Płody rolne w żywieniu koni – część II

Treść

Dzisiaj chcemy dokończyć temat wykorzystania niektórych z uprawianych zbóż i roślin w żywieniu koni oraz zwrócić uwagę na ewentualne zagrożenia związane z ich stosowaniem. O zbożach pisaliśmy w ostatni piątek, dzisiaj o pozostałych roślinach, gdyż tak jak wspominaliśmy, dyskusje, które wywiązały się na przeprowadzanych przez nas szkoleniach, stawiały otwarte pytania o możliwość wykorzystania konkretnych płodów rolnych w żywieniu koni.

Rośliny okopowe, takie jak buraki pastewne czy marchew, mogą stanowić dodatek do diety, szczególnie w okresie ich pełnej dojrzałości i zbiorów. Pamiętać oczywiście należy o ich odpowiednim przechowywaniu i oczyszczeniu. Na szczególną uwagę zasługuje tu marchew, której wartość pokarmowa wprawdzie jest niewielka, zawiera jednak cenną prowitaminę A (beta-karoten) oraz witaminę C. Pamiętać jednak należy, iż zawiera również łatwo przyswajalne cukry i jej ewentualne przedawkowanie objawić się może osłabieniem czy wręcz być przyczyną kolki. Z kolei buraki zawierają jeszcze wyższą zawartość cukrów (do ponad 70% suchej masy w burakach cukrowych, nieco mniejsza w pastewnych), które wprawdzie łatwo się przyswajają i są szybko wykorzystywane, jednak dostarczone organizmowi w zbyt dużej dawce (spowodowanej nadmiarem buraka w diecie) niosą ze sobą ryzyko mięśniochwatu lub rozwolnienia. Dodatkowo buraki cechuje niewielka zawartość białka i związków mineralnych. W związku z powyższym nie są one przydatne w żywieniu koni hodowlanych ani sportowych. Mogą stanowić jedynie urozmaicenie diety (burak pastewny) i to w niewielkiej ilości. Nieco inną formą buraka są natomiast wysokoenergetyczne wysłodki buraczane, zawierające błonnik i wapń (więcej niż owies), choć należy pamiętać, że pozbawione są z kolei innych cennych składników pokarmowych, co sprawia, że stosując je w diecie naszych koni musimy zadbać o uzupełnienie skarmianych dawek komponentami bogatymi w proteiny, tłuszcz i witaminy.

Żywienie owocami, choć chętnie pobieranymi przez konie, ma swoje kategoryczne obostrzenia. Nie należy ich skarmiać z paszą treściwą, traktując raczej jako dodatek, smakołyk lub nagrodę za wykonaną pracę. Przykładowo – sucha masa jabłek (bo do nich mamy najczęściej dostęp na obszarach wiejskich) nie zawiera praktycznie składników mineralnych, stanowiąc jedynie ewentualne źródło dodatkowego cukru i pektyn. Zawartość witamin w jabłkach nie jest wyższa niż w korzeniach i bulwach roślin okopowych.

Nasiona roślin strączkowych (bobik, łubin, wyka) stosowane są przez niektórych hodowców w żywieniu koni jako dodatek do paszy treściwej, pamiętać jednak należy, że białko tych roślin nie ma wysokiej wartości biologicznej, a proces ich trawienia może być przyczyną zatwardzeń i wzdęć, powodując w konsekwencji kolki. Stosujący je hodowcy uważają jednak, że ich niewielki dodatek działa korzystnie na poprawę kondycji.

Nasiona roślin oleistych natomiast odznaczają się wysoką zawartością białka i tłuszczu oraz stosunkowo wysoką zawartością witamin z grupy B. Z tej grupy surowców, jako dodatek w żywieniu koni w postaci naturalnej, wykorzystujemy praktycznie wyłącznie nasiona lnu (jako specjalny dodatek paszowy). Pozostałe nasiona roślin oleistych (głównie słonecznik) wykorzystywane są wyłącznie po odtłuszczeniu, w formie makuchu lub śruty poekstrakcyjnej. Len natomiast jest dodatkiem dietetycznym, wysokobiałkowym i wysokoenergetycznym. Zasobny w witaminy z grupy B jest jednocześnie ubogi w skrobię. Przy zetknięciu się z wodą, szczególnie w czasie podgrzewania, wydziela duże ilości substancji śluzowych, które mają korzystny wpływ na błonę śluzową przewodu pokarmowego. Rozgotowane siemię lniane stanowi istotny składnik meszu.

Osobnego akapitu wymaga w tym miejscu soja, która ze względu na jej wykorzystanie, zaliczana jest często do roślin oleistych. Ziarno soi jest natomiast bogate również w białko (ponad 30%) i śruta z niej (po wyekstrahowaniu oleju) znajduje szerokie zastosowanie w żywieniu źrebiąt i młodzieży. Białko soi jest stosunkowo łatwo przyswajalne, ma także w swoim składzie wysoki udział aminokwasów egzogennych, których brak w żywieniu może doprowadzić do zaburzeń metabolicznych. Stosując jednak soję pamiętać należy o tym, że przebiałczenie obciąża nadmiernie wątrobę i nerki, a u konia nie pracującego nadmiar białka może doprowadzić do mięśniochwatu lub ochwatu.

Uprawa roli nierzadko idzie w parze z hodowlą zwierząt gospodarskich. Działalność ta pozwala często na wykorzystanie w żywieniu koni także innych, czasami wysoce niestandardowych surowców pochodzenia zwierzęcego, w zadawaniu których upatruje się najczęściej źródeł dodatkowego białka. O ile krowie mleko, wykorzystywane w przypadku braku matki zastępczej i preparatów mlekozastępczych do odkarmienia osieroconych źrebiąt, nie budzi żadnych kontrowersji, o tyle podawanie okresowo ogierom kryjącym i źrebakom jaj kurzych nie musi się już spotkać z pochwałą żywieniowców (organizm konia nie jest przystosowany do trawienia białka zwierzęcego). Z trzeciej strony niektórzy doświadczeni hodowcy dodają do diety ogierów żółtko jajka kurzego, ceniąc sobie jego wysoką zawartość kwasów omega i lecytyny.

Dla hodowców, których działalność jest dodatkowo związana bezpośrednio z wytwórstwem olejów roślinnych, należy dodać, iż stosowanie ich w żywieniu jest źródłem łatwo przyswajalnego tłuszczu, który stanowi wtórne źródło energii dla konia. Tłuszcze roślinne ułatwiają ponadto transport witamin (rozpuszczalnych w tłuszczach – A, D, E i K) oraz wpływają pozytywnie na perystaltykę układu pokarmowego. Szczególnego znaczenia nabiera tu olej lniany, mający najbardziej pożądany stosunek kwasów omega-3 do omega-6, których rola w żywieniu koni jest coraz częściej doceniana, zwłaszcza z uwagi na ich działanie przeciwzapalne.

Z grupy dodatków dietetycznych mających zastosowanie w żywieniu koni i będących jednocześnie stosunkowo łatwo dostępnych dla hodowców – rolników (przy czym zastrzec należy, że ta dostępność jest mocno umowna, a zioła wymagają nierzadko dodatkowej wiedzy i doświadczenia), literatura tematu wskazuje dodatkowo kilkanaście składników, wśród których do najbardziej interesujących i cennych zaliczyć należy:

  • jeżówka i czosnek, wzmacniające układ odpornościowy (dodatkowe działanie bakteriobójcze)
  • płatki z prosa (pozytywny wpływ na skórę i okrywę włosową)
  • mieszanki różnych ziół wspierające leczenie górnych dróg oddechowych (wykrztuśne, rozkurczowe i przeciwbólowe, bakteriobójcze i przeciwzapalne), choć zalecana jest tu szczególna ostrożność w przypadku klaczy źrebnych (szczególnie jaskier, piołun, jałowiec, szałwia, lukrecja czy wrotycz)
  • mieszanki różnych ziół na pobudzenie apetytu i trawienia (mięta, kozieradka, krwawnik).

Lista zielarskich zaleceń dotyczących stosowania różnego typu naparów i nalewek w powyższym zakresie jest stosunkowo długa, czytelnikom i ich doświadczeniu pozostawiamy ewentualną ocenę ich skuteczności.

Z pozostałych roślin – już nie ziół – literatura wskazuje także liście brzozy i liście malin. Tym pierwszym przypisuje się silne właściwości moczopędne, drugie natomiast stanowią bardzo cenne źródło witaminy C. Nam wypada w tym miejscu tylko zaznaczyć potencjalnie szkodliwe i trujące liście i owoce dębu.

Jeżeli chodzi o łuskę słonecznika, zdania hodowców są podzielone. Niektórzy uważają, że może podrażniać jelita, większość jednak widzi w niej element wspierający trawienie, stymulujący wydzielanie śliny i uzupełniający zawartość włókna w dawce. Na pewno ma niską wartość energetyczną i spowalnia pobieranie pokarmu, natomiast ciężko jest się jednoznacznie odnieść do opinii mówiącej o tym, że reguluje w sposób bezpośredni mikroflorę jelitową.

Z innych dodatków do paszy treściwej należy jeszcze wskazać stosowane już od wielu lat w żywieniu koni drożdże paszowe, korzystnie wpływające na zaburzenia trawienia, wzmacniające odporność i pobudzające apetyt. Choć podawane wyłącznie jako dodatek, stanowią one ciekawe uzupełnienie palety dostarczanych z pożywieniem protein, witamin oraz dodatków prebiotycznych, wspierających rozwój flory bakteryjnej w jelicie.

Pamiętajmy, że z perspektywy żywieniowej za zdrowie i kondycję konia odpowiadają przede wszystkim poprawne proporcje paszy objętościowej do treściwej, prawidłowo zbilansowana dawka energii, białka, składników mineralnych i witamin, jakość skarmianych pasz i dodatków oraz unikanie nagłych zmian w żywieniu. Całość musi być dostosowana do kondycji konia, jego aktualnego stanu zdrowia i potrzeb pokarmowych oraz ewentualnych upodobań czy preferencji. Zakłócenie powyższych prawideł to prawdopodobieństwo pojawienia się licznych problemów trawiennych. Przykładów negatywnych konsekwencji nieprawidłowości można przytoczyć w tym miejscu wiele, wspomnimy tylko o tym, że zbyt duża ilość ziarna w dawce to nadmierna ilość sfermentowanej treści pokarmowej i przeciążanie przewodu pokarmowego niosące ze sobą ryzyko kolki czy ochwatu, sezonowość dostępności niektórych świeżych surowców to z kolei nierównomiernie rozłożona jakość pokarmu, a nagła zmiana zadawanych pasz (idąca często w parze z sezonowością diety) pociąga za sobą najczęściej zaburzenia w funkcjonowaniu flory jelitowej i również istotne zagrożenie kolkami, ochwatem czy biegunką. Długoterminowe składowanie i magazynowanie pasz to z kolei ryzyko zanieczyszczenia mykotoksynami i patogenami, utlenianie cennych substancji odżywczych lub potencjalne uwolnienie toksyn i trucizn (np. przy przechowywaniu lnu należy mieć na uwadze, że w siemieniu zawarty jest glikozyd, który w środowisku wilgotnym przekształca się w silnie trujący kwas pruski; z kolei przy źle przygotowanej sianokiszonce istotnie wzrasta ryzyko zatrucia jadem kiełbasianym). Jeśli zatem korzystamy z własnych płodów rolnych, róbmy to w sposób jak najbardziej odpowiedzialny i przemyślany. Pamiętajmy także, że specyfika i duża wrażliwość końskiego układu pokarmowego nakazuje nam szczególną ostrożność w bezpośrednim kopiowaniu zarówno stereotypów jak i zasłyszanych nowości – to, że u jednego hodowcy koń karmiony całymi dojrzałymi dyniami wygląda jak przysłowiowy „pączek w maśle” wcale nie oznacza, że u drugiego tego typu karmienie nie objawi się konkretnym rozregulowaniem procesów trawiennych.

Tekst: Anna Pięta

Zapraszamy do zapisania się na specjalną listę Newslettera na stronie PZHK z Poradami żywieniowymi!

WSZYSTKIE PORADY ZNAJDZIESZ TU!

Reklama

Monitoring stajni
Smarthorse