Łukasz Jankowski
W nowej rzeczywistości w sporcie zwyciężą tylko ci, którzy będą mieli na to pomysł, stworzą projekt, strategię jego realizacji, programy kolejnych etapów dojścia do celu i będą się z tego bezwzględnie rozliczać. Rozkwit będzie funkcją skoordynowanej pracy z młodzieżą, a postęp nastąpi tylko wtedy, kiedy umiejętnie sięgnie się nie tylko do najcenniejszych zasobów ludzkich, ale także gdy odda się sprawy w ręce specjalistów pracujących dla sportu. Zwycięstwa będą należały do tych, którzy najszybciej zaangażują się w budowę zarówno sportu wyczynowego, jak i masowego. Z gry wypadną ci, którzy nie zrozumieją roli promocji i marketingu i nie opodatkują się na jej rzecz.
Deregulacja
Zderegulowanie zawodu instruktora i trenera stworzyło szansę na uporządkowanie oferty szkoleniowej sygnowanej przez Polski Związek Jeździecki. Ma to ogromne znaczenie dla samego związku i dla jeździectwa w ogóle. Pozyskiwanie nowych sympatyków jazdy konnej jest myślą przewodnią strategii rozwoju polskiego sportu konnego, a jakość, wiarygodność, racjonalność i efektywność szkoleniowych propozycji ma kolosalne znaczenie.
Na rynku usług szkoleniowych działało – i nadal będzie funkcjonować – wiele podmiotów oferujących szeroki zakres form edukacyjnych. Odnalezienie rzetelnej oferty nadal nie będzie łatwe. Ustawa deregulacyjna wyzwoliła ze sztywnych ram programy szkoleniowe, do których byliśmy zmuszeni jako stowarzyszenie działające w ustawowych ramach. Ich nieelastyczność, a często irracjonalność wzbudzała wiele kontrowersji, generowała źle ulokowane koszty i nieefektywne klucze przyznawania szkoleniowych kompetencji. A co najgorsze, praktyczna wiedza i doświadczenie były marginalizowane.
Deregulacja to zmienia i otwiera drogę do opracowania nowoczesnych, kompetentnych programów szkoleniowych, dostosowanych do specyfiki danej dyscypliny sportu. Od tej chwili za standard usługi szkoleniowej, za kwalifikacje kadr odpowiada wyłącznie związek sportowy. Od Ministerstwa Sportu i Turystki już nic w tej materii nie zależy.
Zdecydowanie rośnie zapotrzebowanie na specjalistów od szkolenia sportowego. W coraz większym stopniu reguluje to rynek – już rozbudowany i coraz bardziej wymagający. Kwestię identyfikacji rzetelnych usług instruktorskich i trenerskich muszą wziąć na siebie związki sportowe. W ich interesie leży pozyskiwanie jak największej rzeszy ludzi, którzy chcieliby uprawiać sport amatorsko, a później wyczynowo. Także w tej dziedzinie działa wolny rynek, ze wszystkimi jego konsekwencjami.
Zespół szkoleniowy
Przyszedł więc i dla jeździectwa czas na rzetelną weryfikację zasobów szkoleniowych. Trzeba złożyć jak najszerszą, dla każdego dostępną, uczciwą propozycję przystąpienia do naszego sportu, i pozostania w nim.
W przeważającej mierze umiejętności zdobywa się przez praktykę. Co najwyżej w dwudziestu procentach można ją uzupełnić indywidualnymi kontaktami ze specjalistami z branży. Jeszcze mniejszy udział w rzeczywistych kwalifikacjach mają kursy teoretyczne. To, co na rynku usług szkoleniowych proponuje Polski Związek Jeździecki, musi być wiodące. PZJ musi stworzyć listy certyfikowanych szkoleniowców i klubów jeździeckich, uwiarygodnione transparentnym systemem ich okresowej weryfikacji przez osiągnięcia wychowanków.
Kolejnym czynnikiem decydującym o jakości warsztatu musi być udział w tworzeniu konkretnych programów szkoleniowych. Skutecznym sposobem osiągania nie tylko sportowych celów fundamentalna jest zasada uczenia się przez całe życie, najlepiej w relacji uczeń – mistrz, którą musi wspierać związkowy system nadawania i odnawiania licencji. Przy czym otwartość na wszelkie możliwe źródła wiedzy, również te pozazwiązkowe, musi być uznawana i nagradzana. To nowe wyzwania, przed którymi stoi nowo powołany Zespół Szkoleniowy Polskiego Związku Jeździeckiego.
Ambitniejszy cel
Kolejny sezon pokazuje, że w każdej jeździeckiej konkurencji olimpijskiej, we wszystkich kategoriach wiekowych, od lat stoimy w miejscu. Dotychczasowa minimalistyczna zasada formułowania celu sportowego – nieprzynoszący wstydu udział w imprezie mistrzowskiej – w moim głębokim przekonaniu już się wyczerpała. W dużym stopniu była uzasadniona początkami transformacji ustrojowej, technologicznej i gospodarczej. W tej chwili jest jasne, że w tej mierze poczyniliśmy jako kraj znaczne postępy i możemy od siebie wymagać więcej, wyznaczać ambitniejsze cele. Czas najwyższy na to również w sporcie.
Obecność jeździectwa na międzynarodowych mistrzowskich imprezach od lat przynosiła efekt w postaci stabilnych wyników oznaczających miejsca co najwyżej w trzeciej dziesiątce. Niezbyt wygórowane minima na prawo startu w mistrzostwach świata i kontynentu pozbawiły nas istotnego czynnika motywującego do zintensyfikowania przygotowań zarówno wśród sportowców, jaki i szkoleniowców. Brak programów etapowego dotarcia do celu, monitorowanych i dyscyplinowanych adekwatnym kontrolnym wynikiem sportowym, oznacza de facto brak jakiejkolwiek strategii polepszenia wyniku sportowego. Wyłącznie za sprawą intuicji i dobrej woli nawet najwybitniejszych postaci już nic więcej się nie zdziała. Inne związki podjęły wysiłek wprowadzenia innowacyjnych rozwiązań funkcjonujących we współczesnym sporcie i osiągnęły sukces.
Wysyłanie polskich par prosto ze wschodnioeuropejskich trzech gwiazdek na zachodnioeuropejskie wzmocnione mistrzowskim prestiżem pięć gwiazdek, niepoparte solidnym etapem pośrednim, od lat kończy się niepowodzeniem. Kreuje frustracje i poczucie niemożności – najgorszych wrogów sportu i postępu. Każda międzynarodowa impreza w jeździeckich konkurencjach olimpijskich po dwóch dniach selekcji kończy się finałem w klasyfikacji indywidualnej. Tylko potwierdzona wynikami kontrolnymi realna szansa dotarcia do niego lub miejsce w pierwszej dziesiątce klasyfikacji drużynowych może być podstawą do wysłania reprezentacyjnych ekip. Moim zdaniem już czas na wyznaczanie takich sportowych progów.
Do decyzji o wyjeździe na imprezę mistrzowską musi prowadzić jasno nakreślony plan z etapami realizacji wyznaczanymi przez progi wynikowe. Niezaliczenie tych progów musi przekreślać wyjazd. W sporcie zasadnicze znaczenie dla wyzwolenia wszystkich możliwych środków decydujących o sukcesie ma działanie planowe – motywacyjne i precyzujące cele. Powierzenie realizacji planów pod względem personalnym musi być transparentne i mieć charakter konkursowy. Niezrealizowanie planu sportowego musi być również rozliczane w kategoriach personalnych. Dążenie do coraz lepszych wyników w nowocześnie zarządzanym sporcie wymaga tych narzędzi nacisku. To jedyna szansa na stymulowanie procesów nieustannego doskonalenia i weryfikowania programów szkoleniowych, artykułowania krytycznej analizy braku postępów, na maksymalny wysiłek w identyfikowaniu ich przyczyn.
Zarządzanie sportem
Sport jest bardzo skomplikowaną i coraz istotniejszą dziedziną życia społecznego i tym samym wpływa na wiele trudnych, wymagających pogodzenia przeciwstawnych procesów. Podlega bezlitosnym regułom ekonomii i rynku. Dobija się do niego polityka. Należy umiejętnie rozstrzygać ważkie kwestie dotyczące samej istoty sportu w trudnych obszarach między wyczynem a uczestnictwem, napięciem i jego rozładowywaniem, ryzykiem i taktyką, upodmiotowieniem i uprzedmiotowieniem, biologią i ingerencją w nią. W tak trudnej materii musi pojawić się profesjonalne zarządzanie. Miał do tego doprowadzić nowy statut Polskiego Związku Jeździeckiego, przenosząc kwestie ogólne i kontrolne do Rady Związku. Sam Zarząd miał się stać profesjonalnym, niepolitycznym, zetatyzowanym ciałem wykonawczym dla uchwał Walnego Zebrania i innowacyjnych programów.
Ten proces nie do końca został zrealizowany. Zarząd generujący konkretne i ambitne projekty musi być wsparty silnym merytorycznie, decyzyjnym i zdolnym do profesjonalnych analiz biurem. Jest to niezbędne, bowiem selekcja w sporcie i metodyka treningu sportowego nieustannie podnoszą swój poziom. Głównie z powodu komercjalizacji przed sportem pojawiają się coraz to wyższe wymagania i rośnie poziom sportowych osiągnięć. We współczesnym sporcie nie da się uniknąć zarządzania w celu osiągnięcia sukcesu, czyli m.in. planowania procesu doskonalenia sportowców przez wyznaczanie kolejnych mocno zindywidualizowanych celów treningowych i wynikowych. Zarządzać trzeba też wynikami analiz pożądanych lub niepożądanych skutków i szybko formułować strategie naprawcze w przypadku regresu.
Dzieci i młodzież
Ostatnie kilka lat pokazuje, że w mistrzostwach Europy wszystkich kategorii wiekowych jesteśmy się w stanie przebić do pierwszej piątki tylko w rywalizacji dzieci i juniorów. Jak i co należy zrobić, aby ujawniony talent przeprowadzić przez długą drogę do wieku seniora?
Potrzebujemy systemowego podejścia do szkolenia dzieci i młodzieży. Osobiście prezentuję pogląd, że wyników o najwyższym poziomie światowym należy oczekiwać od jeźdźców w wieku seniorskim. W rywalizacji młodszych grup wiekowych powinno się skupić na poszerzeniu liczby startujących. W grupie najmłodszych oznacza to potanienie uczestnictwa i stworzenie czytelnej i zachęcającej platformy rywalizacji. Uważam, że kluby szkolące juniorów i młodzież powinny być dofinansowane. Powinno się też dofinansowywać kluby za promowanie masowego dziecięcego sportu jeździeckiego. Należy je nagradzać za udział w imprezie przeznaczonej dla najmłodszych przez odpowiedni algorytm powszechności uczestnictwa. Z dobrze rozbudowanej podstawy piramidy zawsze będzie można wyłuskać pary z szansami na zaistnienie w ME odpowiedniej kategorii wiekowej.
Dotychczasowy system prezentowania zaplecza juniorskiego przez rundę juniorów w zawodach rangi ogólnopolskiej się nie sprawdza. Praktycznie ta runda nie jest rozgrywana. Nowa platforma bezpośredniej rywalizacji najmłodszych grup wiekowych jest nieodzowna, aby zbudować sportową spójność między poziomami juniorów i młodych jeźdźców, a także – co szczególnie ważne – między młodymi jeźdźcami i seniorami. Ujemny wpływ przeskoku między tymi dwiema grupami wiekowymi musi zostać zneutralizowany. Konieczne jest więc, aby grupa młodych jeźdźców przekształciła się grupę młodzieżową i obejmowała przedział między 19. a 25. rokiem życia. Okres po zakończeniu wieku juniorskiego jest kluczowy dla budowania silnego zaplecza zawodniczego. Jeżeli myślimy o lepszej sportowej przyszłości, to czeka nas budowa długofalowego szkolenia, systemowo podzielonego na etapy. Musi być w nim wyodrębniony okres pracy z dziećmi, w którym dominuje radość i zabawa. Polski Związek Jeździecki musi więc zauważyć i wzmocnić kluby pracujące z dziećmi od 6 do 9 lat. Należy stworzyć formułę wspierającą szkolenia w klubach, gdzie dzieci do 12 lat będzie się nauczać podstaw treningu. Dalej to już trening przygotowujący do rywalizacji sportowej.
Tutaj też powinna się rozegrać najistotniejsza dla sportu kwestia kształtowania mentalności zwyciężania. To system, który musi zostać obłożony programami, monitoringiem, statystyką i analizą oraz wsparciem specjalistów nie tylko z naszego środowiska. Nowo powołany Zespół Szkoleniowy musi dla tego długofalowego systemu szkolenia przygotować kadry i stale aktualizowane programy szkoleniowe dla klubów wspieranych przez związek w systemowej pracy z młodzieżą. Mamy coraz lepsze konie i infrastrukturę jeździecką. Należy się jeszcze pochylić nad często niskimi kwalifikacjami instruktorów i trenerów szkolących młodzież, którzy w sprzyjających warunkach decydują się na intensywny trening specjalistyczny dla osiągnięcia szybkiego efektu sportowego. W wielu przypadkach nadmiernie eksploatuje się utalentowane dzieci i konie. Racjonalne długookresowe planowanie i odpowiednie stosowanie metod treningowych powinno się stać przedmiotem merytorycznej pracy Zespołu Szkoleniowego.
Dwa filary
Sport to wyczyn i uczestnictwo. Ten pierwszy jest siłą rzeczy przeznaczony dla wąskiego grona, natomiast druga forma zaangażowania ma charakter masowy. Rzecz w tym, aby w sportowych strategiach rozwojowych obie te formy traktować na równi poważnie, tak aby mógł zaistnieć proces przekształcania ilości w jakość.
Dla podniesienia jakości sportu jeździeckiego niezbędne jest rozwijanie i promowanie masowego w nim uczestnictwa. Polski Związek Jeździecki kreuje powszechność jazdy konnej. W ostatnim czasie zreformował swoją politykę, przygotowując i już wdrażając program Cała Polska Jeździ Konno, który zawiera następujące, będące w końcowej fazie opracowania podprogramy:
- Zwiedzaj Polskę konno (w partnerstwie z PTTK oraz z samorządami wojewódzkimi i lokalnymi)
- WF na koniach (w partnerstwie z MEN oraz z samorządami wojewódzkimi i lokalnymi)
- Konie po szkole (w partnerstwie z MEN z samorządami wojewódzkimi i lokalnymi)
- Liga młodzieżowa Rio Plus (w partnerstwie z MSiT oraz organizatorami kalendarza centralnego PZJ)
- Akademicka Liga Jeździecka (w partnerstwie z MSiT i z Akademickim Związkiem Sportowym)
- Liga konnych zawodów towarzyskich (w partnerstwie z samorządem lokalnym, TKKF oraz organizatorami ogólnopolskiego kalendarza zawodów towarzyskich PZJ)
- Liga parasportów konnych (we współpracy z organizatorami kalendarza centralnego PZJ)
- Konny wolontariat (w partnerstwie z TKKF i z platformą Centrum Wolontariatu).
Polski Związek Jeździecki prowadzi rozmowy o współpracy w ramach programu Cała Polska Jeździ Konno z licznymi podmiotami.