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych („Rozporządzenie Bruksela Bis”). Trzeba również pamiętać, że w niektórych sprawach, tj. takich, w których sprzedaż konia miała miejsce między przedsiębiorcami, zastosowanie może znaleźć Konwencja Narodów Zjednoczonych o Międzynarodowej Sprzedaży Towarów.

Rozważmy zatem w pierwszej kolejności typową transakcję sprzedaży konia. Przyjmijmy, że sprzedawca z Niemiec sprzedaje konia kupującemu z Polski. Następnie kupujący zgłasza roszczenia względem sprzedawcy z tytułu rękojmi twierdząc, że koń ma wady fizyczne, tj. np. istotne wady zdrowotne, o których kupujący nie był poinformowany w chwili sprzedaży i które nie wyszły na jaw w trakcie badania kupno-sprzedaż, a wady te uniemożliwiają użytkowanie konia zgodnie z jego przeznaczeniem. Kupujący chciałby zwrócić konia.

Na wstępie należy sprawdzić, czy umowa sprzedaży konia nie zawiera klauzuli wyboru prawa lub klauzuli wyboru sądu. Zarówno Rozporządzenie Rzym I, jak i Rozporządzenie Bruksela Bis umożliwiają stronom dokonanie stosownego wyboru prawa lub sądu. Przy czym umowa wyboru prawa lub sądu musi być zawarta co do zasady w formie pisemnej lub ustnej, ale potwierdzonej na piśmie. Wszelkie przekazy elektroniczne, umożliwiające trwały zapis umowy, są traktowane na równi z formą pisemną. Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku umów zawieranych między przedsiębiorcą a konsumentem wybór prawa i sądu jest ograniczony, tj. mówiąc najogólniej, nie można dokonać takiego wyboru, który by ograniczał uprawnienia konsumenta.

Przy braku klauzuli wyboru prawa i sądu, należy ustalić na podstawie w/w aktów prawnych, które prawo znajdzie zastosowanie i które sądy będą kompetentne do rozpoznania sporu. I tak, umowa sprzedaży podlega co do zasady prawu państwa, w którym sprzedawca ma miejsce zwykłego pobytu. W rozpatrywanym przykładzie zastosowanie do oceny, czy kupującemu przysługują roszczenia z tytułu rękojmi, znajdzie prawo niemieckie.

Jeżeli chodzi natomiast o jurysdykcję sądów, to zgodnie z podstawową zasadą przewidzianą w Rozporządzeniu Bruksela Bis, właściwe będą sądy tego państwa, na terenie którego pozwany ma miejsce zamieszkania. Niemniej jednak istnieją sytuacje, w jakich osobę, która ma miejsce zamieszkania w jednym państwie członkowskim, można pozwać przed sąd innego państwa członkowskiego. Przykładowo, w sprawach dotyczących umów, w tym umowy sprzedaży, sprzedawcę można pozwać przed sąd miejsca wykonania umowy. O ile nie uzgodniono inaczej w umowie, miejscem tym będzie miejsce w państwie członkowskim, w którym rzeczy te zgodnie z umową zostały albo do którego miały zostać dostarczone. Zatem, jeżeli koń miał być przetransportowany do Polski, to polski kupujący będzie mógł pozwać niemieckiego sprzedawcę przed sąd polski, który jednak będzie musiał stosować prawo niemieckie. Z uwagi na te przepisy, niezwykle ważne jest określenie w umowie miejsca wydania/dostarczenia konia oraz chwili jego wydania.

Powyższy scenariusz dotyczy sprzedaży konia między przedsiębiorcami lub między dwoma osobami fizycznymi. Inne regulacje znajdą natomiast zastosowanie, jeżeli sprzedawcą będzie przedsiębiorca (czyli również rolnik), a kupującym konsument, czyli osoba dokonująca zakupu konia w celu niezwiązanym z prowadzoną działalnością gospodarczą lub zawodową. Umowa taka będzie podlegać prawu państwa, w którym konsument ma miejsce zwykłego pobytu, pod warunkiem, że przedsiębiorca

  1. wykonuje swoją działalność gospodarczą lub zawodową w państwie, w którym konsument ma miejsce zwykłego pobytu, lub
  2. w jakikolwiek sposób kieruje taką działalność do tego państwa lub do kilku państw z tym państwem włącznie, a umowa wchodzi w zakres tej działalności. To, czy sprzedawca kierował swoją aktywność do państwa, na terenie którego miał miejsce zwykłego pobytu konsument, będzie badał sąd. Sąd zbada w szczególności, czy sprzedawca kierował swoją ofertę do międzynarodowego środowiska, analizując chociażby, w jakim języku było sformułowane ogłoszenie. Jeżeli uda się ustalić, że profesjonalny sprzedawca, tj. np. znany niemiecki hodowca, taki jak Paul Schockemӧhle, kierował swoją ofertę również do konsumenta z Polski, to w sprawie znajdzie zastosowanie prawo polskie, co jest oczywiście dużo bardziej korzystne dla polskiego konsumenta. Zgodnie z przepisami Rozporządzenia Bruksela Bis polski konsument będzie mógł wytoczyć powództwo przeciwko niemieckiemu przedsiębiorcy przed sąd niemiecki lub polski według własnego wyboru. Niemiecki sprzedawca będzie mógł natomiast wytoczyć powództwo przeciwko polskiemu konsumentowi o zapłatę ceny konia wyłącznie przed sąd państwa członkowskiego, na terenie którego konsument ma miejsce zamieszkania.

Nieco bardziej skomplikowany scenariusz zakłada, że polski hodowca (przedsiębiorca) sprzedaje konia niemieckiemu zawodnikowi (również działającemu jako przedsiębiorca), który trenował tego konia w Niemczech na podstawie zawartej z hodowcą umowy treningu konia. Strony nie zawarły w umowie ani klauzuli wyboru prawa, ani klauzuli wyboru sądu. Niemiecki zawodnik nie zapłacił jeszcze ceny konia, chce odstąpić od umowy i zwrócić konia polskiemu hodowcy, gdyż jego zdaniem koń nie nadaje się do użytkowania w wysokim sporcie. Polski hodowca nie zgadza się z tym twierdzeniem. Jednakże godzi się na zwrot konia i składa oświadczenie o potrąceniu wzajemnych wierzytelności z tytułu umowy sprzedaży konia z wierzytelnościami niemieckiego zawodnika o zapłatę nieuiszczonego dotychczas wynagrodzenia za trening konia. Powstaje zatem pytanie przed jakim sądem niemiecki jeździec będzie mógł dochodzić roszczeń względem polskiego hodowcy oraz jakie prawo będzie właściwe w sprawie.

Niemiecki jeździec będzie mógł pozwać polskiego hodowcę o zapłatę wynagrodzenia za świadczone usługi przed sądem państwa, na terenie którego usługi były świadczone, czyli przed sądem niemieckim. Prawem właściwym będzie również prawo niemieckie, gdyż zgodnie z Rozporządzeniem Rzym I umowa o świadczenie usług podlega prawu państwa, w którym usługodawca ma miejsce zwykłego pobytu. Z uwagi na podniesiony zarzut potrącenia sąd będzie musiał rozważyć, czy roszczenie polskiego hodowcy o zapłatę ceny konia jest zasadne, a więc czy odstąpienie niemieckiego jeźdźca od umowy sprzedaży było skuteczne, czy też nieskuteczne. Powstaje zatem pytanie, czy również do oceny podniesionego zarzutu potrącenia stosować się będzie prawo niemieckie. Potrącenie, które nie zostało uzgodnione w drodze umowy stron, podlega prawu właściwemu dla wierzytelności, z której dokonywane jest potrącenie, co w rozpatrywanym przypadku oznacza prawo niemieckie. Zatem, to na gruncie niemieckiego prawa sąd rozważy, czy kupujący skutecznie odstąpił od umowy i w związku z tym, czy polski hodowca był uprawniony do dochodzenia zapłaty ceny konia, a jeśli tak, to czy skutecznie potrącił własną wierzytelność o zapłatę ceny konia z wierzytelnością niemieckiego jeźdźca o zapłatę wynagrodzenia za trening konia.

Jeszcze inny scenariusz przedstawia się następująco. Sprzedawca z Polski sprzedaje konia niemieckiemu kupującemu przez pośrednika. Koń, zgodnie z umową, zostaje przewieziony do Holandii, gdyż tam będzie trenowany przez holenderskiego jeźdźca. Strony ustaliły płatność ceny w dwóch ratach. Kupujący podnosi roszczenia z tytułu rękojmi i odmawia zapłaty drugiej raty. Kupujący chce zwrócić konia i żąda zwrotu dotychczas uiszczonej ceny konia. Pośrednik nie dostał swojej prowizji, gdyż jej zapłata uzależniona była od zapłaty całej ceny konia przez kupującego. Strony nie zawarły w umowie ani klauzuli wyboru prawa, ani wyboru sądu.

Ponownie należy w pierwszej kolejności przeanalizować, który sąd będzie właściwy do rozpoznania powództwa kupującego o zwrot uiszczonej ceny konia i roszczenia o zobowiązanie sprzedawcy do odbioru konia na własny koszt. Ponieważ, zgodnie z umową, koń miał być dostarczony do Holandii, właściwy do rozpoznania sporu będzie sąd holenderski lub ewentualnie sąd polski, jako sąd właściwości ogólnej pozwanego. Jako że polski sprzedawca kwestionuje odstąpienie od umowy sprzedaży konia, zdecydował się dochodzić od holenderskiego kupującego zapłaty drugiej raty ceny konia w ramach powództwa wzajemnego. Zgodnie z Rozporządzeniem Bruksela Bis polski sprzedawca będzie mógł dochodzić swoich roszczeń przed tym samym sądem, przed którym zawisło powództwo główne, a więc przed sądem polskim lub holenderskim. Prawem właściwym w sprawie będzie prawo polskie, jako prawo miejsca zwykłego pobytu sprzedawcy, nawet jeśli sprawa trafi do sądu holenderskiego. W przedstawionym stanie faktycznym powstanie również pytanie, czy pośrednik będzie mógł wstąpić do toczącego się postępowania. Jest on w końcu zainteresowany jego wynikiem, gdyż od tego, jaki wyrok zapadnie w sprawie, uzależniona jest wypłata jego wynagrodzenia. Na to pytanie odpowiedzi należy poszukiwać w prawie proceduralnym sądu, który będzie właściwy do rozpoznania sporu. Jeżeli będzie to sąd polski, to na podstawie polskiego kodeksu postępowania cywilnego sąd ten zapewne uzna, że pośrednik może przystąpić do postępowania jako tzw. interwenient uboczny.

Jak wynika z opisanych wyżej przykładów, transakcje sprzedaży koni z elementem transgranicznym w przypadku ewentualnych sporów mogą rodzić skomplikowane sytuacje prawne. Dlatego tak ważne, zwłaszcza przy sprzedaży konia za granicę czy też przy kupnie konia z zagranicy, jest sporządzenie dobrej umowy sprzedaży, która będzie zawierać postanowienia dotyczące wyboru prawa czy wyboru sądu na wypadek ewentualnych sporów.

Niniejszy artykuł został przygotowany przez adw. Anitę Garnuszek z Kancelarii Lex Hippica. W razie szczegółowych pytań zapraszamy do kontaktu pod adresem e-mail: office@lexhippica.pl albo pod nr tel. 695-620-690 lub 609-444-970.

Reklama

Monitoring stajni
Smarthorse