Michał Wierusz-Kowalski, Redaktor Naczelny
25 listopada „Gazeta Wyborcza” przyniosła (2 dni później potwierdzoną przez „Fakty” TVN i TVN24 i portal onet.pl), szokującą nie tylko dla koniarzy wiadomość: (…) Po Irlandii błąka się 20 tysięcy porzuconych koni. To ofiary kryzysu gospodarczego, który nawiedził wyspę. Większość nie przeżyje zimy. (…) Błąkające się żałośnie bezpańskie zwierzęta to dowód, jak głęboki kryzys dotknął Irlandię – zwaną niedawno „zielonym tygrysem”. (…) Nowobogaccy Irlandczycy kupowali konie na potęgę. Traktuje się je tam jak symbol statusu społecznego. Nigdzie indziej w Europie jeździectwo nie jest tak popularne. Konie były świetnym dodatkiem do nowego domu pod miastem. (…) Gdy na fali kryzysu załamała się gospodarka, a kraj stanął na progu bankructwa i zapanowało rekordowe, 13-procentowe bezrobocie – Irlandczycy musieli zrezygnować z luksusów. Teraz stoi ponad 30 tysięcy pustostanów, a drogi i bezdroża przemierza 20 tysięcy koni. (…) Przed kryzysem za zwierzę trzeba było zapłacić co najmniej 4 tys. euro, dziś konia można kupić za 50 euro albo wymienić za telefon komórkowy. Na konie z renomowanych stajni, które przed kryzysem sprzedawano za milion euro, nie ma chętnych. (…) W obliczu plajty hodowli niesprzedane źrebaki trzeba będzie zastrzelić, bo nie ma pieniędzy na ich utrzymanie. (…) Najgorsze ma dopiero nadejść. Trawa o tej porze roku traci właściwości odżywcze i konie z dnia na dzień słabną. Większość nie przeżyje zimy. (…) Obrońcy zwierząt domagają się, by rząd przeprowadził odstrzał bezdomnych koni i w humanitarny sposób rozwiązał problem. (…)
Dlaczego przytaczam tę informację? Bowiem z jednej strony winniśmy docenić to, że światowy kryzys gospodarczy jak dotąd jakoś szczęśliwie omija Polskę. Z drugiej jednak strony nikt odpowiedzialny nie może nam dać gwarancji, że tak będzie do definitywnego, tego kryzysu, końca. Co musimy poważnie brać pod uwagę, układając m.in. nasze plany hodowlane.