Bądź eko – pracuj końmi

Ewa Jastrzębska

W Polsce od kilkunastu lat pojęcie ekologii nieśmiało wkracza do życia codziennego. Konie, których u nas nie brakuje, mają ogromne możliwości udziału w przedsięwzięciach ekologicznych. Jest wiele miejsc, gdzie można wykorzystać potencjał tych zwierząt.

Jak jednak zachęcić ludzi do pracy końmi, skoro taka praca wymaga poświęcenia wiele czasu i nakładów? W porównaniu z krajami Europy Zachodniej u nas działania ekologiczne dopiero raczkują. Dobrze, że przynajmniej próbujemy brać przykład z lepszych od siebie. Chciałabym pokazać przykłady wykorzystania koni zimnokrwistych w różnych dziedzinach życia. Niech będą zachętą dla ludzi, którzy szukają nowych perspektyw, póki mamy konie w zasięgu ręki.
Rola koni roboczych na przełomie dziejów została w znacznym stopniu zmodyfikowana. Początkowo użytkowanie koni ograniczało się do aspektów militarnych i lokomocyjnych. Z szybkością poruszania się koni związana była siła uderzeniowa armii, rozwój gospodarczy państw i transport lądowy. Konie zimnokrwiste pociągowe sprawdziły się przede wszystkim jako wierzchowce dla ciężkozbrojnej armii, gdyż łatwo oswajały się z hałasem husarskich skrzydeł oraz były w stanie udźwignąć ciężar, jaki się z tym wiązał. Gdy na przełomie XVIII i XIX w. broń biała została wyparta przez broń palną, konie zimnokrwiste przestały być niezbędne i zostały zdegradowane do roli siły pociągowej.

Zaprzęg konny w (eko)modzie

Jeszcze na początku XX w. światowa gospodarka zależała w znacznym stopniu od końskiej siły pociągowej, powszechnie uznawanej za tanią i solidną siłę roboczą. W późniejszych latach wykorzystanie koni jako środka transportu straciło na wartości, co było związane z burzliwym rozkwitem innych środków lokomocji – kolei, samochodów i samolotów. Również w sferze rolnictwa nastąpił przełom związany z mechanizacją i intensyfikacją, w wyniku którego konie prawie całkowicie zostały wyparte również z tej dziedziny gospodarki.
W przeszłości siła koni była porównywalna z mocą silników parowych i spalinowych. Ostatecznie postęp w przemyśle doprowadził do dominacji silnika spalinowego i prawie całkowitej zależności od ropy naftowej w sektorze rolniczym, gospodarce i transporcie. Ale czy to dobry kierunek zmian? Wydobycie ropy naftowej osiągnęło szczyt, po którym będzie już tylko spadać. Ceny paliw w naszym kraju obserwuje z niepokojem każdy posiadacz pojazdu mechanicznego, zastanawiając się, kiedy będzie trzeba ograniczyć jazdę samochodem. Uprzemysłowione kraje Europy Zachodniej nie są już w stanie produkować żywności bez maszyn napędzanych silnikiem spalinowym, ale okazuje się, że Polska – z ogromnym zapleczem tradycyjnych, często małych gospodarstw – wcale nie wlecze się w tyle. Umiejętność pracy końmi polskich rolników może się okazać bardzo przydatna. Rolnicy wykorzystujący konie w krajach Europy Zachodniej, USA czy Kanadzie nie są już postrzegani jako relikt przeszłości. Coraz częściej są uznawani za elitę ekologicznego, bezpiecznego rolnictwa. System produkcji żywności w zgodzie z naturą jest w pełni popierany przez konsumentów. Dla przykładu amisze (wspólnota protestancka w USA nieużywająca maszyn, pracująca wyłącznie końmi) stopniowo stają się grupą społeczną prowadzącą najbardziej wydajne gospodarstwa.
Wykorzystanie koni do pracy w rolnictwie w krajach zachodnich stale wzrasta. Z danych opublikowanych przez niemiecką organizację IGZ wynika, iż w 2007 r. około 90 gospodarstw rolnych wykorzystywało konie. Większość z nich stanowiły gospodarstwa ekologiczne. Natomiast w USA szacuje się, że liczba rolników pracujących z zaprzęgiem konnym osiągnęła 200 tys., dlatego tam można znaleźć wszystkie niezbędne typy maszyn i narzędzi (www.fectu.org).
Dlaczego coraz więcej osób w rolnictwie pracuje końmi? Decyduje o tym kilka czynników: ekonomia pracy końmi, ekologiczne spojrzenie na świat, korzyści wynikające z użytkowania koni. Powołując się na opracowanie Ch. Kendella nt. ekonomiki roboczego użytkowania koni w USA z 2005 r. (przetłumaczone przez prof. A. Stachurską z AR w Lublinie), można stwierdzić, iż prowadząc 10-ha ekologiczną farmę na przestrzeni 40 lat, używając do pracy 2 koni (wymienianych co 10 lat), można mieć zyski, czego nie można osiągnąć, używając ciągnika (źródło: pismo Polskiego Stowarzyszenia Użytkowników i Przyjaciół Koni Roboczych oraz Konnych Producentów Zdrowej Żywności z 2008 r.). Również opracowanie M. Matyki z Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach, zaprezentowane na Międzynarodowej Konferencji Naukowej w Szreniawie w 2008 r., wskazuje, iż praca 2 końmi w 10-ha gospodarstwie rolnym na przestrzeni 20 lat jest bardziej opłacalna niż przy użyciu ciągnika. Skoro więc wyliczenia ekonomiczne wskazują na opłacalność produkcji przy użyciu koni, może warto się zastanowić… Dla niezdecydowanych przedstawię kolejne argumenty.
Dążeniem rolnictwa jest zwiększenie areału upraw przy jednocześnie zmniejszającym się zatrudnieniu i coraz intensywniejszym wykorzystaniu nowoczesnych maszyn. Ale to rodzi problemy: likwidacja miejsc pracy, niszczenie środowiska i coraz intensywniejsze wykorzystanie kopalnych (nieodnawialnych) źródeł energii, np. ropy. Dlatego trzeba szukać źródeł energii odnawialnej, jakim jest np. koń. Koń zjada pasze wyprodukowane w gospodarstwie, likwidując nadwyżki produkcji, a praca koniem w rolnictwie bazuje aż w 60% na odnawialnych i lokalnych źródłach energii. Jak podaje Herold i inni (www.fectu.org), od pewnego czasu wskazuje się na szkodliwy wpływ na środowisko plantacji roślin energetycznych przekształcanych w biopaliwa. Areał potrzebny do ich prowadzenia jest zbyt duży w stosunku do przynoszonych zysków. A koń? Gdyby skorzystać z biogazu otrzymywanego z końskiego nawozu, sam może być źródłem energii odnawialnej.
Inne korzyści z użytkowania koni to nie tylko oszczędność paliwa i wynikające z tego zyski dla środowiska. Pracując końmi, możemy dostosowywać siłę pociągową do potrzeb, np. zaprząc mniejszą liczbę koni do lekkiej pracy. Badania przeprowadzone w USA wskazują, iż użycie traktora jest opłacalne w gospodarstwach o areale powyżej 70 ha. W Europie brak jest tak specyficznych badań, co ze względu na rosnące zapotrzebowanie wskazuje na pilną potrzebę ich wykonania.

Konie niekoniecznie mechaniczne

Konie zimnokrwiste mają duże znaczenie w gospodarstwach ekologicznych. Nie można bowiem mówić o ekologicznym rolnictwie i produkcji zdrowej żywności przy zastosowaniu wyłącznie pojazdów mechanicznych. Konna uprawa roli, szczególnie w zakresie prac pielęgnacyjnych, w wysokim stopniu przyczynia się do jej higieny, a uzyskiwany od koni obornik, stosowany bezpośrednio lub do produkcji kompostu, pozwala na wyeliminowanie lub ograniczenie użycia nawozów sztucznych. Poza wydzielaniem spalin ciągnik wywołuje u pracujących w jego otoczeniu ludzi wiele chorób układu krwionośnego, kostnego oraz narządu słuchu. Znane jest również destrukcyjne działanie traktora na glebę. Konie robocze eliminują te zagrożenia i dlatego są niedocenianym dobrem narodowym.
Konie mogą być też przydatne do mechanicznego zwalczania chwastów, co również ogranicza ilość szkodliwych pestycydów. W ostatnich latach coraz bardziej przybierające na sile rolnictwo ekologiczne namawia do większego wykorzystywania koni roboczych zamiast traktorów. Przemawia za tym szereg zalet, jednak w dzisiejszych czasach postęp technologiczny jest już na tak wysokim poziomie, że praca końmi zamiast traktorami uważana jest za krok wstecz. Jednak jak podaje literatura przedmiotu, rolnicy, którzy powrócili do pracy zaprzęgiem konnym, stwierdzili, że wydajność gleby znacząco wzrosła.
W krajach europejskich zauważalne jest zainteresowanie pracą końmi w ogrodnictwie i warzywnictwie. W winnicach, w których używano wyłącznie zaprzęgów konnych, winorośl zaczynała owocować przynajmniej dwa lata wcześniej niż w kultywatorowanych przy użyciu traktora.

Poszły konie po… leśnym dukcie

Kolejnym miejscem pracy koni zimnokrwistych jest las. Leśnictwo zrównoważone pod względem ekonomicznym i ekologicznym potrzebuje takiej technologii produkcyjnej, która dostosuje się do wymogów lasu – nie odwrotnie. Dobrą alternatywą są konie – najbardziej neutralne, a nawet przyjazne dla środowiska, które wraz z nowoczesnymi maszynami mogą wydajnie zastąpić ciężki, mechaniczny sprzęt. Bezsprzecznie pozwala on na ogromną wydajność pracy, jednakże poruszanie się ciężkimi maszynami po terenach leśnych daje niewspółmierne negatywne skutki – niszczy naturalne poszycie lasu, strukturę gleby, drzewostan, co w procesie długofalowym wpływa na zaburzenie procesów życia lasu, a tym samym stawia pod znakiem zapytania przyszłość leśnictwa.
Wykorzystanie koni w leśnictwie niepotrzebnie jest ograniczane tylko do obszarów niszowych, w których ważną rolę odgrywają również inne czynniki niż tylko ekonomiczne (rezerwaty przyrody, tereny wypoczynkowe, lasy i parki miejskie, ale również tereny położone ekstremalnie, na których praca z urządzeniami jest niemożliwa lub trudna).
Klasyczne metody pracy, bez względu na to, czy z użyciem koni czy bez, z czysto ekonomicznego punktu widzenia na dłuższą metę nie są konkurencyjne. Jeśli jednak weźmie się pod uwagę aspekty ekologiczne i społeczne, to oczekiwane koszty związane ze skutkami takich działań zdecydowanie przewyższają zyski osiągane w krótkiej perspektywie czasu. Od kiedy stwierdzono, że szczególnie na miękkich, organicznych glebach na skutek wyniszczającego działania pojazdów mechanicznych zamierają lasy, w krajach Europy Zachodniej konna zrywka stała się obowiązkowa. Zalety wykorzystania koni zimnokrwistych zastępujących ciągniki w pracach leśnych doceniono także w krajach skandynawskich, gdzie istnieje dużo lasów prywatnych. Prace wykonują okoliczni rolnicy lub wyspecjalizowane firmy, które dowożą konie samochodami ciężarowymi do odległych lasów. Kraje skandynawskie przodują także w produkcji sprzętu do prac leśnych.

Niezastąpione w rekreacji

Szansę wykorzystania koni zimnokrwistych stwarzają gospodarstwa agroturystyczne. Przejażdżki wierzchem, wyjazdy bryczkami w lecie i saniami zimą lub elementy woltyżerki są doskonałym testem dzielności dla grubasów. Konie zimnokrwiste, będące na ogół spokojne, są bardziej odpowiednie dla mniej sprawnych turystów niż konie szlachetne. W naszym kraju rozwija się hipoterapia, a za wykorzystaniem w niej tej rasy koni przemawia ich spokojny temperament, opanowanie i dobry charakter.
W wielu klubach jeździeckich utrzymywany jest przynajmniej jeden koń zimnokrwisty, który zapewnia wewnętrzny transport i jest atrakcją dla osób korzystających z przejażdżek pojazdami konnymi. Konie zimnokrwiste mimo swojej potężnej budowy budzą ogólną sympatię i mniejszy respekt niż dużo od nich lżejsze i delikatniejsze, ale bardziej pobudliwe konie wierzchowe. Często pierwsze lekcje jazdy konnej prowadzi się właśnie na koniach zimnokrwistych. Dobrze ujeżdżony koń zimnokrwisty może skakać przez przeszkody do metra oraz służyć do nauki woltyżerki – kilka osób na grzbiecie to dla niego żaden wysiłek.
Również w miastach koń zimnokrwisty sprawdza się wyśmienicie. Tramwaje konne, spotykane np. w Warszawie, budzą ogromne zainteresowanie turystów.
Europejska Federacja dla Promocji Wykorzystania Koni Pociągowych podczas zorganizowanego w 2006 r. we Francji kongresu „Konie komunalne” wskazała na wykorzystanie koni w gospodarce dużych miast, np. w służbie oczyszczania miast (Francja, USA), do podlewania roślin w miastach (Niemcy), przewożenia ludzi (Francja) czy wykorzystaniu ich w parkach i miejskich lasach (Wielka Brytania, Francja, Belgia, Luksemburg, Szwecja).
Elżbieta Petersen w „Świecie Koni” (1/2008) podaje, iż konie pociągowe wracają do łask już w ponad 70 francuskich miastach. Dzieje się tak za sprawą organizacji Equitera, której celem jest wypromowanie użycia koni pociągowych w transporcie. Dzięki specjalnie zaprojektowanemu, a produkowanemu w Polsce pojazdowi o nazwie hipoville w Normandii już do 70 szkół dzieci dowożą konne gimbusy. Poza tą pracą w najbliższej przyszłości konie będą wywozić śmieci i odpadki, podlewać miejską zieleń i transportować turystów.

Bez promocji ani rusz

Wykorzystanie koni roboczych nie byłoby możliwe bez odpowiedniej ich promocji. Dlatego w krajach Europy Zachodniej i Ameryki rozwijane są przez instytucje państwowe i organizacje społeczne programy i akcje ochrony konia roboczego. Dla przykładu w USA w 1980 r. reaktywowano The Draft Horse and Mule Association of America, podobne organizacje powstały w latach 90. XX w. – w Szwajcarii w 1991 r. Interessengemeinschaft Arbeitspferde, w Niemczech w 1992 r. Interessengemeinschaft Zugpferde, a w 1995 r. działalność rozpoczęła Europäische Vereinigung für Tierische Anspannung. Największym międzynarodowym stowarzyszeniem działającym obecnie w Europie jest założona w 2003 r. Europejska Federacja dla Promocji Wykorzystania Koni Pociągowych (w skrócie FECTU), której zadaniem jest reprezentowanie interesów użytkowników koni pociągowych na terenie całej Europy. Za główny cel FECTU stawia sobie obronę i promocję nowoczesnego wykorzystania koni pociągowych.
Federacja zrzesza 15 krajów członkowskich, w jej szeregach działa ponad 5000 osób, m.in. z Norwegii, Szwecji, Niemiec, Francji, Belgii, Wielkiej Brytanii oraz Polski. Niektóre kraje zrzeszone są poprzez jedno stowarzyszenie, a np. Francja posiada aż pięć krajowych organizacji działających we wspólnym interesie. Przedstawiciele organizacji członkowskich spotykają się co roku w innym kraju europejskim na dorocznym walnym zgromadzeniu, jednak w miarę potrzeby członkowie FECTU są w kontakcie telefonicznym lub mailowym. Główną rolę w przepływie informacji odgrywa strona internetowa federacji www.fectu.org prowadzona w czterech językach.
Członkiem FECTU działającym w naszym kraju jest Polskie Stowarzyszenie Użytkowników i Przyjaciół Koni Roboczych oraz Konnych Producentów Zdrowej Żywności (PSUiPKR). Organizacja ta została założona w 2003 r. z inicjatywy emerytowanego kierownika Zakładu Hodowli Koni AR w Lublinie prof. Ewalda Sasimowskiego, pełniącego aktualnie funkcję prezesa Zarządu. Organizacja zrzesza w swoich strukturach kadrę dydaktyczną AR Lublin, rolników indywidualnych oraz wielu zaangażowanych ludzi z całej Polski.
Powstanie Stowarzyszenia jest odpowiedzią na społeczne zapotrzebowanie na informację oraz aktywne przeciwstawianie się usuwaniu koni z polskiego krajobrazu rolniczego. Działalność PSUiPKR nawiązuje do istniejących w Europie Zachodniej podobnych organizacji zrzeszonych w FECTU promujących robocze wykorzystanie koni w rolnictwie, leśnictwie i pracach komunalnych. Propagowanie wiedzy ekologicznej, szczególnie związanej z końmi roboczymi, odbywa się w Polsce za pomocą czasopisma „Polskie Konie Robocze” oraz stron internetowych Stowarzyszenia www.konierobocze.pl i jego aktywnych członków.
Wymownym przejawem zainteresowania końmi roboczymi są specjalnie poświęcone im pisma, np. „The Draft Horse Journal”, „Rural Heritage”, „Small Farmers” w USA; „Das Zugpferd” i „Starke Pferde” w Niemczech; „Heavy Horse World” w Anglii oraz konferencje, spotkania robocze, zawody i pokazy koni roboczych.
Wydawane są nowe lub aktualizowane starsze podręczniki dotyczące treningu, żywienia, reprodukcji i wychowu koni roboczych. Oprócz książek rozpowszechniane są także kasety wideo, otwierają się strony internetowe poświęcone tej tematyce, np.: www.dorset-heavy-horse-centre.co.uk, www.ig-zugpferde.de, www.fectu.org.
Bardzo ważne zadanie mają organizowane różnego rodzaju imprezy promujące konie robocze, np. Międzynarodowy Pokaz Koni Roboczych w Levier we francuskim departamencie Franche-Comté, Międzynarodowy Pokaz Koni Roboczych Pferde Stark na terenie Muzeum Rolnictwa w Detmold w Niemczech oraz polskie akcje na terenie całego kraju, jak Dzień Woźnicy w Smolajnach, Ogólnopolski Czempionat Koni Rasy Polski Koń Zimnokrwisty w Kętrzynie, Zawody w Zrywce Sportowej w Wejherowie, Międzynarodowy Turniej Orki Konnej w Złotym Potoku i wiele innych.

Rynek maszyn konnych

Praca z udziałem koni nie jest możliwa bez specjalistycznego sprzętu. W Europie pionierem nowoczesnych maszyn konnych był Charlie Pinney, który zakładając w 1979 r. swoją firmę, dał początek wielu przodkom konnym (przodek, czyli element łączący konia z maszyną rolniczą, wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych, skąd został przeniesiony na europejski grunt). Obecnie produkcją przodków konnych w Europie zajmuje się kilka firm, a FECTU planuje stworzyć dostęp do ich bazy. Jak podaje PSUiPKR na stronie internetowej stowarzyszenia, w dniach 29 listopada – 2 grudnia 2010 r. w Delhi (Indie) odbyło się szóste międzynarodowe sympozjum poświęcone m.in. koniom roboczym – ICWE, podczas którego przedstawiciel niemieckiej organizacji IGZ Erhard Schroll zaprezentował katalog maszyn konnych, dostępny na stronie www.modern-horse-power.org.
W krajach zachodnich wzrost pogłowia koni roboczych wymógł produkcję nowoczesnego sprzętu roboczego przystosowanego do pracy końmi. Rynek maszyn konnych kwitnie w Stanach Zjednoczonych. Prawie do każdej pracy w gospodarstwie rolniczym zaprojektowano oddzielny sprzęt konny. Było to możliwe dzięki szacunkowym danym zebranym od ponad 200 tys. rolników. Poza amiszami, będącymi świetnymi rolnikami i producentami konnych maszyn rolniczych, od kilku lat stale wzrasta liczba rodzinnych gospodarstw rolnych, które odchodzą od zmechanizowanej gospodarki rolnej.
Aby uświadomić polskiemu społeczeństwu, że polskie konie zimnokrwiste to nasze dobro kulturowe, cenne są wszelkie inicjatywy, szkolenia oraz wykłady propagujące wśród rolników użytkowanie tych koni. Dlatego tak ważne są wszelkie organizacje, np. Międzynarodowa Koalicja dla Ochrony Polskiej Wsi (ICPPC), namawiające do renesansu użytkowania koni roboczych w Polsce.
Chciałabym zakończyć ten tekst prośbą i zachętą, byśmy wszyscy działali we wspólnej sprawie i tam, gdzie mamy możliwości, czynili to w zgodzie z naturą. Czytelniku – nie wyrzucaj śmieci do lasu!, sortuj śmieci! (chociaż może myślisz, że wszystkie trafiają w jedno miejsce), tam gdzie możesz – idź pieszo lub jedź rowerem!, ale przede wszystkim wykorzystuj konie w swoim gospodarstwie! (chociaż wymaga to więcej zachodu niż praca ciągnikiem). Bądź ekologiczny na różnych płaszczyznach, by pokazać młodym pokoleniom, że można żyć w zgodzie za naturą.

Reklama

Monitoring stajni
Smarthorse