Anna Cuber
W roku 2016 już drugi raz skokowe młode konie rywalizowały w znanym ośrodku przygotowań olimpijskich pięcioboju nowoczesnego w Drzonkowie.
Wspólnie we wszystkich kategoriach wiekowych wystartowały 122 konie. Tradycyjnie najliczniejsza była grupa 4-latków – 44 sztuki, 31 – 5-latków, 28 – 6-latków, 9 – 7-latków. W tym roku 10 ogierów startowało w konkursie GP pod patronatem PZHK i rywalizowało o – bagatela – ponad 20 tys. złotych. To pula nagród, jaką nieczęsto się ogląda na naszych zawodach skokowych. Chwała za to, że organizatorzy – Polski Związek Hodowców Koni oraz Lubuski Związek Jeździecki – zdołali w tych trudnych czasach utrzymać konkurs z tak wysoką pulą nagród.
Po raz pierwszy w tym roku w MPMK oficjalnie zostały połączone konie hodowli polskiej i zagranicznej. I ten ruch wzbudził wiele kontrowersji. Środowisko sportowe i niektórzy hodowcy naciskali na połączenie wszystkich koni w jedną grupę wiekową, ale jest także wielu takich, którym takie łączenie nie odpowiada. Na pewno, jak mówi Hubert Szaszkiewicz – w przypadku rozdziału koni polskich i zagranicznych na dwie grupy więcej osób będzie zadowolonych, a nie jedna, jak w tym roku. Z drugiej strony nasze księgi są bardzo otwarte na konie zagranicznej hodowli. Obecnie nie tylko szeroko użytkowane są ogiery zagraniczne, ale w związku z kryzysem są kupowane także klacze wpisane do obcych ksiąg. Wiemy, że tak budowano księgę BWP oraz w dużym stopniu KWPN. Ale wiemy też, że bez odpowiedniej selekcji mało osiągniemy w hodowli koni sportowych, gdzie poprzeczka stawiana jest coraz wyżej.
W naszych MPMK w kategorii koni 4-letnich trzecie miejsce zajął wał WARS, hod. Eco-Abi Ewa Fabińska, wł. SK Nad Wigrami – uzyskał 17,59 pkt, a zwycięzca 18,64. SK Nad Wigrami państwa Fabińskich od lat znana jest z hodowli koni skokowych i ich udziału w MPMK. Najpierw opiekował się nią Hubert Szaszkiewicz, a obecnie wieloletni szef Komisji Ogierów KWPN (grupa skoczków) Daan Nanning. Wars to wnuk hanowerskiego Stakkato, syn holenderskiej kl. W Darla po Warrant KWPN, dalej holsztyński Cash. Dosiadał go Jakub Jarecki. Ten młody zawodnik początkowo był związany z Białym Borem, gdzie jego tata, znany wukakawista, ale także utalentowany skoczek Bogdan Jarecki był trenerem. Jakub Jarecki w Białym Borze trenował nie tylko z ojcem, ale także z Kamilem Rajnertem. Po zakończeniu studiów wyjechał na rok do Roeliefa Brila i to była bardzo ostra szkoła zarówno jazdy konnej, jak i życia z trudnym pracodawcą. Od tego roku jest firmowym zawodnikiem SK Nad Wigrami i trenuje pod okiem Marka Orłosia. I bardzo ceni sobie tę współpracę, a Marek Orłoś jest dla niego prawdziwym autorytetem, co w dzisiejszych czasach jest przecież rzadkością. Jak sam mówi: – Wars, którego dosiadam od kwietnia tego roku, jak na tak młodego wierzchowca jest koniem bardzo jezdnym. W znalezieniu najlepszej drogi treningowej dla niego pomógł mi Marek Orłoś, który kilkakrotnie dosiadał go i doradzał jak go jeździć. Mam nadzieję, że w roku następnym wystartuję w MPMK i także dobrze wypadnę.
W kategorii koni 5-letnich także na trzeciej pozycji został sklasyfikowany siwy przedstawiciel księgi polskiego konia szlachetnego półkrwi wał. CRISTIANO sp, hod. Leokadii Drozdowskiej, wł. Jolanty Szydłowskiej, dosiadany przez Grzegorza Psiuka – 24,4 pkt, a zwycięzca 27,0. Cristiano to syn skokowego og. Falbrus sp – który licencję zdobył podczas… ujeżdżeniowych MPMK 2009, dosiadany wtedy przez wszechstronną zawodniczkę z Drzonkowa Darię Kobiernik – i kl. Cecile hol. po Carlos DZ. Para Cristiano – Psiuk wystartowała w tegorocznych Mistrzostwach Świata Młodych Koni w Lanaken. W pierwszej kwalifikacji do finału zajęła 114. miejsce z 4 pkt karnymi (na 228 koni), druga kwalifikacja to już 15 pkt karnych i bardzo daleka 208. pozycja. Aby dostać się do finału, oba konkursy kwalifikacyjne trzeba ukończyć bez punktów karnych.
Grupa koni 6-letnich zdobyła uznanie w oczach obu sędziów, co można przeczytać w ich wypowiedziach. Rzadko się zdarzało w latach poprzednich, aby podczas skokowych MPMK aż 13 par miało czyste przebiegi w obu półfinałach. A w tym roku tak właśnie było. W grupie 13 najlepszych 6-latków z czystymi przebiegami 6 było z paszportami PZHK. Najlepszym polskim koniem okazała się kl. COLUMBIA sp (Ultimo KWPN – Contessa hol. po Coriano Z hol.), także rodem z SK Nad Wigrami. Klacz ta w roku ubiegłym pod Agnieszką Cichanowicz w kategorii koni 5-letnich także uplasowała się na drugim miejscu.
W najstarszej grupie wiekowej, gdzie parkury są najbardziej wymagające, na 9 koni tylko 3 legitymowały się paszportami polskimi. Najwyżej została sklasyfikowana wielkopolska ROTA (Castilio hol. – Romania wlkp po Libellus wlkp/poch.trk.), ze stadniny znanego hodowcy z Wielkopolski Marcina Klinkiewicza, a własności Ewy Mulik. Klaczy dosiadała Łucja Majka – para ukończyła oba półfinały oraz niedzielny finał z 4 pkt karnymi.
W Grand Prix Ogierów pod patronatem PZHK najwyżej sklasyfikowany został polski Al-Gran-Land P sp (Landos II hol. – Aloette P sp po Grandioso s.f.), hod. Witolda Polowczyka (6. miejsce na 11 koni w pierwszej kwalifikacji, 12 pkt karnych), dosiadany przez właściciela Huberta Polowczyka. Obserwuję tego zawodnika od kilku lat – to jeździec, który systematycznie podnosi swoje kwalifikacje i umiejętności.
Podczas MPMK można nie tylko oglądać konie pod siodłem, ale także 2- i 3-latki na czempionacie koni sp i wlkp w skokach luzem. W tym roku ich jakość była zdecydowanie wyższa niż w latach ubiegłych, ale też hodowcy i właściciele traktują tę rywalizację bardzo poważanie. Miło było oglądać na trybunach zarówno zawodników, jak i właścicieli koni sportowych. Miło było usłyszeć z ust sędziego zagranicznego tyle miłych słów o najlepszych koniach w skokach luzem. A Karl-Heinz Giebmanns na pewno niejednego dobrego konia widział. Warto dodać, że wiele obiecuje sobie po zeszłorocznym zwycięzcy czempionatu koni sp w skokach luzem, którego kupił i teraz delikatnie przysposabia do pracy.
Poniżej przedstawiam opinie o MPMK obu tegorocznych sędziów, którzy wielokrotnie rywalizowali w konkursach Grand Prix – byłego zawodnika reprezentacji Niemiec Karl-Heinza Giebmannsa oraz byłego reprezentanta Polski Rudolfa Mrugały.
Karl-Heinz Giebmanns
Mistrzostwa Polski Młodych Koni w Drzonkowie były doskonałym wydarzeniem sportowym, przeprowadzonym w optymalnych warunkach. Idealny zespół organizacyjny, kompleks sportowy z bardzo dobrymi warunkami dla koni, jeźdźców, widzów i personelu. Doskonałe podłoże zarówno na parkurze, jak i na rozprężalni. Duże uznanie należy się budowniczemu toru, który wiedział, jak dopasować parkury do wymagań każdego rocznika koni i w ten sposób zapewnić dobry i ekscytujący sport, tak aby na koniec właściwe konie stanęły na podium. Poziom zawodów jeździeckich był z kilkoma wyjątkami satysfakcjonujący. Patrząc na rodowody koni, widać zastosowanie czołowych europejskich ogierów dla polepszenia materiału genetycznego, przede wszystkim ze Stadniny Koni Lewitz (Paul Schockemöhle).
Konie 4-letnie pokazały się na parkurze na całkiem dobrym poziomie, 5-latki w pierwszym półfinale poza kilkoma wyjątkami nie były przekonujące, ale w następnych dwóch testach wykazały duży progres. Poziom 6-latków był nieprzerwanie bardzo dobry. U 7-latków i starszych ogierów można było zobaczyć, z kilkoma wyjątkami, bardzo dobre pary i doskonały sport jeździecki.
W skokach luzem widzieliśmy kilka utalentowanych koni, wyróżniających się dobrą techniką i możliwościami skokowymi z notami od 8 do 9,6 pkt.
Szczególnie chciałbym zaznaczyć zgraną, bardzo dobrą współpracę z moim kolegą po fachu Rudolfem Mrugałą.*
Rudolf Mrugała
Tegoroczne MPMK pierwszy raz były rozgrywane bez podziałów na konie hodowli polskiej i zagranicznej. Pomysł moim zdaniem dobry, przyczynił się do prostszego porównania obu hodowli, co prawda we wszystkich kategoriach wygrywały konie wyhodowane za granicą, ale nasze też zajmowały medalowe pozycje.
W kategorii 4-latków obserwowałem i oceniałem bardzo dobrze przygotowane konie, dobrze zaprezentowane na płycie oraz parkurze. Jak na ten wiek były już zaawansowane ujeżdżeniowo oraz skokowo, co znalazło odzwierciedlenie w ocenach. Największe wrażenie zrobił na mnie Can Ya Mecan hol. (Corrado I – Ronja po Cassini I), wł. Hemiego Yassera, dosiadany przez Łukasza Appela. Koń silny, bardzo dobrze galopujący, o poprawnej technice skoku i mocnym odbiciu.
Konie 5-letnie wystartowały pierwszego dnia słabo. Oglądaliśmy dużo błędów i nieporozumień na linii jeździec – koń, jednak rozkręcały się z dnia na dzień i w trzecim konkursie obserwowaliśmy przejazdy bardzo dobre i dobre. Klasą dla siebie w tej grupie wiekowej był Zirocco Air hol. (Zirocco Blue VDL – Zalza po Con Air), który przez trzy dni pokazał klasę i skoki na najwyższym poziomie – trzy razy otrzymał notę 9 pkt, co jeszcze w naszych finałach się nie zdarzyło. Bardzo dobre wrażenie zrobiła na mnie kl. Philadelphia han. (Perigueux – Charen po Chasseur I), skacząca i galopująca bardzo lekko, o bardzo dobrej technice, jednak przypadkowy błąd w trzecim konkursie nie pozwolił jej na nawiązanie walki ze zwycięzcą.
Sześciolatków wystartowało 28 – oglądaliśmy wyrównaną stawkę koni dobrze przygotowanych i poprawnie skaczących. Medale zostały rozdane po rozgrywce trzech koni, które pokazały szybkość, zwrotność i dokładność, czyli te cechy, które będą im potrzebne w przyszłości.
Siedmiolatki oraz ogiery startujące w konkursie Grand Prix to konie już dobrze wyselekcjonowane i pary przygotowane do startów w zawodach krajowych i zagranicznych. Nie jest ich niestety dużo, ale jest to materiał, z którym można wiązać nadzieje na przyszłość.
W skokach luzem oglądaliśmy konie bardzo dobrze przygotowane, z dużym talentem i potencjałem skokowym, dobrą techniką. Wybijające się konie to 3-letnie ogiery rasy polski koń szlachetny półkrwi – Don Bijou ZW (Bijou Be – Drobnostka po Szron), ur. 2013, hod. i wł. Wojciecha Zdebla oraz Don Clavius (Clavius – Dama Bankietowa N po Bankiet), ur. 2013, hod. i wł. Łukasza Wylęgi. Ich noty za skoki – odpowiednio 9,5 i 9,6 – to oceny na światowym poziomie.
Słowa uznania należą się organizatorom za przygotowanie całej imprezy i sprawne jej przeprowadzenie.
Bardzo dobre parkury zbudował Krzysztof Kierzek, na co szczególną uwagę zwracał sędzia zagraniczny Karl-Heinz Giebmanns, z którym współpracowało mi się bardzo dobrze.*
* (tłum. Kamila Żuchowska)