Skąd się biorą kłusaki francuskie w Polsce

Monika Słowik

Cheval Français – francuskie stowarzyszenie zajmujące się wspieraniem hodowli i wyścigów konia francuskiego – podpisując w 2004 roku umowę ze Stowarzyszeniem Hodowców i Użytkowników Kłusaków, zagwarantowało nie tylko czasowe pełne finansowanie gonitw dla koni tej rasy w Polsce, ale także dopłatę do każdego kupionego kłusaka francuskiego, przedstawionego przez SECF na miniaukcjach organizowanych dla Polaków we Francji.

Dzięki tym zakupom doszły do skutku wyścigi kłusaków najpierw na Partynicach, a następnie na hipodromie sopockim i warszawskim Służewcu. Société d’Encouragement a l’élevage du Cheval Français podobne warunki dla polskich kupujących (dopłata do zakupu) zaproponowało również w kolejnych podpisanych pięcioletnich umowach o współpracy.

CHEVAL FRANÇAIS (SECF) DO TEJ PORY PODPISAŁO UMOWY partnerskie z 18, nie tylko europejskimi, krajami. Są to: Algieria, Austria, Belgia, Chorwacja, Czechy, Holandia, Hiszpania, Kanada, Litwa, Malta, Niemcy, Norwegia, Portugalia, Rosja (choć ta przecież obfituje w kłusaki rosyjskie), Szwajcaria, Ukraina, Węgry i oczywiście Polska. Celem SECF była i jest sprzedaż za granicę jak największej liczby klaczy, które najpierw będą uczestniczyć w wyścigach, a następnie będą stanowić stado matek i podstawę hodowli kłusaków francuskich w innych krajach, czyli od 2004 roku także w Polsce. Przy organizowaniu pierwszego „polskiego” zakupu wśród innych koni zaproponowanych do sprzedaży przedstawiono także wałacha Lucky de Genetine, który został kupiony przez panią Lucynę Styrnę, ale był to przypadek odosobniony. Zgodnie z polityką stosowaną przez Cheval Français na sprzedaż wystawiane są klacze, ogiery czołowe zaś mogą być dzierżawione przez Stowarzyszenie Hodowców i Użytkowników Kłusaków. W ofercie nie ma już wałachów, przecież nie trafią one do hodowli. Na zasadzie dzierżawy od SECF kryły w Polsce ogiery: Ivoire de Grammont, Diamant Gede, Farnese. Kłusaki francuskie urodzone w Polsce mają wszystkie prawa przysługujące koniom tej rasy urodzonym we Francji.

ZAKUP PRZEZ STRONĘ POLSKĄ KŁUSAKÓW WE FRANCJI, a także zakup koni pochodzących już z hodowli krajowej (pierwsza taka sprzedaż miała miejsce w 2007 r.) jest podstawą do – teraz już częściowego – finansowania nagród w gonitwach dla kłusaków przez Cheval Français. W latach 2004-2011 kupiono łącznie 88 koni we Francji oraz 18 z hodowli krajowej.
Zakupy przygotowywane są przez Cheval Français oddzielnie dla każdego z państw, z którym stowarzyszenie ma podpisaną umowę partnerską. Konie prezentowane na tych sprzedażach są wstępnie selekcjonowane przez SECF. Obecnie dopłata do zakupu we Francji jednego konia o wartości 5000 euro (a takie przedstawia do wyboru na sprzedażach SECF) wynosi 2500 euro.
Jak widać, kolejne zakupy we Francji owocowały sprowadzeniem do Polski kolejnych koni. Obecnie największym wyzwaniem dla Stowarzyszenia Hodowców i Użytkowników Kłusaków jest to, aby pojawiali się nowi właściciele, choć Stowarzyszenie namawia do zakupów także osoby, które są już posiadaczami kłusaków francuskich. Prawie wszyscy właściciele są członkami SHiUK. Zarząd SHiUK stara się pozyskać nowych właścicieli z dwóch powodów: więcej kłusaków francuskich w polskich wyścigach to atrakcyjniejsze gonitwy, większe możliwości zarządzania startami koni, rzadsze oglądanie gonitw z zestawem prawie tych samych uczestników (a tacy nie zawsze podobają się zarówno graczom, jak i niegrającej publiczności), ale ważny jest także drugi powód – osiągnięcie liczby 100 kłusaków francuskich w treningu wyścigowym oraz rozgrywanie 50 gonitw dla kłusaków rocznie w Polsce daje Stowarzyszeniu prawo do pełnego uczestnictwa w Europejskiej Unii Kłusa (UET) i jej spotkaniach. Na razie Polska nie jest państwem członkowskim UET, a udział w posiedzeniach jako goście bez prawa głosu (członek obserwator) zawdzięczamy zaproszeniom od Francuzów i władz UET.
W rejestrach prowadzonych przez Polski Klub Wyścigów Konnych przybywa właścicieli oraz trenerów kłusaków i powożących z uprawnieniami, ale choć lista zakupionych kłusaków francuskich też jest coraz dłuższa, nie wszystkie biorą udział w wyścigach. Część koni pochodzących z pierwszych zakupów zmieniła właścicieli (a kolejni nie byli już zainteresowani wystawianiem ich do wyścigów), część klaczy została zaźrebiona i zgodnie z intencją SECF nie są teraz końmi wyścigowymi, tylko klaczami stadnymi. Dlatego od kilku lat, mimo starań SHiUK zachęcających do kupna kłusaka francuskiego na organizowanych przez SECF sprzedażach we Francji i trenowania go lub oddania do treningu wyścigowego w Polsce, liczba koni czynnie biorących udział w wyścigach nie ulega radykalnemu zwiększeniu. Władze Stowarzyszenia starają się jednak bardzo konsekwentnie przekroczyć magiczne liczby 50 i 100, o których wyżej. I mimo nierzadkich sprzeczności interesów między środowiskami skupionymi wokół wyścigów w galopie i kłusie, gonitwy dla kłusaków na polskich torach to już nie zjawisko sporadyczne, to już ponad 40 gonitw w ciągu roku.

Reklama

Monitoring stajni
Smarthorse