Fizjologia klaczy, cz. 1 – Ruja i ciąża

Konie cechuje najniższa zdolność rozrodcza spośród wszystkich zwierząt domowych. Według statystyk prowadzonych w państwowych stadninach, około 5% klaczy nie było krytych z powodu braku rui, 23% jałowiło, tzn. mimo krycia nie zachodziło w ciążę, 10% roniło. W skali roku to dużo. Straty dopełniają padnięcia źrebiąt w okresie okołoporodowym.
Brak danych z hodowli terenowej wcale nie świadczy o tym, że jest tam lepiej. Sporo klaczy nie zachodzi w ciążę także z powodu błędów w stanówce, niewłaściwych terminów itp.

Kwestia płodności, a raczej bezpłodności ogierów, nosicielstwa drobnoustrojów chorobotwórczych czy też mechanicznego ich przenoszenia z klaczy zakażonej na zdrową podczas naturalnego krycia, to następny ważny problem powodujący straty w hodowli. Chcąc osiągnąć postęp hodowlany, na który u koni czeka się wyjątkowo długo, należy zmienić system stosowany w rozrodzie koni od przeszło stu lat. Kontrola rui i owulacji, wczesne rozpoznawanie ciąży metodami klinicznymi i z zastosowaniem USG wpływają na poprawę płodności i przyśpieszają selekcję. Nie można zapominać o kontroli płodności ogierów oraz badaniu na nosicielstwo zarówno klaczy jak i ogierów. Higiena punktów kopulacyjnych, opieka nad klaczą w okresie ciąży i okresie okołoporodowym to kolejny problem.
Bez wprowadzania tych zmian zastosowanie inseminacji klaczy na szeroką skalę będzie bardzo trudne. Mając na uwadze doświadczenia krajów zachodnich i chcąc je dogonić nie mamy innego wyjścia, wprowadzenie „nowych”, efektywnych metod jest niezbędne. Nowych piszę celowo w cudzysłowie, bowiem inseminacja klaczy była w Polsce dość powszechna w latach 50-tych i np. Francuzi wprowadzając ją dziewięć lat później u siebie bazowali na naszych doświadczeniach.

Przypatrzmy się najpierw końskiej naturze. Zacznijmy od fizjologii klaczy. Są one sezonowo poliestralne. To znaczy, że ruja – estrus, występuje wielokrotnie ale sezonowo. Aktywność rozrodczą wykazują one podczas długiego dnia, natomiast zimą, gdy dzień jest krótki, u większości klaczy występuje brak rui – anoestrus. Jajniki ulegają wtedy pomniejszeniu i są nieaktywne. Stan taki trwa około 15 tygodni.
Między sezonem rozrodczym a zimowym brakiem rui występują dwa okresy przejściowe: wiosenny i jesienny. Światło jest najsilniejszym bodźcem. Padając na siatkówkę oka pobudza ją do wysyłania bodźców nerwowych drogą nerwu wzrokowego a dalej poprzez pień mózgu do szyszynki i podwzgórza. Szyszynka przestaje produkować melatoninę, a podwzgórze produkuje czynnik uwalniający GnRh, który działa na przysadkę stymulując ją do produkcji hormonów gonadotropowych, czyli działających na gonady – w przypadku płci żeńskiej – jajniki.
Wiosenny okres przejściowy trwa około 8 tygodni. Ruje trwają długo i są nieregularne. Małe pęcherzyki jajnikowe rosną tylko do pewnej wielkości, następnie pękają i są zastępowane nowymi. Do owulacji najczęściej nie dochodzi. Od maja cykle stają się regularne, ruje są krótsze – 5-6 dni, zakończone owulacją. Oprócz długiego dnia, ruch, ciepło, wyjście na pastwisko wpływają na lepszą przemianę materii i w tym czasie (koniec wiosny – początek lata) konie osiągają największą płodność. Oczywiście te żyjące w naszej szerokości geograficznej.
Jesienny okres przejściowy, to czas zmniejszonej aktywności jajników między sierpniem a październikiem.

Cykl rujowy trwa u klaczy średnio 21 dni i składa się z dwóch faz: rui (estrus), trwającej średnio 6 dni i okresu międzyrujowego (diestrus), trwającego średnio 15 dni. Owulacja występuje 1 – 2 dni przed końcem rui. Uwolniony z podwzgórza czynnik GnRh reguluje syntezę i uwalnianie z przysadki hormonów gonadotropowych FSH i LH. FSH pobudza dojrzewanie pęcherzyków jajnikowych, które stają się gruczołem dokrewnym wydzielającym estradiol – hormon odpowiedzialny za zewnętrzne objawy rui, a także zmiany w błonie śluzowej macicy, szyjki macicznej i pochwy. LH powoduje owulację, czyli pęknięcie dojrzałego pęcherzyka jajnikowego i uwolnienie komórki jajowej. W miejscu pękniętego pęcherzyka powstaje ciałko żółte, które także staje się gruczołem dokrewnym. Produkuje progesteron odpowiedzialny za przygotowanie macicy do przyjęcia zarodka i rozwoju ciąży. Powoduje też zmianę w zachowaniu klaczy, estrogeny nie działają, klacz „odbija”.
Jeśli do zapłodnienia nie doszło lub jeśli zarodek migrując w macicy dał niedostateczny sygnał o swej obecności (stany zapalne, płyn w macicy, cysty w błonie śluzowej etc. mogą ten sygnał utrudniać), to w błonie śluzowej macicy (endometrium) nasila się produkcja i uwalnianie hormonu prostaglandyny PGF 2α, która powoduje luteolizę, czyli zniszczenie ciałka żółtego. Tym samym przestaje się produkować progesteron, który hamował wydzielanie gonadotropin przysadkowych. Przysadka uwalnia FSH i LH, klacz wchodzi w następny cykl.
Jeśli zaś doszło do zapłodnienia i przyjęcia zarodka, rozwija się ciąża. Produkcja prostaglandyn zostaje zahamowana a ciałko żółte nadal produkuje progesteron, który działa hamująco na przysadkę.

Zapłodnienie, czyli połączenie komórki jajowej z plemnikiem następuje w jajowodzie. Komórka jajowa przeżywa kilka godzin po owulacji, natomiast plemniki przeżywają w drogach rodnych od 48 godzin do 72 i więcej. Dlatego ważne jest, aby kiedy następuje owulacja klacz już była pokryta i plemniki „czekały” na komórkę jajową. Jako, że czas owulacji trudno dokładnie określić (najczęściej 1-2 dni przed końcem rui, a i ruja nie zawsze trwa tak samo długo w różnych miesiącach) klacz kryjemy kilka razy w ciągu rui ale, pamiętając jak długo przeżywają plemniki, wystarczy co drugi dzień. Częste krycie poza tym, że niepotrzebnie eksploatuje ogiera jest niewskazane również z uwagi na powstawanie podrażnień w drogach rodnych klaczy a nawet powstawanie w błonie śluzowej macicy przeciwciał przeciwko plemnikom danego ogiera.

W określeniu najlepszego terminu krycia obserwacja klaczy i jej zachowanie podczas próby z ogierem ma znaczenie pierwszorzędne. Jednak często konieczne jest badanie kliniczne, gdzie fazę rui określa się na podstawie stopnia rozwarcia szyjki macicznej (omacywanie przez pochwę lub wziernikowanie), wielkości, tkliwości i konsystencji szyjki macicznej, macicy i jajników (omacywanie przez prostnicę). Tą drogą można także wprowadzić głowicę USG i zbadać dokładnie wielkość dojrzewającego pęcherzyka. Przy kilkukrotnych badaniach tej samej klaczy w jednej rui, czas owulacji można określić precyzyjnie. Ma to ogromne znaczenie przy inseminacji. Plemniki z nasienia mrożonego po rozmrożeniu przeżywają około 6 godzin, a 4 godzin potrzebują na dotarcie do jajowodu. Pamiętając jak długo żyje jajo po owulacji, widzimy jak ważne jest dokładne badanie klaczy przed owulacją. Lepsze parametry przeżywalności ma nasienie świeże, rozrzedzone i schłodzone ale i tu dokładne oznaczenie terminu inseminacji jest bardzo ważne.
Przy kryciu naturalnym, zwłaszcza gdy ogier ma wiele klaczy do pokrycia w krótkim czasie, a chcąc żeby każda porcja nasienia była pełnowartościowa i tym samym krycie było skuteczne, powinno się to robić pod kontrolą.

Zapłodniona komórka jajowa, czyli zygota, szybko ulega podziałom stając się zarodkiem. Transport zarodka przez jajowody do macicy trwa około 6 dni. Jest to czas, w którym macica może przygotować się do jego przyjęcia. W tym czasie można dokonać wlewów leczniczych celem usunięcia ewentualnych stanów zapalnych spowodowanych kryciem. Po dostaniu się do macicy zarodek migruje wysyłając sygnały, których celem jest zahamowanie wydzielania macicznych prostaglandyn, a tym samym zachowania ciałka żółtego wydzielającego progesteron odpowiedzialny za utrzymanie ciąży w tym okresie.
Dzięki USG już w tym czasie można stwierdzić ciążę i obserwować migrację zarodka – od 10 dnia. Około 18 dnia zarodek kończy wędrówkę i osiada najczęściej u nasady jednego z rogów macicy i wtedy można z całą pewnością stwierdzić ciążę, gdyż zmienia się także kształt macicy i stan napięcia jej ścian. Do około 40 dnia, tj. do czasu kiedy wytworzy się łożysko, połączenie zarodka z macicą klaczy jest bardzo luźne i w tym czasie często dochodzi do resorpcji zarodka, czyli do utraty ciąży nawet do 26%.

Największy odsetek wczesnej obumieralności zarodków pochodzi z krycia w pierwszej rui po wyźrebieniu, co wiąże się ze zbyt krótkim okresem czasu między kolejnymi ciążami, czasu potrzebnego macicy na obkurczenie się i oczyszczenie (inwolucja macicy). Pamiętajmy, że w trakcie trwania ciąży macica powiększa się kilkakrotnie razy aby po porodzie wrócić do pierwotnego rozmiaru i kształtu, a bardzo często ruja tzw. „źrebięca” czy „powyźrebienna” pojawia się, kiedy ten okres się jeszcze nie zakończył. Wówczas nawet jeśli dojdzie do zapłodnienia, to ciąża może się nie utrzymać.
Klacz nie pokazuje tego swoim zachowaniem. odbija przy próbie z ogierem w trzy tygodnie po ostatnim skoku, bo była w ciąży i nie koniecznie musi wejść w następną ruję po jej stracie. Często jednak właściciel nie zwraca dalej uwagi na zachowanie klaczy, klacz wyraźnie pokazała, że „nie chce do ogiera”, konie są na pastwisku, nie są już tak bacznie obserwowane. Poza tym od sierpnia u wielu klaczy aktywność rozrodcza maleje.
Kryć w rui „powyźrebiennej” czy nie? Jedyny plus to, że ruja ta trwa krótko, w związku z tym łatwiej ustalić czas owulacji, czyli tym samym termin skutecznego krycia. Na pewno nie powinno się w tej rui inseminować – plemniki, pozbawione naturalnej osłony jaką jest osocze nasienia a zwłaszcza jego frakcja żelowa, mają znikome szanse na dotarcie do jajowodów przez nie obkurczoną do końca macicę, w której zalegają resztki wód płodowych. Gdyby krycie w rui „powyźrebieniowej” było najskuteczniejsze, to źrebięta w populacjach koni wolno żyjących rodziłyby się co roku o miesiąc wcześniej, a tak nie jest.
Warto więc badać klacz na ciążę. Raz w 18-20 dniu, aby ją stwierdzić (i wykluczyć ewentualną ciążę bliźniaczą) i ponownie po 6 tygodniach aby ją potwierdzić. Poronienia w późniejszym czasie ciąży też nie należą do rzadkości i nie zawsze są zauważalne, zwłaszcza gdy stanie się to na pastwisku i klacz nie wykazuje objawów niepokoju. Przyczyn poronień czy też rodzenie słabo żywotnych źrebiąt jest wiele, najczęściej zakaźne. Można się przed nimi uchronić dbając o higienę przy kryciu, w czasie ciąży i porodu. Przeciwko wirusowym ronieniom można klacz ciężarną zaszczepić.

lek. wet. Grzegorz Majewski
specjalista chorób koni
Bonin 31
73-150 Łobez
0-602-433-713
www.bonin.pl

Reklama

Monitoring stajni
Smarthorse