Czas pójść krok dalej

Paulina Peckiel

Wydawać by się mogło, że hucuły to rasa, jak każda inna – ma swoje plusy i minusy, wady i zalety. Niezbyt duże pogłowie w porównaniu do innych ras koni hodowanych w Polsce, względnie niewielka liczba ośrodków hodowlanych, utarte opinie o ich przydatności do specyficznych rodzajów użytkowania, dyskusje na temat zasad działania hodowli zachowawczej… A jednak konie huculskie mają w sobie to coś, co przyciąga…

Magdalena Szot na kl. FAJKA hc (Rewir - Fryga/Jaśmin) ur. 1994, hod. SKH Gładyszów, wł. Wojciech Krzyżak (Porąbka Iwkowska) podczas ścieżki huculskiej w Sielcu k. Staszowa - czerwiec 2006

Co było, co jest…

Wszyscy zainteresowani zapewne zdają sobie sprawę z rosnącej popularności tej rasy, jest to bowiem efekt długotrwałej, wieloletniej „kampanii promocyjnej”, pierwszej chyba w Polsce dotyczącej konkretnej rasy (poza arabami oczywiście – ale to zupełnie inna bajka…). Aż nieprawdopodobne, że z niespełna 20-30 klaczy matek i kilku ogierów, które po przejściu II wojny światowej pozostały na terenie Polski, udało się odtworzyć pogłowie liczące obecnie aż 896 klaczy-matek wpisanych do księgi, w tym 162 klacze młode, 155 ogierów starszych oraz 33 ogiery młode, a także 445 źrebiąt urodzonych w 2006 r. Dodatkowo w ostatnich kilku latach wspomnianą reklamę hucułów znacznie wspierała wprowadzona wiosną 2005 r. ochrona lokalnych ras koni, prowadzona w ramach programu rolno-środowiskowego. Tym działaniem objęte zostały początkowo cztery rasy koni hodowanych w Polsce, oprócz rasy huculskiej również małopolska, śląska oraz konik polski. W marcu 2007 r. programem tym objętych było 713 klaczy huculskich i prawie 100 hodowców, którzy spełniali swoje obowiązki hodowlane, wpływając na restytucję rasy, poprzez coroczne krycie swych klaczy odpowiednimi ogierami.

Dużo się zmienia

Grono hodowców koni huculskich stale się powiększa. Oprócz tych, którzy do swego „asortymentu” hodowanych czy utrzymywanych już wcześniej ras dołączyli hucuła, są też tacy, którzy dopiero zaczynają jakąkolwiek przygodę z hodowlą. Postanowili związać się z tą rasą z różnych powodów. Nie ukrywajmy, że niektórym spodobała się wizja dopłat, inni dostrzegli coś więcej. Konia szybko przystosowującego się do wszelkich warunków, pojętnego i wytrzymałego, chętnego do wszelkich kontaktów z człowiekiem, choć czasem „charakternego”. Także względna łatwość rozrodu oraz szkolenia na poziomie podstawowych elementów sztuki jeździeckiej sprzyja mało doświadczonym hodowcom. Populacja więc stale rośnie…

Ogier GINES hc (Tuhaj-Bej - Gniewoszówka/Hawroń) ur. 2002, hod. i wł. ZD IZ Odrzechowa - Rudawka Rymanowska 2006

Jednak wraz z czasem i rozwojem rasy zmianie ulegają główne cele hodowli. Dzisiaj nie jest to już, jak 20 lat temu, dążenie do zwiększenia populacji w celu odbudowania rasy, pogłowie bowiem urosło w siłę. Naturalną rzeczy koleją, posiadając już pewną pulę materiału genetycznego, można przejść do kolejnego etapu, jakim jest zaostrzanie kryteriów selekcyjnych. Wieloetapowa selekcja obejmuje przecież, oprócz analizy rodowodu, także ocenę cech eksterieru, rozwoju fizycznego i cech charakteru, a także analizę wyników wartości użytkowej, swojej oraz potomstwa. I te elementy zyskują dziś coraz większe znaczenie.

Ścieżka ścieżce nierówna

Mając więc na względzie wieloletnią już historię rozgrywania tzw. ścieżek huculskich, jako próby najodpowiedniejszej dla tej rasy, wprowadzono od 1 lipca 2005 r. obowiązek poddawania takiej zasadniczej próbie dzielności wszystkich ogierów wchodzących do hodowli. Od tego momentu pozytywne zaliczenie wstępnej próby dzielności i uzyskanie na tej podstawie wpisu do księgi, pozwala ogierowi jedynie na krycie 3 klaczy w sezonie, a możliwość krycia nieograniczonej liczby klaczy zyskuje on dopiero zaliczając z wynikiem pozytywnym wspomnianą zasadniczą polową próbę dzielności. Na dokonanie tego ma czas do końca roku kalendarzowego, w którym kończy 5 lat. Również klacze powinny być poddawane próbom, jednak jest to wymóg obligatoryjny jedynie w przypadku klaczy objętych programem ochrony, a czas na odbycie próby został tu wydłużony do końca roku kalendarzowego, w którym klacz kończy 7. rok życia.

I tu dochodzimy do coraz bardziej skomplikowanej kwestii. Kiedyś mówiąc ścieżka huculska nawet średnio wtajemniczonym nie trzeba było tłumaczyć, co ma się na myśli. Dziś jest troszkę inaczej. Coraz dokładniejsze zapisy „Programu hodowlanego” przekładają się na pełniejszy obraz wartości użytkowej pogłowia, wymuszając pewne podziały. Czym innym jest bowiem ścieżka huculska przeprowadzana podczas próby dzielności, czym innym tzw. ścieżka eliminacyjna, a coraz częściej pojawia się także sportowa wersja ścieżki. Inne są parametry tych konkursów, bo inny jest ich cel. Jednak każda ze ścieżek powinna uwzględniać specyfikę i cel takiej próby, powinna odbywać się w odpowiednio ukształtowanym terenie, na przeszkodach dostosowanych trudnością do wieku koni, a pod uwagę bez wątpienia należy wziąć jej odmienność od przeszkód stosowanych dla innych ras koni.

Jest to fragment artykułu, aby przeczytać pełny tekst zapraszamy do zakupu kwartalnika „Hodowca i Jeździec” Rok V nr 2 (13) 2007.
Pismo dostępne jest w Okręgowych / Wojewódzkich Związkach Hodowców Koni, Biurze PZHK, za pośrednictwem prenumeraty oraz w wybranych sklepach jeździeckich.

Reklama

Monitoring stajni
Smarthorse