Magia Derby

Paweł Gocłowski

Pierwsza niedziela lipca niczym zegar wyznacza rytm wyścigowego życia. To niezmiennie dzień Derby na warszawskim Służewcu, dzień, w którym przed jedyną i niepowtarzalną szansą stają najlepsze trzyletnie ogiery i klacze rywalizujące o Błękitną Wstęgę. Tylko jeden koń w roczniku będzie nosić zaszczytne miano zwycięzcy Derby i przejdzie do historii krajowego turfu.

Greek Sphere pod Turgaevem w Nagrodzie Wiosennej 17.05.2014 fot. Edyta Twaróg
Greek Sphere pod Turgaevem w Nagrodzie Wiosennej 17.05.2014
fot. Edyta Twaróg

Tym wyjątkowym wydarzeniem żyją nie tylko wszyscy ludzie profesjonalnie związani z wyścigami konnymi i hodowlą koni pełnej krwi angielskiej, ale coraz liczniejsze grono prawdziwych i wiernych kibiców tej wspaniałej dyscypliny sportu. Niedziela 5 lipca 2015 r. – kulminacyjny punkt sezonu wiosennego, czyli Derby Gala i absolutny hit jej bogatego programu – klasyczna gonitwa na dystansie 2400 m rozgrywana oczywiście na wzór angielski, bo na Wyspach zaczęło się przecież wszystko, co dotyczy najszybszej z końskich ras.

Trochę historii

Najstarszym z pięciu klasyków jest St. Leger – wyścig rozgrywany od 1776 r. w Doncaster, a kolejnym zarezerwowany wyłącznie dla klaczy Oaks, którego premierowa edycja odbyła się w 1779 r. na bieżni Epsom Downs. Olbrzymi sukces tych gonitw sprawił, że podczas przyjęcia po inauguracyjnej rozgrywce w Oaks zrodził się pomysł, aby wprowadzić do wyścigowego kalendarza kolejny cenny sprawdzian dla trzylatków.
Powszechnie wiadomo, że nazwa tej najważniejszej i jedynej w swoim rodzaju gonitwy pochodzi od nazwiska gospodarza owego przyjęcia – lorda Derby – i że zdecydował o tym rzut monetą. Lord był bowiem wielkim entuzjastą wyścigów konnych, podobnie jak jego przyjaciel sir Charles Bunbury – jak się miało wkrótce okazać, właściciel pierwszego triumfatora Derby og. Diomed. Inauguracyjną gonitwę rozegrano w czwartek, 4 maja 1780 r., na dystansie 1 mili, a począwszy od 1.784 konie rywalizowały na 1½ mili, dokładnie jednej mili, czterech furlongów i 10 jardów (2.423 m), co stwierdzono ponad wszelką wątpliwość w 1991 r. Od 1838 r. Derby odbywały się w środę, zwykle w końcu maja bądź na początku czerwca, w zależności od daty Świąt Wielkanocnych. W XX w. ustalono, że termin Derby przypadać będzie na pierwszą środę czerwca, a od 1995 r. przeniesiono go na sobotę. Z wyjątkiem lat wojennych (1915-1918 i 1940-1945) – gdy konie ścigały się w Newmarket – bezsprzecznie najbardziej prestiżowy, chociaż wcale nie najwyżej dotowany wyścig świata odbywa się na bieżni Epsom.
Błękitna Wstęga symbolizuje wysoką jakość i nagradzano nią zwycięzców zawodów. Nieprzypadkowo zatem szarfą tego właśnie koloru dekorowany jest również triumfator Derby. Na niebieskiej wstążce zawieszane jest przecież trzecie co do ważności brytyjskie odznaczenie, czyli Order Podwiązki, którym swego czasu premier Benjamin Disraeli wyróżnił George’a Bentincka – wielką postać angielskich wyścigów, człowieka odpowiedzialnego za wprowadzenie barw wyścigowych czy numerów koni.

Służewieckie Derby

Trybuna fot. Edyta Twaróg
Trybuna
fot. Edyta Twaróg

Pierwsze Derby na jednym z najpiękniejszych torów Starego Kontynentu wygrał 16 lipca 1939 r. ogier Colt (po Bafur) hodowli panów Bagniewskiego i Broszkiewicza, dosiadany przez dżokeja Nowaka, a trenowany przez Michała Molendę. Na lekko elastycznym torze Colt o szyję pokonał Nerona III w czasie 2’33”. Listę powojennych zwycięzców otwiera natomiast BYSTRA II (po Mah Jong), bo w 1945 r. gonitwa odbyła się w Lublinie, a najlepsza była SOMOSIERRA II (po Sunderland).
W służewieckiej historii, ale także w historii toru na Polu Mokotowskim, nie brakuje klaczy, które potrafiły pokonać w Derby zwykle silniejsze fizycznie ogiery. W dwudziestoleciu międzywojennym, w latach 1920-1922 zwyciężały TILLY II (po Icy Wind), BATAGLIA (po Batailleur) i BARBARA BELLE (po St. Saulge), a w sezonie 1927 FALA III (po Mości Książę). Na Służewcu sukces w Derby odniosły: 1964 – DEMONA (po Masis), 1970 – TAORMINA (po Negresco), 1971 – DAGLEZJA (po Negresco), w latach 1975–1978 kolejno SEKWOJA (po Tuny), IRANDA (po Deer Leap) oraz siostry KONSTELACJA i KOSMOGONIA (obie po Mehari). W 1980 r. najlepsza była SINAJA (po Saragan), w 1991 KLIWIA (po Pyjama Hunt), w 2000 trójkoronowana DŻAMAJKA (po Juror), w 2001 KOMBINACJA (po Jape), w 2010 INFAMIA (po Tempelwächter), w 2013 importowana z Niemiec NATALIE OF BUDYSIN (po Martillo), a przed rokiem urodzona w Irlandii GREEK SPHERE (po High Chaparral). Nie ma chyba drugiego kraju, w którym w Derby klacze tak często udowadniały swoją wyższość nad ogierami.

Pretendenci

Derby to gonitwa z wczesnymi zapisami. W tym sezonie po pierwszym skreśleniu lista liczy 25 koni, w tym 9 klaczy. Z powodu niegroźnej, miejmy nadzieję, kontuzji niepokonany VA BANK (po Archipenko), zdobywca milerskich laurów Strzegomia i Rulera, nie wziął udziału w głównym dystansowym sprawdzianie – Nagrodzie Iwna. Czy powtórzy wyczyn Numerousa, który przed Derby też nie rywalizował w dystansie? Urodziwy i zdolny SORENTO (Echo of Light) zrezygnował z udziału w Derby Austrii, by po niezbyt szczęśliwych występach w Irandy i Memoriale Jerzego Jednaszewskiego przygotować się należycie do batalii o Błękitną Wstęgę w Warszawie. Ten duet wesprze być może trzeci w Iwna ADANERO (Dylan Thomas), który prawdopodobnie nie zademonstrował jeszcze wszystkich swoich walorów. Trudniejsze zadanie czeka ewentualnie syna derbisty z Niemiec – MILIONERA (Belenus). Udaną wiosnę ma natomiast interesujący MUSHRAE (Kalanisi) – półbrat zwyciężczyni Wiosennej Black Pantery i zapewne będzie wymieniany w gronie kandydatów do wygranej. DOUBLE MANCER (Arithmancer) w Strzegomia i Iwna zajmował niżej płatne lokaty, SŁUŻEWIEC (Terssio) nie wie jeszcze, jak smakuje wygrana gonitwa, a CEYLON (October) zdaje się ustępować czołówce rocznika. MONTE CHRISTO (October) wygrał dwukrotnie, ale jak mawiają na torze – to nie ta klasa, podobnie jak NOVITOR (Tempelwächter). Sześciu ojców w linii męskiej TWO TO TANGO (Nicaron) to zwycięzcy Derby w Niemczech, natomiast rodowód WIEDZMINA (Aussie Rules) zdaje się nie gwarantować staminy. DAMIR (Dark Angel) zawiódł swoich sympatyków w Iwna i jego domeną pozostaną raczej dystanse flyerskie. MASTERPOWER (Mastercraftsman) może mieć zbyt mało rutyny, by sięgnąć po Błękitną Wstęgę, ale jego fani nie tracą nadziei. W podobnej sytuacji jest trenowany w Czechach przez Grzegorza Wróblewskiego SANOK (Jape), a syn triumfatora Derby we Francji – LEGIONARY (Lope de Vega) nie ścigał się jeszcze z czołówką rocznika.
Z klaczy TEBIRETTA (Ecosse) nie wyszła dotychczas do startu i jej występ wydaje się mało prawdopodobny. Urodzona we Francji HOSPITALITE (Gentlewave) skompletowała dublę Wiosenna – Soliny, pokonując dwukrotnie ARTEMIDĘ (Azamour), a ostatnio również ZABAVĘ (Zamindar) i pozostającą bez wygranej na koncie LE ARITĘ (Arithmancer). AMFITRITA (Azamour) regularnie plasuje się na wyższych miejscach, jednak wciąż nie potrafiła zwyciężyć, natomiast jej stajenna koleżanka TAVRIYA (Duke of Marmalade) straciła pozycję liderki rocznika, zawodząc na całej linii w pozagrupowych gonitwach dla klaczy. Córki og. Ecosse – BETTI GOLD i PEREDITTA prezentowały dotąd dość ograniczone możliwości. Ostateczną listę uczestników poznamy 25 czerwca. Wiele wskazuje, że klacze ustępują możliwościami ogierom, a rocznik sprawia wrażenie niezbyt mocnego, jednak z dokładniejszymi ocenami warto wstrzymać się choćby do rozgrywki w Derby. Nie raz i nie dwa bywało już przecież, że przebieg i wynik tego wyjątkowo ważnego starcia obalał wcześniejsze tezy i przypuszczenia.
Statystyka uczy, że Derby wygrywa koń, który biegał i zwyciężał dwulatkiem. Koń zdrowy, wcześnie dojrzały i zaprawiony w pojedynkach z najlepszymi. Ważną rolę odgrywa doświadczenie trenerów, umiejętność trafienia z formą na dzień albo nawet godzinę. Nie bez znaczenia jest też odporność nerwowa i rutyna jeźdźców oraz niezbędny w każdym sporcie łut szczęścia.
Podczas uroczystej prezentacji w padoku i na forkentrze główni bohaterowie – konie – dźwigają na grzbietach nie tylko jeźdźców, ale i ciężar olbrzymich nadziei swoich hodowców, właścicieli, trenerów i sympatyków. Tylko raz w całej torowej karierze mają szansę na zwycięstwo w najcenniejszym z klasyków – w Derby. A rozgrywka oprócz splendorów przynosi triumfatorom wymierną korzyść finansową, bo pula nagród w tegorocznej edycji to 175 tys. złotych, w tym 100 tys. dla zwycięzcy. Nad czyją stajnią powiewać będzie błękitna flaga? O tym przekonamy się już w magiczną niedzielę 5 lipca.

Reklama

Monitoring stajni
Smarthorse