Tomasz Mossakowski
Mistrzostwa Polski Młodych Koni w WKKW 2012
W dniach 6-9 września odbyły się w Strzegomiu Mistrzostwa Europy Juniorów we Wszechstronnym Konkursie Konia Wierzchowego. W cieniu tej doskonale zorganizowanej imprezy miały miejsce Mistrzostwa Polski Młodych Koni.
Wielu zawodników, właścicieli koni i hodowców narzekało na to, że ich impreza zeszła przez to na drugi plan. Oczywiście wszyscy zdają sobie sprawę, jak trudne byłoby zorganizowanie MPMK jako osobnej imprezy z uwagi na koszty, niemniej oczekiwaliby połączenia jej z mniej prestiżowymi zawodami. Wszystko ma jednak dobre i złe strony. Moja ocena co do technicznego przygotowania zawodów jest bardzo wysoka, ponieważ infrastruktura zbudowana na mistrzostwa Europy została przy okazji wykorzystana na potrzeby mistrzostw młodych koni.
Zawody przyszło mi sędziować w doskonałym towarzystwie. W składzie komisji sędziowskiej znaleźli się: Sue Steward – uznana sędzia z Anglii i Carl-Heinz Boess z Niemiec, oboje z dużym doświadczeniem w sędziowaniu młodych koni. Usłyszałem sporo pozytywnych wypowiedzi co do sędziowania w tym roku, ale oczywiście nie obyło się też bez głosów krytycznych. No cóż – nie da się zadowolić wszystkich.
Po zawodach wspomniana para sędziowska przekazała mi na piśmie swoje uwagi dotyczące przebiegu MPMK. Celowo piszę o nich na początku artykułu, aby podkreślić ich wagę. W opinii naszych gości mamy 4-letnie konie niczym nie odbiegające od ich rówieśników w Anglii czy Niemczech. W tej grupie konie są poprawnie postawione na pomoce i poruszają się w dobrej równowadze. Wszystko to niknie w grupie koni 5- i 6-letnich. Konie są poza pionem, tracą lekkość przodu oraz impuls. Jest to prawdopodobnie wynikiem błędnego treningu – konie nie są jeżdżone od łydki do ręki, ale odwrotnie – od ręki do łydki (w skrócie: trenujemy konie zbyt silnie działającą ręką). Sędziowie wyrazili także opinię, że być może koniom stawiane są zbyt wysokie wymagania, co powoduje, że nie wytrzymują one treningu fizycznie ani mentalnie. Efektem tego jest zniechęcenie koni do pracy, co skutkuje zatrzymaniem ich rozwoju lub wręcz eliminacją ich ze sportu. Wszyscy zainteresowani tym tematem z którymi rozmawiałem zgadzali się z powyższymi spostrzeżeniami. Tylko dlaczego nie stosujemy tego w praktyce?
Druga grupa uwag dotyczyła naszych przepisów. Zasadna wydaje się sugestia, że w grupie 4-latków powinniśmy obniżyć wymagania – zwłaszcza jeśli chodzi o kros. W tej grupie wiekowej nie jest istotne ani tempo pokonywania krosu, ani jego długość, ani wysokość i ilość przeszkód. Najważniejsza jest technika pokonywania przeszkód, jakość galopu, a przede wszystkim mentalność konia – odwaga i chęć współpracy z jeźdźcem. Zasugerowano nam także używanie w próbie ujeżdżenia dużego czworoboku (60 x 20 m) co pomogłoby 4-latkom lepiej się pokazać. Ten problem jest przedmiotem rozważań komisji WKKW, ale duży czworobok to wydłużenie czasu przejazdu i w konsekwencji całych zawodów, bo klasa L jest zwykle najliczniej obsadzona.
I w końcu uwaga dotycząca komentarzy po przejazdach poszczególnych koni. Udało się to dość dobrze w próbie ujeżdżenia i na trójkącie. Komisja miała dostatecznie dużo czasu na omówienie przejazdu i przekazanie na gorąco spostrzeżeń. Gorzej wyglądała sytuacja w wypadku krosu i skoków. Tu harmonogram startów pozwolił na dyskusję i wystawienie ocen, jednak zabrakło anglojęzycznego spikera, który przekazałby wynik dyskusji do publicznej wiadomości wraz z odpowiednim komentarzem. Należy podkreślić jeszcze dwa mankamenty: zbyt krótkie przerwy między startami koni i brak komfortu pracy komisji podczas próby krosu (publiczność nie do końca była oddzielona od komisji).
Wyniki mistrzostw są na stronie PZHK. Ja omówię tylko 5 najlepszych koni w każdej grupie. W imprezie wystartowało 37 koni – odpowiednio w poszczególnych grupach wiekowych – 17, 13 i 7.
W grupie 4-latków zwyciężyła Grand Supreme sp (Chief Supreme xx – Grenlandia sp po Landos hol.), hod. SK Racot, dosiadana przez Kamila Rajnerta z SCSJ Coval. Koń oceniony przeciętnie na trójkącie głównie z powodu słabo rozwiniętego zadu i przeciętnych chodów, słabo oceniony w próbie ujeżdżenia – kapitalnie pokazał się w krosie i skokach, uzyskując w tych próbach najwyższe oceny. Drugie miejsce zajął Ambrozio J trk. (Czarczaf wlkp – Ambrozja wlkp po Hamlet Go trk.), hod. Jerzego Jaskowskiego, dosiadany przez Jana Żmójdzina. Koń pokazał się dobrze we wszystkich próbach, jednak kros był jego najsłabszą stroną. Podobnie ocenione zostały konie, które zajęły 3. i 4. miejsce, czyli Orion trk. (Lord Oder wlkp/p.trk. – Orawka wlkp po Arak wlkp), hod. Adama Krysiaka, dosiadany przez Piotra Piaseckiego, i Eumara sp (Maram KWPN – Eula sp po po Luron KWPN), hod. SK Prudnik, dosiadana przez Katarzynę Papajak – poprawne we wszystkich próbach. Zajmujący wysokie miejsce przed próbą skoków Jarema sp (Maram KWPN – Jarmila sp po Luron KWPN) hod. SK Prudnik, wypadł słabo w skokach, co zepchnęło go na 5. pozycję.
W grupie 5-latków zwyciężył Amurat m (Jurand m – Asturia m po Lubań m), hod. Marleny Kordalskiej, dosiadany przez Piotra Piaseckiego, choć tylko z dobrym, a nie bardzo dobrym wynikiem, jak miało to miejsce w grupie 4-latków. Koń ten w ubiegłym roku zajął 2. miejsce, co potwierdza, że rozwija się prawidłowo. Lepszy rezultat uzyskał ten sam zawodnik na koniu Bijou du Bois old. (Love Affair han. – Banderola m po Dixieland xx), hod. Magdaleny Jury, jednak koń klasyfikowany był w grupie koni hodowli zagranicznej. Kolejne konie też nie zaimponowały. Drugie miejsce zajął Rozmaryn m (Devin du Maury AA – Robinia m po Emetyt m), hod. SK Janów Podlaski, dosiadany przez Artura Społowicza – koń najwyżej oceniony w próbie ujeżdżenia i wysoko w skokach niestety nie pokazał się w próbie krosu. Trzecie miejsce zajął Sawanah sp (Wareg m – Samba sp po Banita m), hod. SK Ochaby, dosiadany przez Julię Kornaszewską – oceniony dobrze w ujeżdżeniu i najlepiej ze wszystkich 5-latków w krosie, skakał poprawnie stylowo w próbie skoków, ale niestety nieczysto. Czwarte miejsce z taką samą liczbą punktów, lecz z gorszym wynikiem w krosie zajął Jedwabny Pył sp (Moravia westf. – Jedwabna xx po County Club), hod. Magdaleny Kryszyłowicz, dosiadany przez Joannę Pawlak. O jego miejscu zadecydowała próba terenowa, gdzie koń nie pokazał się dobrze, „klejąc się do przeszkód” i przeciętnie galopując. To było zaskoczenie in minus, ponieważ w zeszłym roku za kros uzyskał maksymalną ocenę. Piąte miejsce zajął Excellent Momo sp (Parys sp – Elipsona śl. po Five Star Camp xx), hod. państwa Konarskich, dosiadany przez Katarzynę Stompor.
W grupie 6-latków zwyciężyła Łza m (Frazes m – Łoza m po Czynel xx), hod. SK Walewice, dosiadana przez Marcina Michałka, która wygrała również w zeszłym roku. Trochę martwi, że para straciła punkty w krosie za spóźnienie. Koń o doskonałym ruchu, zdecydowanie wygrał próbę ujeżdżenia i do końca nie oddał prowadzenia. Drugie miejsce zajęła Pasja wlkp (Carry Son hol. – Piroga wlkp po Czynel xx), hod. SK Racot, dosiadana przez Jacka Gałczyńskiego. Trzecia była Mika wlkp (Tik Tak wlkp – Malpa xx po Alpinex), hod. Sylwestra Ardeli, dosiadana przez Aleksę Karlińską, czwarta Winona sp (Love Affair han. – Wakiki sp po Spartakus han.), hod. Remigiusza Makowskiego, dosiadana przez Mariusza Kleniuka, a piąta Promesa wlkp (Quamiro hol. – Parada wlkp po Czynel xx), hod. SK Racot, dosiadana przez Jacka Gałczyńskiego. W tej grupie sędziowie zagraniczni komentowali zwłaszcza zbyt mocne używanie ręki przez zawodników, nagradzając przy tym Aleksę Karlińską za delikatne używanie pomocy, co dałoby dużo lepszy wynik, gdyby klacz miała lepsze chody.
Podsumowując mistrzostwa, można zauważyć, że powtarzają się na wysokich miejscach ogiery Love Affair, Czynel i Maram, a na czoło stadnin hodujących konie WKKW wysunęły się SK Racot i Prudnik.
Na koniec chciałbym jeszcze raz podkreślić dobrą organizację mistrzostw i właściwie dobrany poziom trudności krosu i parkuru.