Konie, pasożyty, parazytolodzy

W dniach 26-29 września 2018 r. odbyła się w Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu I konferencja naukowo-szkoleniowa "Parazytozy zwierząt – aktualne zagrożenia – nowe rozwiązania terapeutyczne i profilaktyczne". Organizatorem konferencji był Zakład Parazytologii i Chorób Inwazyjnych Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie pod kierownictwem prof. dr hab. Krzysztofa Tomczuka. Jedną z 6 sesji tematycznych była sesja pt. "Parazytozy koni" na której wygłoszono 5 doniesień naukowych.

Jacek Łojek, Justyna Bartosik, Patryk Matkowski (SGGW)

Parazytozy koni stanowią zawsze aktualny problem zdrowotny naszych zwierząt. Warunki utrzymania koni faworyzujące formy przebywania w grupie, wypas na wspólnych pastwiskach czy korzystanie przez konie ze wspólnych wybiegów są potencjalną przyczyną zagrożeń parazytologicznych. Konie mogą być żywicielami wielu gatunków pasożytów jelitowych, najczęściej stwierdzanymi inwazjami są te powodowane przez nicienie (słupkowce, glisty, węgorki) oraz tasiemce.

Problem anoplocefalozy koni czyli choroby powodowanej przez tasiemce jest często lekceważony przez hodowców i lekarzy weterynarii. Zespół prof. dr hab. Krzysztofa Tomczuka (Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie) w pracy pt. „Anoplocefaloza koni w różnych systemach utrzymania” zaprezentował wyniki badań dotyczących inwazji najbardziej patogennego, najgroźniejszego dla koni gatunku tasiemca – Anoplocephala perfoliata. Jest to tasiemiec nieuzbrojony o długości 1-8 cm, występujący głównie w jelicie ślepym. W przypadku masowej inwazji może doprowadzić do perforacji jelita. Jego inwazja rozprzestrzenia się poprzez pastwisko, więc jest dużym zagrożeniem dla hodowli stadnej. Autorzy zbadali 994 konie z 34 stadnin i małych hodowli (powyżej 5 sztuk stada podstawowego, wykorzystujących wspólne pastwiska) oraz 218 gospodarstw indywidualnych. Jaja tasiemca stwierdzono ogółem u 25% koni (wskaźnik ten nazywa się prewalencją). Najczęściej stwierdzano je w hodowli indywidualnej, w której konie korzystały ze wspólnych pastwisk (u 35% koni) i w stadninach (u 34% koni). W hodowli indywidualnej w której konie wypasane były na własnych pastwiskach wskaźnik ten wyniósł 11%. Odsetek koni u których stwierdzano jaja tego tasiemca był zróżnicowany także w zależności od wieku koni – największą prewalencję (ponad 28%) stwierdzano u koni starszych (od 5 – do powyżej 25 lat). Jaja stwierdzano częściej u klaczy (29%) niż u wałachów (24%) i u ogierów (12%). W grupie koni, które nie miały dostępu do pastwisk nie stwierdzono inwazji tego tasiemca. Warto zwrócić uwagę na wpływ środowiska pastwiskowego na częstość występowania jaj tasiemca w kale koni. U koni wypasanych na pastwiskach podmokłych inwazję stwierdzono u 42% koni, na pastwiskach o średniej wilgotności (w pobliżu zbiorników wodnych) – 36%, zaś na pastwiskach suchych u 7% koni. Analogiczne zależności zaobserwowali Maria Studzińska wraz z zespołem (Uniwersytet Przyrodniczy i Uniwersytet Medyczny w Lublinie) w pracy „Wpływ systemu utrzymania koni z terenu południowej Polski na prewalencję i intensywność występowania pasożytów przewodu pokarmowego”. Badaniami objęto 296 koni użytkowanych rekreacyjnie, sportowo i w hipoterapii, pochodzących z 3 systemów utrzymania: grupa 1 – konie korzystające z pastwisk naturalnych, grupa 2 – konie wypasane na pastwiskach urządzonych przez człowieka, grupa 3 – konie korzystające jedynie z piaszczystych wybiegów. Ogólna prewalencja dotycząca występowania tasiemców z rodzaju Anoplocephalidae wyniosła w badane populacji 4,73%. Najwyższa okazała się u koni z grupy 2 – 10,3%, zdecydowanie niższa w grupie 1 (3,53%), zaś w grupie 3 u żadnego konia tasiemczyc nie stwierdzono. Należy pamiętać, że inwazję tasiemców mają niemal wyłącznie charakter pastwiskowy. Koń zaraża się nimi poprzez zjedzenie trawy z mechowcem (bardzo małe stawonogi z podgromady roztoczy preferujące wilgotne środowisko), które zjadają jaja tasiemca. Mechowce zwykle grupują się przy gruncie, jednak w wilgotne dni wychodzą wyżej na rośliny i stają się łatwe do zjedzenia przez konie. Mechowiec przeżywa dwa lata, i przez ten czas pastwisko jest zanieczyszczone. Aby nie dopuścić do zanieczyszczenia pastwiska, nowe konie powinno się odrobaczać i przetrzymać przez tydzień w boksie, zanim wypuści się je na pastwisko z innymi końmi.

Najpowszechniej występującymi pasożytami jelitowymi koni są słupkowe małe. Ich inwazje obserwuje się u koni w różnym wieku. Liczba postaci dorosłych w okrężnicy może sięgać tysiące osobników, dodatkowo wysoce patogenne są ich stadia larwalne, które wnikają do śluzówki okrężnicy w której rosną i linieją. W okresie wiosennym masowo opuszczają śluzówkę jelit powodując biegunki i morzyska. W cytowanej wyżej pracy Maria Studzińska wraz zespołem (Uniwersytet Przyrodniczy i Uniwersytet Medyczny w Lublinie) podkreśla, że inwazje słupkowców były najczęściej stwierdzanymi u badanych koni bez względu na system utrzymania, na pastwiskach prewalencja wyniosła 71% – 78%, zaś na piaszczystych wybiegach 4%.

Problematykę badań związaną z inwazjami słupkowców u koni prezentował również Jacek Łojek wraz z zespołem (SGGW). W doniesieniu pt: „Porównanie intensywności inwazji pasożytów wewnętrznych koni utrzymywanych w tabunach w warunkach wolnego wypasu” prezentują wstępne wyniki dotyczące wielkości inwazji (tzw. intensywność) wyrażoną liczbą jaj słupkowców w 1 g kału u klaczy z 6 tabunów wypasanych na 3 różnych, oddalonych od siebie o kilka kilometrów, kwaterach pastwiskowych. Autorzy próbowali ocenić właściwości 3 pastwisk wypasanych końmi w typie zimnokrwistym pod względem ich oddziaływania w kierunku ograniczania liczby jaj nicieni u koni. Temat ten związany jest ze zjawiskiem samoleczenia się zwierząt. Warto wiedzieć, że poza mechanizmami fizjologicznymi (odpowiedź immunologiczna), konie wytworzyły także behawioralne adaptacje pozwalające osłabiać wpływ pasożytów na swój organizm np. poprzez behawior latrynowy, unikanie miejsc stanowiących potencjalne źródło inwazji pasożytniczych, a także poprzez zwiększone pobieranie roślin zawierających substancje profilaktyczne i terapeutyczne o działaniu przeciwpasożytniczym. Wstępne badania jak na razie nie potwierdziły szczególnych, przeciwpasożytniczych właściwości badanych pastwisk. Wydaje się, że większy wpływ na zróżnicowanie liczby jaj słupkowców w kale klaczy z różnych tabunów miały właściwości tych stad (np. rozkład wieku koni, struktura stada, właściwości przewodnika stada) a także intensywność użytkowania pastwisk.

Podczas sesji poruszono również tematykę dotyczącą leczenia zarobaczonych koni. Leczenie zwierząt ma znaczenie jednostkowe, w odniesieniu do konkretnego zwierzęcia, ale również populacyjne poprzez likwidację rozprzestrzeniania się inwazji. Trendy dotyczące programów zwalczania inwazji pasożytniczych u koni prezentowali Małgorzata Raś-Noryńska i Rajmund Sokół (Uniwersytet Warmińsko Mazurski w Olsztynie) w doniesieniu pt. „Praktyka odrobaczania koni w Polsce w perspektywie hodowców i lekarzy weterynarii”. W naszym kraju stosuje się 3 schematy odrobaczania: najczęściej odrobacza się konie dwukrotnie w ciągu roku – przed wyjściem i po zejściu z pastwiska; rzadziej stosuje się regularne podawanie środków przeciwpasożytniczych zgodnie z zaleceniami ulotki (co 6-8 tygodni) i stosowany najrzadziej – leczenie nacelowane (podawanie leku wtedy, kiedy trzeba) i monitoring parazytologiczny (oddawanie co pewien czas kału koni do badania w kierunku występowania w nim jaj pasożytów). Autorzy przeprowadzili badania ankietowe wśród hodowców i lekarzy weterynarii w celu rozpoznania zwyczajów dotyczących odrobaczania koni i przeanalizowania ich pod kątem ryzyka powstania lekooporności. Wyniki ankiety przeprowadzonej u hodowców wykazały, że dorosłe konie otrzymywały średnio 2.2 kuracji przeciwpasożytniczych rocznie, a młodzież do 2 roku życia – 2.8 kuracji. Mimo, że 59% lekarzy deklarowało wykonywanie badań parazytologicznych, a kolejne 33% zlecanie wykonania takich badań, tylko 4% hodowców zadeklarowało regularne wykonywanie takich badań u swoich koni. Wielu hodowców i 26% lekarzy za profilaktykę uznało regularne stosowanie leków przeciwpasożytniczych. Stosunkowo niewielkie znaczenie przypisywano szeroko pojętej higienie środowiskowej i prewencji parazytologicznej. Strategia profilaktycznego podawania preparatów przeciwpasożytniczych staje się coraz bardziej dyskusyjna ze względu na pojawiające się pasożyty lekooporne. Praktyki tego typu „leczenia na wszelki wypadek” zostały zakazane w Danii już w 1989 r. Podawanie leków przeciwpasożytniczych to nie profilaktyka, tylko leczenie, zaś leczenie podejmuje się w sytuacji, gdy jest taka potrzeba, a nie rutynowo podaje się lekarstwo koniom niezależnie, czy jest to uzasadnione (badaniami kału), czy nie.

Problematyka lekkooporności pasożytów występujących u koni była tematem doniesienia Jakuba Gawora (Instytut Parazytologii PAN, Warszawa) pt. „Zwalczanie parazytoz koni w aspekcie lekooporności”. Problemem w stosowaniu skutecznej terapii przeciw nicieniom jelitowym u koni, jest stwierdzana już od kilkudziesięciu lat oporność małych słupkowców (w Polsce stwierdzono 35 gatunków tych nicieni) na preparaty z grupy benzimidazoli (fenbendazol, mebendazol). Do jej rozwoju doprowadziła duża częstość zabiegów i jednoczesne odrobaczanie wszystkich koni w stadzie. Skład dostępnych preparatów przeciwrobaczych umożliwia jednoczesne zwalczanie słupkowców, glist i tasiemców, jednak takie zabiegi mają sens tylko po zdiagnozowaniu występujących inwazji nicieni i tasiemców, a nie profilaktycznie, na wszelki wypadek. W przypadku małych słupkowców podawanie preparatów bez oceny stanu zarażenia koni jest w dużej mierze zbędnym wydatkiem, gdyż z reguły 20-40% pogłowia stajni jest zarażone na niskim poziomie (poniżej 200 jaj słupkowców/1 g kału) i ich odrobaczanie nie jest wskazane. Leczenie koni wyłącznie z wyższym poziomem inwazji ogranicza możliwość pojawienia się słupkowców lekoopornych. Rozwojowi tego zjawiska sprzyja wspomniana praktyka jednoczesnego odrobaczania wszystkich zwierząt. W takich warunkach do środowiska (pastwisko) mogą trafiać tylko stadia rozwojowe pochodzące od pasożytów, które przeżyły odrobaczanie, a więc potencjalnie opornych. Istotna jest też ocena skuteczności leczenia – badanie kału co najmniej 20% zwierząt w stadzie, przeprowadzone w dniu leczenia i oraz 2 tygodnie po podaniu preparatu. W ostatnich latach stwierdza się przypadki oporności małych słupkowców na pyrantel oraz glist i rzadziej owsików na iwermektynę stąd warto zapamiętać, że racjonalne zwalczanie nicieni u koni wymaga rozpoznania stanu zarażenia (oceny liczby jaj w kale), na podstawie którego przeprowadza się leczenie nacelowane.

W ostatnim dniu konferencji Jakub Gawor przedstawił  rolę organizacji ESCCAP w propagowaniu profilaktyki parazytoz zwierząt towarzyszących. ESCCAP (Europejska Rada ds. Parazytoz Zwierząt Towarzyszących, http://www.esccap.pl/) tworzy niezależna grupa specjalistów parazytologów z dziesięciu krajów europejskich. Ich celem jest propagowanie wśród lekarzy weterynarii i właścicieli zwierząt prawidłowych zasad zwalczania, tj. zapobiegania i leczenia pasożytów u psów, kotów oraz innych gatunków zwierząt towarzyszących człowiekowi. Wydany został również przewodnik dotyczący profilaktyki leczenia oraz zwalczania parazytoz u koni. Ma on wspomóc lekarzy i hodowców w podejmowaniu właściwych decyzji służących ochronie parazytologicznej koni.

Reklama

Monitoring stajni
Smarthorse