Łukasz Jankowski
Po raz pierwszy zorganizowane w Akwizgranie od 3 do 5 grudnia ogólnoświatowe forum dotyczące dalszych kierunków rozwoju jeździectwa przyniosło kilka istotnych konkluzji. Ulrich Kasselmann, Hanfried Haring, Isabell Werth, Ludger Beerbaum, John Madden oraz kilka innych postaci reprezentujących dynamicznie rozwijające się regiony świata przedstawiło swoje spostrzeżenia w kontekście współczesnych wyzwań stojących przed jeździectwem.
Jak zarządzać?
Prezentowane analizy wskaźników tendencji rozwojowych w sporcie jeździeckim potwierdzają, że w Europie Zachodniej i Ameryce Północnej utrzymuje się notowana od kilkudziesięciu lat dynamika progresji. Ale badania te wykazują również, że w innych rejonach świata, w tym w Europie Wschodniej, tempo wzrostu poziomu jeździectwa jest bardzo duże i że w ostatnich pięciu latach tendencje rozwojowe w tych rejonach wyraźnie przyspieszają. Geograficznie rejony te mają wymiar kontynentalny i stopień ich jeździeckiego rozwoju już teraz generuje specyfikę wymagającą odrębnych analiz, własnej polityki oraz reprezentacji. Prognozuje się powstawanie kontynentalnych federacji jeździeckich. Mają one być silniejszymi partnerami dla Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej (FEI) niż pojedyncze narodowe federacje.
Wśród kilku prelegentów dominowało przeświadczenie o konieczności zmian w zarządzaniu światowym jeździectwem, bowiem ich zdaniem FEI nie radzi sobie w wystarczającym stopniu z zadaniem globalnego upowszechniania naszego sportu. Dotychczasowy system sankcjonuje rozwój utalentowanych par do najwyższego poziomu jedynie poprzez generującą wysokie koszty rezydencję lub częstą obecność w Europie Zachodniej. Nowoczesne technologie oraz coraz większa łatwość przemieszczania koni upoważniają do wdrażania już teraz przyszłościowych projektów inspirujących rozwój poziomu współzawodnictwa sportowego w nowych rejonach i polityki transferu tam niezbędnej wiedzy. Prezentowano przekonanie, że dalsze kumulowanie wszystkiego w Europie Zachodniej, gdzie wiele sektorów przemysłu konnego jest monopolizowanych, generalnie nie będzie służyć rozwojowi jeździectwa w wymiarze globalnym.
Istotne zagrożenia
Na forum zaprezentowano imponujące przykłady nowych inwestycji w infrastrukturę jeździecką na poziomie jeszcze wyższym niż w Europie Zachodniej i programy przynoszące w państwach bez tradycji jeździeckich pięcioprocentowy wzrost zainteresowania w społeczeństwie hippiką po okresie sześciu lat ich działania.
Ciekawą diagnozę ewolucji wskaźników, priorytetów, a także zagrożeń przedstawił John Madden. Według zaprezentowanych przez niego danych od 1980 r. podwoiła się liczba narodowych federacji zarejestrowanych w FEI. W ciągu ostatnich 30 lat wartość najlepszych koni wzrosła przeciętnie od 100 tys. dolarów do 10 mln euro. W skokach przez przeszkody poziom najwyżej dotowanych Grand Prix z notowanego 30 lat temu pułapu 250 tys. dolarów podniósł się do 1 mln euro obecnie. Jeszcze w latach 80. tylne ochraniacze służyły wyłącznie ochronie nóg. Nie było kłódek bezpieczeństwa, idealnie prostych i lekkich drągów zawieszonych w płytkich kłódkach. Koń, uderzając w najwyższy drąg, mógł wywrócić całą przeszkodę. Dzisiaj jesteśmy już blisko sytuacji, kiedy najmniejsze dotknięcie przeszkody będzie skutkować zrzutką. Normy czasu stały się kolejną trudną przeszkodą w konkursie i coraz bardziej zbliżamy się do granicy naturalnych możliwości konia. Walka z dopingiem pochłania z roku na rok coraz wyższe i tak już gigantyczne koszty – finansowe i organizacyjne – a końca jej nie widać. Do jeździectwa z tą samą siłą jak w życiu codziennym wkraczają wszelkiego rodzaju najnowocześniejsze rozwiązania technologicznie. Monopolizują się niemal wszystkie segmenty jeździeckiego rynku.
Czy w sytuacji takiej dynamiki zmian potrafimy nad nimi zapanować i przewidzieć zagrożenia dla naszego sportu? Czy dopuścimy do wszechobecnej unifikacji i artyzm zamienimy w pospolite rzemiosło, grzebiąc po drodze piękno, związek z naturą, niepowtarzalność i majestatyczność sportów konnych
– pytał otwarcie przewodniczący Komisji Skoków FEI.
Dyskusja wykazała, że jest to poważne zagrożenie, którego nie wolno lekceważyć. Jednoznacznie wskazywano, że polityka wdrażania w jeździectwie nowych rozwiązań, nie tylko technologicznych, może służyć wyłącznie ochronie koni, doskonaleniu sztuki treningu i sankcjonowaniu naturalnego piękna konia i partnerstwa z nim – za co odpowiada każdy z nas z osobna i ci, którym powierza się mandat do zarządzania naszym sportem.
Polityka a rozwój
Z materiałów zaprezentowanych na forum wynika, że narodowe i międzynarodowe federacje sportowe, oprócz intensyfikowania prac związanych z wyczynem, w równym stopniu nastawiają się na działania, które w efekcie mają przynieść powiększenie procentu ludzi zainteresowanych ich sportem. Klucz do zrozumienia tego procesu ma kontekst polityczny, bowiem odsetek ludzi zainteresowanym danym sportem przekłada się na głosy wyborcze. Z tego samego powodu istotne jest umiejętne uwypuklanie wpływu danego sportu na ekonomię kraju, w tym politykę poszerzania rynku pracy. Federacje sportowe inwestują w strukturę IT, aby móc m.in. z wysoką sprawnością na bieżąco formułować analizy i prezentować wiarygodne i wiele mówiące wskaźniki ekonomiczne związane z ich sportem.
W jeździectwie w nielicznych krajach, w tym u naszych zachodnich sąsiadów, te inwestycje są poważnie traktowane. W Niemczech ocenia się, że średnio trzy konie kreują jedno miejsce pracy. W tym samym kraju w FEI zarejestrowano w tym roku blisko 40 tys. koni i ponad 7,5 tys. zawodników, a procent jeźdźców startujących w zawodach międzynarodowych w stosunku do wszystkich biorących udział w zawodach na terenie Niemiec wynosi zaledwie 0,7. Ten wskaźnik obala powszechnie panującą opinię o elitarności tego sportu. Tego typu pozytywne wskaźniki niezbędne są już przy składaniu aplikacji do ministerstw sportu, narodowych komitetów olimpijskich i innych instytucji, w tym rządowych, mających wpływ na rozwój sportu.
Zmiana kategoryzacji
Ludger Beerbaum, nakreślając najbliższą przyszłość jeździectwa, zwrócił uwagę na coraz większą podaż wysoko dotowanych CSI, za którą coraz wyraźniej nie nadąża ilość wybitnych koni. W tym roku mamy 55 pięciogwiazdkowych CSI, więcej niż koni na tym poziomie. Osiem lat temu odbyły się cztery CSI5*. Tempo rozwoju rynku organizatorów jest zaskakująco szybkie i w ocenie czterokrotnego mistrza olimpijskiego wymknęło się spod kontroli. W skokach potrzebna jest nowa kategoryzacja imprez również po, to by było wreszcie czytelne dla świata zewnętrznego, które wydarzenia w jeździectwie są najważniejsze. Po nowej kategoryzacji powinien przyjść czas na weryfikację zasad światowego rankingu, w którym należałoby punktować parę jeździec–koń, co będzie bardziej nośne medialnie. W naszym sporcie o pozycji jeźdźca w głównej mierze decyduje klasa konia, i to wokół niego należy skupić media.
Zdaniem Ludgera Beerbauma dla powiększenia liczby wybitnych koni niezbędna jest zmiana sposobu szkolenia młodych koni w wielu miejscach na świecie. Całe jego osobiste ponad trzydziestoletnie doświadczenie wspiera tezę, że nie ma odwrotu od naturalnej szkoły w rozwoju koni, w której odczytanie ich potencjału i właściwego momentu rozpoczęcia pracy z nimi ma najważniejsze znaczenie. Nieprzeszkadzanie w naturalnym ruchu, niezakłócanie naturalnej równowagi, budowanie zaufania i „familiaryzacji” wzajemnych relacji, stawanie się zrozumiałym dla konia w wymaganiach, precyzyjne opracowanie indywidualnych skal edukacji i ich przestrzeganie – to kolejne kanony, których poszanowanie przyczyni się do sprawniejszego niż dotychczas wprowadzania do wielkiego sportu większej liczby nowych, co najmniej bardzo dobrych koni. W dobie łatwości transformacji wszelkiej informacji jest wreszcie szansa na systematyzowanie i przekazywanie szkoleniowej wiedzy na całym świecie, i to jest szczególnie teraz ważne zadanie dla zarządzających naszym sportem.
Certyfikacja jakości podłoża
Jeszcze kilka lat temu w aspekcie wpływu na kontuzje toczyła się dyskusja o wyższości podłoża trawiastego nad piaskowym. Dzisiaj wobec postępu technologicznego tego sporu już nie ma. O wyborze podłoża decyduje już tylko jakość drenażu, a dokładniej chodzi o szybkość odbioru nadmiernej ilości wody. Podaż firm produkujących profesjonalne podłoża w ostatnich pięciu latach się podwoiła. Ich jakość jest generalnie coraz lepsza. Problemem jest utrzymanie parametrów jakościowych przez stałą pielęgnację. Z drugiej strony trudno o rzetelne referencje, bowiem o finalnej jakości podłoża decyduje ostatecznie ogromna ilość czynników uwarunkowanych geograficznie, klimatycznie i ekonomicznie. Artykułowana jest już konieczność powołania przez FEI Instytutu Certyfikacji Jakości Podłoża. Ponieważ w praktyce ocena tej jakości jest bardzo relatywna z przyczyn często subiektywnych, pojawia się konieczność sprawdzania parametrów przy użyciu specjalistycznych urządzeń.
Nowe rynki
Na forum zaprezentowano trzy przykłady współczesnych sposobów ekspansji jeździectwa. Holender Frank Kempermann przedstawił strategię swojej firmy w dziedzinie promocji sportu konnego na niemający tradycji jeździeckich rynek chiński. Jak zaznaczył, zadanie nie jest łatwe, a jego projekt uzyskał wsparcie jedynie Chińskiej Federacji Jeździeckiej. Pomysł opiera się na zainteresowaniu dotychczasowych międzynarodowych sponsorów funkcjonujących już w jeździectwie nowym olbrzymim dla ich produktów rynkiem zbytu. Tą drogą projekt pozyskał na wstępie bardzo wysoki budżet dla przeprowadzenia klasycznych akcji szkoleniowych, promocyjnych oraz organizacji pierwszych imprez z udziałem największych gwiazd skoków przez przeszkody. Na stadionie olimpijskim w Pekinie w ubiegłym roku zorganizowano pierwsze międzynarodowe zawody jeździeckie, które przyciągnęły główne media i publiczność. Projekt jest wieloletni i trudno dzisiaj mówić o efekcie końcowym. W tej chwili swoją ekspansję w Chinach zaczyna druga firma organizująca zawody, tym razem niemiecka.
Andras Tatar reprezentujący nowo wybudowany katarski kompleks jeździecki Al Shaqab przedstawił planową politykę władz Kataru, promującą różne sporty w ramach rządowych programów. Programy te mają olbrzymie wsparcie m.in. przez inwestycje w sportową infrastrukturę. Aktualnie Al Shaqab zabiega w FEI o imprezy najwyższej rangi, włączając się w główny nurt polityki państwowej zmierzającej do usportowienia tą drogą społeczeństwa. Prognozuje się, że śladem Kataru pójdą następne bogate państwa Azji, realizując podobną filozofię, i będą potrzebne projekty inicjowane przez FEI wpisujące się w tę politykę z naszym sportem.
Mário Hoffman, przedsiębiorca inwestujący w Słowacji, zaprezentował swoją drogę do jeździectwa na najwyższym poziomie. Niemający związku z końmi, ale zainspirowany słowacką tradycją wyścigów konnych, zdecydował się zbudować kompleks, który ma służyć sześciu konkurencjom jeździeckim. Ma to być największy tego typu obiekt w Europie Wschodniej z aspiracjami do organizowania imprez każdej rangi. Do zarządzania kompleksem i dalszym jego rozwojem planuje się zaangażowanie wysokiej klasy specjalistów z krajów Europy Zachodniej.
Edukacja
Profesor dr Dirk Winter poinformował, że w najbliższym czasie w sektorze nauczania prognozuje się zmiany wymuszone dynamicznymi czynnikami ekonomicznymi. Przewiduje się konsolidację rozproszonej i żywiołowo rozwijającej się jeździeckiej edukacji i przeniesienie jej na poziom wyższego szkolnictwa. Proces ten będzie się odbywał z zachowaniem ścisłej współpracy z najistotniejszymi sportowymi podmiotami i w kooperacji z przemysłem końskim. Takie tendencje wyraźnie zarysowują się już w USA. W najbliższych latach przewiduje się podwojenie zapotrzebowania na specjalistów o wysokich kwalifikacjach dla globalnych przedsięwzięć w branży jeździeckiej i hodowlanej. Już dzisiejsze szacunki, zakładające populację 6 mln koni, implikują konieczność profesjonalnego zagospodarowania tego potencjału. Specjaliści wyliczają, że 6 mln koni oznacza zagospodarowanie 6 mln hektarów głównie rolniczych i sportowych terenów. To oznacza około 400 tys. osób zatrudnionych w pełnym wymiarze. Ocenia się, że w sektorach przemysłu końskiego, hodowli, sportu jeździeckiego, wyścigów konnych i innych aktywności związanych z końmi oraz w usługach dla tych obszarów wartość dokonywanych operacji gospodarczych rocznie sięga poziomu 100 bln euro. To z kolei przekłada się na wartość po stronie odprowadzanych podatków sięgającą kwoty 5 bln euro. Kolejne szacunki mówią o średnim rocznym pięcioprocentowym przyroście liczby osób uprawiających jazdę konną. Konkluduje się, że dalszy rozwój tak szybko rosnącego potencjału wymusi rozbudowywanie wysoko wyspecjalizowanych systemów edukacyjnych przygotowujących coraz liczniejsze kadry na najwyższym poziomie kwalifikacji.