Tekst: Agata Wiatrowska
Projekcje
Koń jest zwierzęciem „wysokoprojekcyjnym”. Co to oznacza? „Projekcja” jest określeniem psychologicznym oznaczającym przypisywaniem innym własnych stanów, myśli, światopoglądów, oczekiwań czy doświadczeń. Robimy to sąsiadce, szefowi, kierowcy autobusu itd. Fundujemy to także koniom, i to nawet bardziej, bo mają one tę „właściwość”, że przy nich projekcje przychodzą z łatwością. Mogę np. stwierdzić, że koń jest nerwowy, nie zdając sobie sprawy, że to ja od rana jestem poirytowana i że mój stan nie tylko wpływa na to, jak ocenię konia, ale – uwaga! – potrafi w nim wywołać zdenerwowanie.
Projekcja to naturalna skłonność naszego umysłu – ma funkcje ochronne. Niejako czyścimy się emocjonalnie, „wyrzucając” na zewnątrz nasze przeżycia. W relacjach to jednak nie pomaga. Z jednej strony, wiele osób obcujących z końmi zauważa, że pobyt z nimi poprawia samopoczucie. O dobroczynnym wpływie tego mechanizmu mówi słynne porzekadło Winstona S. Churchilla:
Z drugiej strony, koń jest żywą istotą, która też potrzebuje być zauważona i uznana w swojej rzeczywistości, a nie naszym o niej wyobrażeniu. Projekcje niestety zaburzają funkcje poznawcze, czyli np. przestajemy odróżniać, co jest faktem, a co opinią.
Fakty a opinie
Fakt to jest to wszystko, co widać – albo naocznie, albo np. pod mikroskopem. Opinie to interpretacja danego faktu. Opinii może być wiele – część z nich poszerza zrozumienie faktu, a część zupełnie zniekształca odbiór. Wracając do poprzedniego przykładu – jeśli czyścimy konia i on przesuwa się kilkakrotnie z miejsca na miejsce, to jest to fakt: „przesuwa się z miejsca na miejsce”. Jeśli to samo zachowanie określimy jako: „koń jest nerwowy”, to posługujemy się opinią. Przyczyn przesuwania się może być kilka, jednak łatwo tu wpaść w pułapkę tzw. antropomorfizacji, czyli przypisywania zachowaniom konia intencji typowo ludzkich. Jak większość ssaków, współdzielimy z końmi wiele potrzeb – np. bezpieczeństwa, relacji, snu, pożywienia itd. jednak część z nich zupełnie inaczej zaspokajamy. Dlatego lepiej powiedzieć sobie tak: „koń przesunął się z miejsca na miejsce już kilka razy, interpretuję to jako …” – i tu wstawić naszą interpretację, np. że jest nerwowy. Już nawet taki porządek zdania powoduje, że otwieramy się na możliwość różnych interpretacji oraz bierzemy odpowiedzialność za naszą interpretację. W ten sposób w ogóle zauważamy, że nie mówimy o jedynej słusznej prawdzie, a jedynie o naszej jej interpretacji.
Dlaczego to może być istotne?
Dobra interpretacja faktów to droga do dobrostanu koni. Rozróżniając, co jest faktem, a co opinią, dajemy możliwość zobaczenia wielowymiarowości danej sytuacji, a przez to znalezienia np. lepszego rozwiązania. Ten porządek stosuje każdy dobry weterynarz czy kowal. Budując z końmi relacje, pozwalamy sobie być człowiekiem (ze swoimi interpretacjami), a koniowi – koniem. Koniem, którego motywacje są coraz lepiej badane, rozpoznawane i poznawane, a jednak nadal wielokrotnie pozostaje on fascynującą tajemnicą. Świadomość naszych, ludzkich, stanów wpływa na pogłębienie rozumienia koni i lepszej nad nimi opieki. Pozwala zobaczyć, co jest faktem, a co jego interpretacją – czasami słuszną, czasami nie.
Agata Wiatrowska – prowadzi ośrodek programów rozwojowych z końmi HorseSense. Autorka trzech książek: „Menedżer uczy się od koni”, „Koń jako trener. O facylitacji programów rozwojowych z końmi oraz lekcjach od koni trenerów”, „Psychologia relacji człowieka z koniem”, a także kursu online „Odkryj tajemnice koni o psychologii relacji z końmi”.