prof. Ryszard Kolstrung
Katedra Hodowli i Użytkowania Koni Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie
Koń pracujący w polu lub ciągnący niewielki wóz to obrazek, któremu można przypisać dwa przeciwstawne komentarze. Jeden – negatywny – to prezentacja zacofania polskiej wsi i biedy rolnika, niestety zbyt często wykorzystywany przez media. Drugi – pozytywny – to podkreślenie zachowania tradycji, pracy zgodnej z naturą i metod upraw w pełni ekologicznych.
Negatywny stereotyp, ukuty w czasach realnego socjalizmu, stał się propagandowym hasłem łączonym z zacofaniem polskiej wsi w czasach, gdy w Polsce ewidencjonowano prawie trzy miliony koni, z których zdecydowana większość to były konie robocze. Pracowicie spełniały funkcję podstawowej siły pociągowej w rolnictwie prywatnym, które mogło przetrwać m.in. dzięki koniom. Ale w tamtych latach również w państwowych gospodarstwach rolnych, a także w służbach miejskich konie pracowały w transporcie i obsłudze.
Od tego czasu zmieniło się wszystko. Żyjemy w innych realiach politycznych, a przede wszystkim technologicznych. Wydawać by się mogło, że nie ma miejsca dla koni pociągowych. W transporcie całkowicie wyeliminowały je samochody, w rolnictwie zastąpiły traktory i maszyny samobieżne. Ale produkcja rolnicza nie może, nie powinna zostać oderwana od natury, bo jest jej częścią. Jeszcze w latach 80. nowoczesne rolnictwo było nastawione na wysoko wydajną produkcję wspomaganą wielką ilością nawozów sztucznych i chemicznych środków zwalczania szkodników i chwastów. Jakość żywności ogromnie się obniżyła, a przetwórstwo wprowadziło duże ilości środków konserwujących i tzw. ulepszaczy.
Zmiany, jakie zachodzą w całej Europie, a także w Polsce od momentu przystąpienia do Unii Europejskiej, powodują unifikację produktów spożywczych. Następuje zalew towarów – importowanych z Chin i krajów azjatyckich – o obniżonych walorach smakowych i wykazujących duży stopień „skażenia” nawozami, chemicznymi środkami ochrony roślin. W tych warunkach coraz bardziej ceniony staje się produkt krajowy wytworzony w mało skażonym środowisku i o określonych walorach smakowych. Coraz więcej wytwórców regionalnych specjałów stara się o certyfikowane znaki jakościowe.
Ludzie świadomi, wymagający żywności dobrej pod względem walorów zdrowotnych i smakowych, coraz częściej poszukują żywności produkowanej naturalnie – ekologicznie. Nie wystarczy eliminacja sztucznych nawozów i środków chemicznych. Prawdziwie ekologiczna żywność może pochodzić z gospodarstw posługujących się w uprawach czystą energią, którą w zakresie siły pociągowej może zapewnić koń roboczy.
Obecnie w Polsce ewidencjonowanych jest mniej niż 300 tys. koni, część z nich to coraz liczniejsze konie wierzchowe wykorzystywane w sporcie jeździeckim i rekreacji konnej, część jest utrzymywana wyłącznie jako zwierzęta rzeźne, a coraz mniej jest koni roboczych. Wynika to m.in. z faktu, że w świadomości społeczeństwa wciąż jest obecny stereotyp, że koń w gospodarstwie jest wskaźnikiem zacofania. Starszym rolnikom brakuje już sił do pracy z końmi, odchodzą na zasłużoną emeryturę. U młodych niechęć do pracy końmi wynika częściowo z niesłusznego wstydu, a także z chęci do wygodnictwa w pracy.
Z całą pewnością konie, tak jak i inne zwierzęta w gospodarstwie, wymagają stałej opieki przez cały rok, świątek czy piątek. Konia nie można wstawić do garażu i nie zajmować się nim. Równocześnie jest to zwierzę tak wdzięczne, szlachetne i od wieków związane z krajobrazem polskiej wsi, że nie można pozwolić, aby zostało z niego wyeliminowane.
Zdrowe czy zatrute
W kultowej komedii filmowej prezentującej polskich rolników w połowie lat 60. „Nie ma mocnych” Pawlak mówi do Kargula: Zaprzęgaj te swoje przeżytki do wozu, pojedziemy dać na zapowiedzi. W ten sposób pokazano, że ważne okoliczności rodzinne i społeczne od zawsze były podkreślane uroczystym przejazdem zaprzęgiem konnym.
Na nasze i zwierząt szczęście dla wielu ludzi koń, także ten roboczy, na powrót stanowi element podkreślający ważność wydarzeń rodzinnych i lokalnych. Przy powszechnym wykorzystaniu samochodów doceniany jest uroczysty przejazd pojazdem konnym, np. do ślubu (niedawno mieliśmy tego przykład w odniesieniu do potomków monarchii angielskiej). Zaprzęgi konne pojawiają się przy okazji dożynek i temu podobnych uroczystości gminnych. Wracają również konie w dorożkach na ulice starówek jako atrakcja turystyczna i na wsi jako środek transportu w gospodarstwach agroturystycznych. Dla osób z miasta, szczególnie starszych lub z małymi dziećmi, które chcą zwiedzić okolicę, przejazdy konnymi zaprzęgami są wielką atrakcją i przyjemnością. Możliwość takich przejażdżek jest jednym z istotnych walorów w ofercie gospodarstw agroturystycznych.
Warto przypomnieć, że koń zaprzęgowy w Polsce to nie tylko koń roboczy, często kojarzony z typem zimnokrwistym, ale także konie ras szlachetnych, które oprócz przydatności do pracy w gospodarstwie rolnym wykazywały się uzdolnieniami do sportu zaprzęgowego. Wyniki polskich zawodników w dyscyplinie powożenia, zarówno w przeszłości, jak i współcześnie, wielokrotnie plasowały ich w czołówce europejskiej, a nawet światowej. Znane i cenione w świecie są także wytwory polskich producentów pojazdów i uprzęży sportowych.
Konie na wsi zostały zachowane przez ich autentycznych miłośników. To zazwyczaj ludzie bardzo przywiązani do tradycji danego regionu. W Polsce jest wyraźnie widoczny regionalizm związany z typami uprzęży i pojazdów konnych oraz charakterystycznych elementów zdobienia i wyposażenia, tworzący specyficzny koloryt lokalnej kultury. Jest to jeden z elementów cementujących lokalne społeczności. Imprezy regionalne o charakterze tradycyjnym są okazją do prezentowania swoich koni i najpiękniejszych zaprzęgów, do promocji i sprzedaży wyrobów rzemieślniczych związanych z końmi i produkcją rolniczą, a także specyfików spożywczych kuchni lokalnej.
Część koni utrzymywanych na wsi to materiał reprodukcyjny, ogiery i klacze używane do rozrodu to często osobniki o dużej wartości hodowlanej i materialnej. Większość stanowią konie przeznaczone do produkcji materiału rzeźnego, chociaż wiele z nich prezentuje walory użytkowe nie zawsze wykorzystywane przez ich właścicieli.
Należy przypomnieć i podkreślić, że konie robocze mogą być wielkim atutem w produkcji żywności ekologicznej, zwanej przez konsumentów „zdrową”. Tylko żywność produkowaną w atestowanych gospodarstwach ekologicznych, posługujących się końmi jako siłą pociągową przy jej uprawie, można nazywać czystą. Nie można ukrywać, że uprawy prowadzone nawet w gospodarstwach ekologicznych, ale z zastosowaniem ciągników i maszyn napędzanych olejem napędowym, są „zatrute” spalinami. Na tej fali ochrona środowiska jako miejsca życia człowieka oraz miejsca produkcji żywności ekologicznej staje się nie tylko modna, ale także ważna ze względów zdrowotnych i ekonomicznych.
Czysta siła
We współczesnych uwarunkowaniach ciągle rosnącej ceny produktów naftowych: olejów napędowych i innych płynów niezbędnych przy eksploatacji maszyn, uzasadnione jest wykorzystanie alternatywnych źródeł energii. Konie robocze jako źródło naturalnej energii okazują się nie tylko ekologiczne, ale także ekonomiczne. Są one również producentami cennego nawozu naturalnego.
Nieekonomiczne jest zastosowanie dużych ciężkich ciągników do siewu i zabiegów agrotechnicznych z zastosowaniem lekkiego sprzętu o małej szerokości roboczej i niskim zapotrzebowaniu na moc. Często ciężki traktor więcej paliwa zużywa na jazdę po uprawionym polu niż na efektywny zabieg agrotechniczny. Przez zastosowanie czystej siły pociągowej, jaką dysponują konie robocze, możliwe jest wykonanie tych prac tańszym kosztem. Należy podkreślić precyzję i mały stopień zniszczenia roślin podczas zabiegów pielęgnacyjnych upraw rzędowych i nasadzeń trwałych. Szczególnego znaczenia nabiera to przy uprawie małych poletek charakterystycznych dla Polski południowo-wschodniej. Konie robocze dobrze sprawdzają się także przy uprawianiu małych działek podmiejskich.
Zmniejszenie zużycia paliw napędowych ma znaczenie nie tyko ekonomiczne, ale też wpływa na obniżenie emisji dwutlenku węgla i innych toksycznych spalin, co ma niebagatelne znaczenie dla uzyskania „czystych” produktów pochodzenia rolniczego i na ogólną ochronę środowiska naturalnego. Negatywne skutki używania traktorów dotyczą nie tylko zatruwania powietrza i gleby. Przejazdy dużych ciągników zagregatowanych z ciężkimi maszynami powodują ugniatanie roli. W miejscach przejazdu ze względu na zmniejszoną przepuszczalność wody i powietrza zamiera życie biologiczne gleby, a więc jej produkcyjność jest zmniejszona nawet o 60%. Na wiosnę i po intensywnych opadach w powstałych rowach stoi woda, a przy upałach tworzy się twarda skała.
Takich efektów unika się przy wykonywaniu zabiegów agrotechnicznych sprzężajem konnym, dzięki czemu można wcześniej wchodzić z zabiegami wiosennymi i w trudnych warunkach pogodowych. Końmi łatwiej i bezpieczniej uprawiać poletka położone na stokach o dużym nachyleniu. Wykonanie tych prac końmi jest bardziej ekonomiczne i zdrowsze zarówno dla ludzi (warzywa), jak i zwierząt gospodarskich (siano). W wypadku uzyskiwania siana dla koni wykonanie możliwie jak największej części prac końmi wydaje się najbardziej logicznym, bo nie tylko najtańszym, ale i najzdrowszym sposobem. Równocześnie czyni to pracę przy sianokosach o wiele przyjemniejszą, gdy w ciszy można wąchać wspaniały zapach skoszonej trawy lub świeżego siana, a nie słuchać warkotu silnika i wdychać spaliny w dusznej kabinie trzęsącego traktora.
Towarzysz człowieka
Konie, otrzymując w pracy dawkę ruchu na świeżym powietrzu, są zdrowsze i na swój sposób szczęśliwsze niż pozostające w bezruchu w stajni nagrzanej letnim słońcem lub na wysuszonym, często bardzo ograniczonym wybiegu. Koń to gatunek najbardziej ze wszystkich zwierząt gospodarskich wymagający ruchu dla dobrego samopoczucia, modnie nazywanego dobrostanem. Oczywiście najprzyjemniejszy jest ruch na swobodzie, ale gdy nie można go zapewnić, dobrze jest używać koni do lekkich i średnich prac.
Oczywiście koń do pracy musi być przyzwyczajony i wykorzystywany w zaprzęgu regularnie, co zapewnia bezpieczeństwo jego użytkowania (nieoswojony może się przestraszyć pracującej maszyny i zrobić krzywdę sobie lub człowiekowi). Związane jest to także z właściwą fizjologią wysiłku; koń użytkowany od czasu do czasu ma niewytrenowany układ ruchowy (mięśnie i ścięgna) oraz krążeniowo-oddechowy, co przy gwałtownym lub długotrwałym obciążeniu pracą może prowadzić do urazów lub ciężkich schorzeń. Dlatego nawet gdy praca koniem nie jest gospodarzowi niezbędna, dla zdrowia konia i utrzymania jego sprawności należy go zaprzęgać go pojazdu i zapewnić ruch, co i gospodarzowi może wyjść na zdrowie. W zimie może być to źródłem dodatkowych dochodów, np. przy organizacji kuligów.
Silny i sprawny koń pociągowy jest bardzo przydatny w gospodarce leśnej. Choć to praca trudna i ciężka, z jego pomocą można wykonać selektywną zrywkę drzewa. Szczególnie uzasadnione jest to w terenach, gdzie należy unikać hałasu lub by zminimalizować zniszczenia ściółki leśnej, co ma miejsce przy użyciu maszyn i ciągników. W wielu krajach na obszarach chronionych, a szczególnie w parkach narodowych, prace leśne mogą być wykonywane wyłącznie końmi. Oczywiście właściwe ich wykorzystanie polega m.in. na tym, że wyciąganie drzew z głębi lasu wykonywane jest systemem podwieszanym, czyli z wykorzystaniem przodków na kołach lub płozach, co zmniejsza zarówno wysiłek koni, jak i niszczenie ściółki wleczoną kłodą drzewa. Konie na miejsce zrywki są dowożone.
W pracy rolnika, poza wydajnością, niemałe znaczenie ma także przyjemność jej wykonywania. Nie podlega dyskusji, że cichy, przyjazny koń umożliwia to bardziej niż hałaśliwy i trzęsący traktor.
Dodatkowym, niezwykle ważnym aspektem jest to, że konie regularnie pracujące są przez swoich właścicieli lepiej traktowane. W polskiej dobrej tradycji koń towarzysz pracy zasługiwał na szacunek. Miał zawsze swoje imię i bardzo często wiązała go z użytkownikiem nić wzajemnej sympatii. Niejeden gospodarz rozmawiał z koniem. Koń pracujący miał zapewnioną nie tylko paszę, ale także właściwą pielęgnację. Nie wypada wyjechać z gospodarstwa koniem niewyczyszczonym. Koń pracujący ma częściej czyszczone i rozczyszczane korekcyjnie kopyta niż konie nieużytkowane.
Niestety z troską i wstydem często obserwujemy, że gdy konie przestają pracować lub są utrzymywane wyłącznie na mięso, mają zapewnione wyłącznie żywienie. Dla wielu współczesnych tzw. hodowców koni ruch i pielęgnacja wydają się tylko stratą energii, czasu i pieniędzy. Zbyt często konie rzeźne są tuczone w dusznych i ciemnych stajniach, w których przez całe życie oglądają tylko ścianę ze żłobem, a opuszczają je tylko po to, aby załadowane w wielkim stresie na ciężarówkę do przewozu zwierząt, odbyć swoją jedyną i ostatnią, często bardzo długą podróż – do ubojni.
To oczywiste, że konie są utrzymywane na mięso, dla wielu rolników to jedyna opłacalna produkcja. Taki jest również los koni wyłączonych z użytkowania roboczego, ale nie można pozwalać, aby spędzały życie w sposób, który nie zapewnia im maksimum możliwego dobrostanu. Nie ulega wątpliwości, że najlepszym sposobem odchowywania koni rzeźnych jest system pastwiskowy, z czasowym przebywaniem w stajni, m.in. po to, aby zapewnić koniom kontakt z człowiekiem i dokonanie przy nich niezbędnych zabiegów.
Zachować tradycję
Istotne jest zachowanie dla potomnych nie tylko środowiska naturalnego, ale także elementów kultury materialnej związanych z produkcją rolną, w której koń był od stuleci podstawową siłą pociągową. Przypisywany Polakom odwieczny związek z koniem dotyczył nie tylko chwalebnych wyczynów kawalerii na polach bitew, lecz również wykorzystania koni w podróżach, transporcie i pracy na roli. W tym zakresie Polacy w różnych regionach kraju stworzyli gamę pojazdów, uprzęży i systemów wykorzystania koni oraz obyczajów o charakterze kulturowym. Wraz ze zmniejszaniem się liczby koni pracujących na wsi wiele tych elementów ulega zanikowi. Znikają też zawody związane z wykonywaniem sprzętu i obsługą koni, jak rymarz, kołodziej, podkuwacz.
W USA oraz wielu krajach Europy powstają organizacje zrzeszające użytkowników koni roboczych i propagujące ekologiczny, a równocześnie nowoczesny technologicznie sposób ich wykorzystania w rolnictwie, gospodarce leśnej i komunalnej. Polskie Stowarzyszenie Użytkowników i Przyjaciół Koni Roboczych oraz Konnych Producentów Żywności Ekologicznej zostało założone w 2003 r. w Lublinie. Nosi imię prof. Ewalda Sasimowskiego, pomysłodawcy i pierwszego prezesa PSUiPKR. Obecnie ma siedzibę w Szreniawie (woj. wielkopolskie), a jego celem jest propagowanie i nobilitowanie roboczego wykorzystania koni. W czasopiśmie „Polskie Konie Robocze” oraz na stronie internetowej www.konierobocze.pl zamieszczane są informacje i reportaże z imprez z koniem roboczym w roli głównej, jak pokazy użytkowania, konkursy orki i zrywki konnej oraz amatorskie zawody zaprzęgów. Można tam znaleźć ciekawe wiadomości i porady dotyczące użytkowania i pielęgnacji koni roboczych oraz informacje o historii i nowoczesnych rozwiązaniach dotyczących sprzętu konnego.
Koń nie przeżytek
Nienowoczesny jest nie koń, lecz sprzęt konny. Zmiany, przez doskonalenie maszyn i narzędzi konnych, muszą iść w kierunku ułatwienia pracy jego użytkownikom, a przede wszystkim w jak największym stopniu eliminować konieczność chodzenia za narzędziami. Technologiczne rozwiązania powinny też minimalizować wysiłek koni potrzebny do wykonania określonego zadania.
Na pokazach użytkowania koni organizowanych w wielu krajach Europy prezentowana jest szeroka gama nowoczesnych rozwiązań, które dążą do podniesienia komfortu pracy powożących końmi oraz zmniejszenia ich wysiłku. Są to m.in. pługi z siedzeniami, przodki do narzędzi, na których powożący może siedzieć lub stać, rozwiązania te są wzbogacone o podnośniki mechaniczne lub hydrauliczne. Zastosowanie niewielkich silników spalinowych zainstalowanych na przodkach konnych pozwala na zwiększenie wydajności maszyn typu kosiarka, przetrząsarka, glebogryzarka przy równoczesnym zmniejszeniu obciążenia koni. Z takimi przodkami mogą współpracować lekkie maszyny traktorowe. Nowoczesne rozwiązania wprowadzane są również w konnej zrywce drzewa.
Wszelkie dobre tradycje związane z końmi, jak również wiedza i umiejętności ich prawidłowego użytkowania są jeszcze w Polsce obecne w pokoleniach ojców i dziadków, którzy w sposób naturalny mogą je przekazać swoim następcom. Możemy w naszym kraju uniknąć powstania pokoleniowej przerwy, jaka miała miejsce w USA i krajach Europy Zachodniej, w których konieczne stało się tworzenie specjalistycznych kursów dla użytkowników koni roboczych. Musi zniknąć ze świadomości pojęcie „koń przeżytek”, a uzyskać wsparcie i uznanie każdy, kto wykaże chęć kultywowania tradycji i równocześnie podtrzymywania najbardziej ekologicznego systemu produkcji żywności.
Pracujący końmi roboczymi zasługują na to, aby zamiast pobłażliwego uśmieszku otrzymali wsparcie od środowisk koniarskich i samorządów lokalnych.
Należy dołożyć wszelkich starań, aby produkty rolne z upraw z wykorzystaniem koni jako ekologiczne miały zagwarantowaną wyższą cenę niż z upraw przemysłowych z zastosowaniem chemicznych środków pielęgnacji roślin.
Trzeba chronić i wspierać to, co dobre i piękne. Konie robocze powinny zostać w polskim krajobrazie jako element spójności tradycji i ekologii.