MPMK Strzegom

tekst: Jarosław Wierzchowski

W Strzegomiu, w dniach od 30 września do 2 października 2016 roku, zebrała się elita młodego pokolenia koni ujeżdżeniowych.

fot. Katarzyna Broda  
Sunny Boy CM sp (Czuwaj – Sidney po Aron) i Aleksandra Szulc

Najliczniej, co stało się już tradycją czempionatów, reprezentowane były 4-latki – w liczbie 17. W konkursie 5-latków brało udział 12 koni, a w kategorii koni 6-letnich – 6. Ponadto rozegrano konkursy dla koni w kategorii od 7 do 9 lat, które zgromadziły 6 par.

Konie czteroletnie

Rundę 4-latków zwyciężył gn. SUNNY BOY CM sp (Czuwaj – Sidney po Aron), którego bardzo poprawnie i gładko poprowadziła podczas wszystkich prób Aleksandra Szulc. Koń może nie do końca odpowiada współczesnemu typowi ujeżdżeniowemu, za to zakres ruchu we wszystkich trzech chodach na pewno pozwala wiązać z nim nadzieje sportowe na przyszłość. Warto podkreślić, że ten koń został najlepiej oceniony we wszystkich trzech próbach, nie schodząc z pozycji lidera zarówno w trójkącie, półfinale, jak i w finale.

Trakeński kary PERYKLES (Easy Game – Pompeja po Apogej), zajmujący trzecie miejsce po trójkącie, podczas półfinałowego czworoboku dosiadany przez doświadczoną Danutę Kosecką uplasował się na drugim miejscu, w finale oddając pierwszeństwo Sunny Boyowi i siwej hol. Esplanadzie (zajęła odpowiednio: 4, 3 i 2 pozycję) pod Karoliną Mazurek, ale w ogólnej klasyfikacji utrzymał drugą lokatę na podium. Peryklesa można podsumować jako ogiera ciekawego, szlachetnego i o dobrych chodach. Zajmująca trzecią lokatę ESPLANADA hol. (Cormint – Veltin po Askano) – duża klacz, o dynamicznym i swobodnym chodzie znakomicie wyeksponowanym przez Karolinę Mazurek – zdecydowanie przykuwała wzrok.

Podsumowując całą stawkę tegorocznych czterolatków, można czuć lekki niedosyt. Mimo iż nie była w tym roku najmocniejsza, zauważyć można było jeszcze kilka ciekawych koni, na których starty warto czekać w przyszłym sezonie. Trzeba również pamiętać, że kategoria koni 4-letnich jest bardzo trudna do oceny – rozwój młodych koni charakteryzuje niespotykany dynamizm, w efekcie którego koń przeciętny może w krótkim czasie wyjść na pozycję lidera. Z drugiej strony dotychczasowa historia Mistrzostw Polski Młodych Koni pokazuje, że niegdysiejszy czempion rzadko potwierdza po latach swoją klasę w konkursach klasy GP.

Konie pięcioletnie

W tej stawce znalazły się dobre konie. Prowokator, Givenchy, Furst Oscar G, Gigi Lady, Choco Lady II (która była może trochę krótka w stępie, ale w końcu czy Rembrant albo Bonfaier wygrywały najwyższe konkursy świata stępem?) czy krnąbrny Sweet Boy to na pewno konie o dużym potencjale. Choć nie zawsze miało to odzwierciedlenie w wynikach, to konie te niewątpliwie mają talent, który wcześniej czy później powinien się w pełni ujawnić.

W tej grupie zwyciężył c.gn. PROWOKATOR sp (Believe In Me sp – Pokusa sp po Lord Alexander old.) zaprezentowany przez Karolinę Mazurek. Pochwalić należy bardzo precyzyjne prowadzenie, które charakteryzowało duże wyczucie podczas przejazdów. Idealnie dobrany dla tego konia takt, prawidłowe ustawienie na pomocach stwarzały bardzo miły oku obraz. Podczas finałowego przejazdu wkradło się nieco nerwowości, co zepchnęło tę parę na czwarte miejsce, jednak zwycięstwa z dwóch poprzednich dni pozwoliły na utrzymanie prowadzenia.

Drugie miejsce zajęła gn. GIVENCHY KWPN (Florencio I westf. – Cherie KWPN po Johnson KWPN) pod Anną Kierznowską. Szlachetna, lekka i swobodna klacz, w żeńskim, nie wiotkim, raczej realnym typie. Postawiona, podobnie jak Prowokator, idealnie na pomocach robiła bardzo korzystne wrażenie.

Na trzeciej pozycji uplasował się FÜRST OSCAR G han. (Fuerstenball old. – Wey han. po Weltregent H han.), prowadzony przez Kamila Pulińskiego. Koń został dobrze pokazany, wyraźnie wyeksponowano jego zakres ruchu w zróżnicowanych chodach – dobrze dodawał, skracał się i zbierał. Koń reprezentuje bardzo pożądany typ współczesnego ujeżdżeniowca. Jedynym mankamentem były kroki inochodu w stępie w trakcie zwykłych zmian nogi. Koń o tak długim stępie często miewa kłopoty z jego zebraniem, zwłaszcza na krótkim odcinku między galopami. W takiej sytuacji możliwości korekty ze strony jeźdźca są niewielkie, co potwierdza starą prawdę, że nie można mieć wszystkiego. Mimo to koń z pewnością jest ciekawy i rokujący na przyszłość, a ten niewielki mankament z pewnością może zostać wyeliminowany w trakcie dalszego treningu.

Konie sześcioletnie

W konkursie 6-latków wyraźnie widoczny był poziom zaawansowania prezentujących się par. Nic dziwnego, gdyż w tych konkursach, jak mawiają zawodnicy, jest już co jechać. Od koni powinno wymagać się nie tylko zebrania, ale też umiejętności rozciągnięcia w równowadze, pozostania w rozluźnieniu, prawidłowego wykonywania chodów bocznych, zmiany nóg etc., przy zachowaniu naturalności chodów. Zwyciężył gn. LORD DJANGO han. (Stalypso – Lona po Londonderry) pod Iloną Janas. Mnie szczególnie podobała się prawidłowa sylwetka tego ogiera, dobre zebranie i bardzo poprawne wykonywanie elementów, zwłaszcza zmian nóg. W przejazdy wkradło się pewne roztargnienie i o mały włos (w postaci jeszcze jednej ewentualnej pomyłki) para nie zostałaby wyeliminowana z finału. Na szczęście doświadczenie zawodniczki zaprocentowało, umożliwiając powrót programu na właściwie tory. Potknięcie faworyta wykorzystała Katarzyna Łukasik, prowadząca karą kl. ROMANTICA sp (Swarovski old. – Rowa han. po Rotspon han.) i pięknym przejazdem wywalczyła pierwsze miejsce w finale, w ogólnej klasyfikacji plasując się na drugim miejscu. Trzecie miejsce na podium zajął gn. GALAPAGOS wlkp (Quaterback niem.sport. – Gracja wlkp po Agar wlkp/poch.trk.) pod Mateuszem Polą, który po drobnym potknięciu pierwszego dnia zajmował czwartą pozycję, lecz po wytrwałej walce w następnych dniach zajmował i ostatecznie utrzymał trzecią lokatę w klasyfikacji ogólnej.

Kara TEQUILA-P sp (Ron William old. – Tajka-P sp po Corleone Z [Z]) pod Martyną Bańską została pierwszego dnia dobrze zaprezentowana, zajmując trzecie miejsce, ale w następnych dniach dwukrotnie musiała ustąpić Galapagosowi. W klasyfikacji ogólnej była czwarta.

Ogier TIM sp (Candiavolo hol. – Tuana-S sBs po Warkando Wonderboy), gn., wraz z Joanną Jawor jako para spełnili wszystkie wymogi, jakie stawia klasa „C”, z wyjątkiem jednego – zebrania. Tempo przejazdów było zbyt szybkie, niepozwalające na samoniesienie u konia. Mimo to koń wykonał wszystkie ruchy objęte programem, łącznie ze zmianą nóg. Amazonka zaprezentowała dobry dosiad, a koń zaufanie i posłuszeństwo. Jeśli przez zimę wypracują większy stopień zebrania, to jestem pewien, iż ten ciekawy koń może jeszcze sporo ugrać.

Klacz BUTTERFLY niem.sport. (Belissimo M reń. – Rainbow han. po Romancero H han.), gn., prezentowana przez Izabelę Szlosarek, miała podczas programu kilka potknięć, nie będąc zamknięta w pełni precyzyjnych pomocach, choć jedna zmiana nogi była na dziesiątkową notę – wyniosła, równa i obszerna. Trzymam kciuki za pozostałe zmiany.

Konie od 7 do 9 lat

W tej kategorii pokazały się konie w klasie „CC”. Zasłużenie zwyciężył wał. DAVIDOFF old. (De Kooning hol. – Franziska po Dream Of Glory old.), kaszt.,  pod Mateuszem Cichoniem. Dobre półpiruety, należycie przygotowane, w pełnym zebraniu. Zmiany nóg wyniosłe, do przodu (czasami z drobnymi pomyłkami w seriach). Kłusy dynamiczne i zrównoważone, podobnie chody boczne. Dwa półfinały wygrane. Finał przegrany o łeb do GERMANY (Clearway – Grace XIII po Contender), którego prezentowała Gabriela Jaworska-Mazur. Ten ciemnogniady holsztyński ogier przez dwa dni utrzymywał drugą pozycję, finał wygrał. Zaprezentował się jako bardzo dynamiczny w kłusach, może nieco za mało wyniosły w galopie i kłopotliwy w stępie, prowadzony był przez zawodniczkę z dużym wyczuciem i precyzją uwydatniającą jego mocne strony.

DON KENNEDY sp (Stakkatol old. – Dolina sp po Caletto’s Son hol.), siwy wał. pod Agnieszką Domagałą nieco pogubił się pierwszego dnia, głównie w zmianach. Drugi dzień to powrót formy i trzecie miejsce w konkursie. W finale znów trzeci, chociaż tu błędów pojawiło się nieco więcej. Utrwalenie zmian nóg i półpiruetów powinno przynieść znaczącą poprawę przyszłych czworoboków.

DONNADOORN KWPN (Painted Black – Sesdoorn po Jazz) pod Anną Kierznowską był prowadzony poprawnie, choć należałoby zwiększyć stopień zebrania konia. Koń jest dobrze wygimnastykowany i mocniejsze zaangażowanie zadu nie powinno stwarzać mu większych trudności.

SALVATORE old. (Swarovski – Fryda po Figaro), c.gn., pod Martą Wiśniewską, jeszcze może za mało obyty, chociaż program na pewno nie był dla niego na wyrost. Radził sobie z poszczególnymi elementami dość dobrze.

CARDAMON sp (Pegasus HB KWPN – Chanel han. po Compliment han.), gn., pod Anną Gawłowską, pokazał dobry, dynamiczny kłus, dobry stęp i nieco za mało wyniosły galop. Patrząc na niego podczas przerwy na rozprężalni, widziałem, że wszystkie elementy wykonuje bardzo poprawnie, w przejazd na czworoboku wkradły się jednak błędy. Pozostaje więc kwestią czasu, gdy poprawność z rozprężalni przeniesie się na czworobok konkursowy.

Jeśli idzie o skład rasowy finalistów czempionatu, to najwięcej było koni sp – 18 sztuk, wlkp – 3, holsztyńskich – 2, traken – 1, oldenburskich – 5, małopolskich – 3, hanowerskich – 5, KWPN – 3, 1 bawarski i 1 śląski.

Na pewno cieszy coraz większa liczba koni z rodowodami ujeżdżeniowymi, które biorą udział w zmaganiach czempionatowych. Wymienić należy po dwoje potomstwa ogierów: Ron William, Quaterback, Swarovski, naszego Frazesa (o którym mówi się co prawda, że daje wielkie głowy u swoich dzieci, ale czy wielka głowa Jus de Pomme miała jakikolwiek wpływ na zdobycie przez niego olimpijskiego złota?), które wzięły udział w MPMK.

Duże doświadczenie w organizowaniu imprez zaowocowało i tym razem sprawnym przeprowadzeniem zawodów przez Jacka Ryczywolskiego oraz ekipę ze Strzegomia, a niewątpliwe koneksje z miejscowym proboszczem pozwoliły na rozegranie całości zawodów przy pięknej pogodzie.

Reklama

Monitoring stajni
Smarthorse