Joanna Ślachetka
Na zjedzenie 1 kg paszy treściwej koń poświęca około 10 minut, na 1 kg paszy strukturalnej około 40–50 minut. W przypadku paszy treściwej w bardzo krótkim czasie następuje pobór wysokoenergetycznego pożywienia, na co koński układ trawienny nie jest wystarczająco przygotowany, a koń poświęca znacznie mniej czasu na przeżuwanie.
Dla zapewnienia prawidłowego funkcjonowania przewodu pokarmowego oraz możliwości wyrażania właściwego behawioru pokarmowego konie w dziennej dawce pokarmowej powinny otrzymywać włókno surowe w ilości 10 g/kg masy ciała.
Pasze objętościowe w diecie koni
Miliony lat adaptacji do życia na terenach trawiastych sprawiły, że współczesne żywienie koni zgodnie z ich naturą jest dużym wyzwaniem. Zarówno ich behawior pokarmowy, jak i układ pokarmowy zostały przystosowane do pobierania dużych ilości pożywienia bogatego we włókno. W warunkach naturalnych konie pobierają paszę objętościową przez większość doby, w warunkach stajennych zazwyczaj są pozbawione takiej możliwości, co skutkuje zaburzeniami trawienia, zmniejszoną ścieralnością zębów i występowaniem stereotypii. Wzrost popularności i intensywny rozwój rekreacji konnej oraz sportu wyczynowego doprowadziły do znacznych zmian w postaci skarmianych pasz i rytmie dobowym ich pobierania. W żywieniu letnim zwierzęta zazwyczaj mało czasu spędzają na pastwiskach lub ich powierzchnia i zasobność są niewystarczające. Żywienie zimowe stanowi większość roku, a nierzadko nawet jego całość – jak w przypadku koni sportowych, których dieta jest wysokoenergetyczna i skoncentrowana w małych dawkach paszy granulowanej.
Dlatego poszukuje się rozwiązań łagodzących skutki jednostronnego żywienia. Obok siatek spowalniających pobranie siana, dodatków włóknistych do pasz coraz więcej mówi się o sianokiszonkach. Zwłaszcza że zimowe żywienie koni wymaga konserwacji i składowania pasz odpowiedniej jakości i w ilości zabezpieczającej cały ten trudny okres.
Krótko o sianokiszonce
Podstawową paszą objętościową stosowaną w żywieniu koni jest siano z traw, roślin motylkowatych lub ich mieszanki. Jednak kiedy warunki atmosferyczne w czasie zbiorów nie sprzyjają prawidłowemu suszeniu zielonki, siano można zastąpić sianokiszonką, która łączy zalety siana i kiszonki, a jednocześnie eliminuje wady tych pasz objętościowych.
Sianokiszonka definiowana jest jako kiszonka o zawartości suchej masy powyżej 500 g/kg. Pasza ta jest bardzo rozpowszechniona w wielu krajach, gdzie hodowla koni stoi na wysokim poziomie, jak Niemcy, Holandia, Irlandia i Szwecja. W Polsce jednak nadal wzbudza dużo kontrowersji. Hodowcy i właściciele koni trwają w przekonaniu, że to co dobre dla bydła, nie może być jednocześnie dobre dla koni. Jednak sianokiszonka dobrej jakości, właściwie przygotowana może z powodzeniem zastąpić siano. Ten rodzaj paszy jest również bardzo chętnie pobierany przez konie, co potwierdzają doniesienia polskie i zagraniczne.
Zalety skarmiania koni sianokiszonkami
- szybszy, łatwiejszy zbiór materiału paszowego
- mniejsze straty części roślinnych, jak to ma miejsce w przypadku suszenia zielonki na siano
- utrzymanie na niezmiennym poziomie jakości paszy, która jest wyższa niż siana
- wyjątkowa smakowitość – konie bardzo chętnie pobierają tę paszę
- przechowywanie nie wymaga wiat, magazynów
- ogranicza zapylenie stajni, które jest wysokie w przypadku stosowania siana i przyczynia się do chorób układu oddechowego (np. przewlekle obturacyjne zapalenie oskrzeli – RAO) oraz alergii
- nie doprowadza do nadmiernego obniżenia pH treści przewodu pokarmowego, jak ma to miejsce w przypadku kiszonki
- względy ekonomiczne – zakiszanie roślin przewiędniętych i podsuszonych ogranicza straty pokarmowe o 50 proc., a nakłady energetyczne o 14–23 proc. w porównaniu do zakiszania materiału świeżego
- obniżeniu ulega zużycie suplementów mineralnych i witaminowych oraz pobranie wody.
Wady
- bele sianokiszonki są prawie dwukrotnie cięższe niż siana, co wpływa na możliwość transportu, wymagającego też specjalnego sprzętu chwytającego, który nie uszkadza folii
- istnieje szereg zagrożeń związanych ze skarmianiem sianokiszonką
- najgroźniejsza toksyna botulinowa nie ma zapachu i nie zmienia struktury paszy, nie można więc stwierdzić jej obecności na podstawie wyglądu czy zapachu, dlatego zaleca się szczepienie koni na botulizm przed rozpoczęciem skarmiania sianokiszonką.
Produkcja sianokiszonki o jakości odpowiedniej dla koni jest obarczona bezwarunkowym przestrzeganiem pewnych zasad:
- nie można skarmiać sianokiszonki z balotów, których folia uległa uszkodzeniu
- wprowadzenie sianokiszonki do dawki pokarmowej wymaga okresu przejściowego
- sianokiszonka złej jakości, zbyt mocno ukiszona, zgniła, porażona grzybem będzie miała gorszy wpływ na zdrowie konia niż złej jakości siano
- kluczowe jest zastosowanie właściwej technologii zakiszania.
Technologia produkcji
W zakiszaniu zielonek wykorzystywany jest proces beztlenowej fermentacji z udziałem bakterii kwasu mlekowego. Wymaga on uwzględnienia wielu czynników, zaczynając od sposobu uprawy i wytworzenia odpowiedniej ilości surowca, przez zbiór, przechowywanie, na skarmianiu kończąc. Duże znaczenie na wartość pozyskanej kiszonki ma też skład botaniczny runi łąkowo-pastwiskowej. Aby proces zakiszania przebiegał prawidłowo, a uzyskana pasza była wartościowa, należy spełnić przynajmniej dwa warunki:
- przerwać utlenianie
- wstrzymać procesy chemiczne i działalność niewłaściwych szczepów bakterii.
Odpowiednie ubicie (zagęszczenie) zakiszanego materiału pozwoli na zahamowanie rozwoju szkodliwych mikroorganizmów tlenowych, a umożliwi rozwój bakterii kwasu mlekowego i odpowiednio szybkie obniżenie pH. Następnie należy balot ściśle owinąć folią lub szczelnie przykryć nią pryzmę. Fermentacja mlekowa zachodzi szybciej w zielonce ciętej, rozdrobnionej niż z całych roślin. Bakterie kwasu mlekowego przetwarzają cukier dostępny w roślinach na kwas mlekowy, obniżając pH kiszonki do 5,0. Szybkie obniżenie pH jest istotą procesu zakiszania, ponieważ w zakiszanej masie przebiegają bardzo dynamiczne procesy, wywoływane przez różne typy bakterii, drożdży i pleśni, znajdujące się naturalnie na powierzchni roślin, wśród nich znajdują się także mikroorganizmy niepożądane.
W puli mikroflory epifitycznej wyróżnia się:
- bakterie kwasu octowego – rozwijające się szybko w pierwszej fazie zakiszania; przyjmuje się, że w dobrej jakości kiszonce stosunek kwasu mlekowego do octowego powinien wynosić 3:1
- bakterie kwasu masłowego – produktami ich działania są dwutlenek węgla, aceton i wodór – te produkty, a zwłaszcza aceton, odpowiadają za specyficzny zapach zepsutej kiszonki, ponadto przyczyniają się do gnilnego rozkładu białka, co uniemożliwia skarmianie paszy
- pałeczki okrężnicy i bakterie gnilne
- drożdże – odpowiadają za rozkład cukrów do alkoholu, którego zbyt duże ilości w paszy ujemnie wpływają na mikroflorę przewodu pokarmowego oraz toksycznie na organizm zwierząt
- pleśnie – rozwijają się w warunkach tlenowych, obniżają kwasowość zakiszanej biomasy przez rozkład węglowodanów, białka i kwasów organicznych.
Na wartość i jakość kiszonki wpływa:
- odpowiednia zawartość cukrów, określana jako minimum cukrowe – zapewnia wytwarzanie kwasu mlekowego w ilości niezbędnej do obniżenia pH zielonki do 4,2–4,8
- odpowiedni stopień wilgotności– zbyt duża utrudnia zakiszanie, zbyt mała hamuje rozwój bakterii kwasu mlekowego
- utrzymanie odpowiedniej temperatury dla rozwoju bakterii kwasu mlekowego, tj. 25–35 st. C
- czystość materiału zakiszanego – zanieczyszczenie ziemią obniża wartość odżywczą otrzymanej kiszonki i wprowadza bakterie wywołujące szkodliwą fermentację.
Dobrą sianokiszonkę uzyskuje się z runi koszonej rano przy bardzo dobrej pogodzie (ok. 27–30 st. C). Koszenie przeprowadza się kosiarką rotacyjną wyposażoną w spulchniacz pokosów, przetrząsanie przebiega w południe lub po południu. Proces podsuszania powoduje zwiększenie koncentracji cukrów rozpuszczalnych i obniżenie pojemności buforowej, a w efekcie warunki sprzyjające rozwojowi bakterii kwasu mlekowego.
Wysokość koszenia powinna wynosić 5–6 cm; niższe cięcie powoduje utrudnioną regenerację i odrost roślin, natomiast wyższe skutkuje stratami zielonej masy. Najważniejszym czynnikiem decydującym o jakości sianokiszonki jest zawartość cukrów i suchej masy. Materiału, który zawiera powyżej 60 proc. suchej masy nie powinno się zakiszać. Podsuszoną zielonkę o zawartości suchej masy 35–40 proc. można uzyskać w 1–2 dni.
Sposobów zakiszania jest wiele: pryzmy, silosy, rękawy foliowe i najpopularniejsze w przypadku sianokiszonek dla koni– bele cylindryczne lub prostopadłościenne. Na popularności zyskują także opakowania kompaktowe o wadze 50 kg przydatne w gospodarstwach, gdzie utrzymuje się kilka koni, nie ma możliwości sporządzenia własnej sianokiszonki, dla sporadycznego urozmaicenia diety koni lub po prostu w celach wypróbowania.
Podsuszona i zgrabiona w wały zielonka zbierana jest prasami zwijającymi i formowana w bele. Powinny one być silnie, równomiernie sprasowane i odpowiednio zagęszczone – 300 kg suchej masy/m³ – zagęszczenie stanowi czynnik decydujący o wielkości strat składników pokarmowych. Następnie sprasowane bele przewozi się w miejsce owijania i składowania. W przypadku sianokiszonki dla koni zaleca się, aby bele owinąć w ciągu 2–4 godzin, a ilość warstw folii wynosiła od 6 do 8. Pozwoli to na właściwe zabezpieczenie zakiszanej zielonki, ograniczy rozwój pleśni, a co za tym idzie – skażenia paszy mykotoksynami. Składowanie wykonuje się z udziałem specjalnego chwytaka, tak aby nie uszkodzić folii. Baloty ustawia się pionowo, najlepiej jednowarstwowo, a powierzchnia czołowa powinna być styczna z ziemią, gdyż jest pokryta wieloma warstwami folii. Ewentualne uszkodzenia powinny być niezwłocznie zaklejone, a miejsce składowania nie może być okresowo zalewane wodą. Sianokiszonka jest gotowa do spożycia przez zwierzęta po około 6–8 tygodniach. Zaleca się, aby rozpakowana sianokiszonka została skarmiona w ciągu doby. Zdolność przechowalnicza wynosi około 12 miesięcy, pod warunkiem że folia na belach nie jest uszkodzona.
Zagrożenia
Ze względu na obawy przed skarmianiem koni sianokiszonkami należy przybliżyć szereg zagrożeń, mogących mieć wpływ na zdrowie koni. W środkach żywienia koni procesy powodujące wytwarzanie szkodliwych związków chemicznych mogą zachodzić na etapie uprawy, zbierania oraz składowania czy konserwacji. Takie czynniki, jak choroby roślin, używanie środków ochrony roślin, działania owadów, warunki atmosferyczne w trakcie zbioru, jego czas oraz sposób, są potencjalnymi źródłami toksyn w paszach.
Konie, w porównaniu z bydłem, są bardziej podatne na chorobotwórcze działanie toksyn spożytych z paszą. Sianokiszonka przygotowywana w gospodarstwie powinna być każdorazowo poddawana analizie biochemicznej, gdyż skutki skarmiania paszy złej jakości mogą być bardzo poważne.
Podstawowym zagrożeniem są procesy zachodzące w sianokiszonce w trakcie kiszenia. Uszkodzone opakowania lub zakiszanie surowca o zbyt wysokiej zawartości suchej masy może prowadzić do wystąpienia wtórnej fermentacji. W takiej sytuacji mleczany metabolizowane są do kwasu octowego i masłowego, a aminokwasy rozkładane do amin, amoniaku i dwutlenku węgla. Procesy te doprowadzają do wzrostu pH nawet do wartości 8,5, co sprzyja rozwojowi bakterii z rodzaju Clostridium. Zepsuta sianokiszonka jest łatwa do rozpoznania ze względu na charakterystyczny zapach amoniaku oraz kwasu masłowego i octowego. Redukcja pH do 4,2–4,6, które ogranicza wzrost patogennych drobnoustrojów i niewłaściwe procesy, jest możliwa, kiedy wartość suchej masy mieści się w przedziale 40–60 proc.
Rozwój pleśni w paszach obniża jej wartość odżywczą, powoduje produkcję mykotoksyn i alergennych spor, które stanowią czynniki chorobotwórcze dla zwierząt i ludzi. Na wzrost grzybów strzępkowych wytwarzających śmiertelnie niebezpieczne dla koni mykotoksyny wpływ ma temperatura i wilgotność – dobrze rozwijają się w cieple i wilgotnym środowisku. W kiszonce zazwyczaj pojawiają się w znaczącej ilości, gdy ulegnie silnemu zepsuciu przez drożdże i bakterie tlenowe. Z około trzystu jak dotąd poznanych rodzajów toksyn grzybowych najważniejsze z toksykologicznego i ekonomicznego punktu widzenia to: aflatoksyna, ochratoksyna, womitoksyna, fumonizyny, zearalenon. Stwarzają one ryzyko zatruć ostrych i przewlekłych. Objawy chorobowe w przypadku zatruć mykotoksynami obejmują: spadek masy ciała, mniejsze wykorzystanie białka, ospałość, zaburzenia równowagi, nowotwory wątroby, spadek odporności, a nawet śmierć. Ponadto mogą powodować mutacje genów i zmiany w strukturze chromosomów, które ujawnią się w okresie prenatalnym lub wczesnym postnatalnym, wzrost pobrania wody, karłowatość, uszkodzenia nerek, niedorozwój płodów, problemy w rozrodzie, a nawet śmiertelne w skutkach rozmiękczenie mózgu (leucoencephalomalacia).
Endofity to rodzaj bakterii i grzybów bytujących wewnątrz roślin. Grzyby zasiedlające życicę trwałą i kostrzewę łąkową wytwarzają metabolity toksyczne dla koni. Siano z udziałem tych gatunków traw porażone endofitami i skarmiane klaczom w trzecim trymestrze ciąży może doprowadzić do zaburzeń akcji porodowej (osłabienie skurczów macicy oraz niewłaściwe ułożenie źrebięcia). Objawy takie, jak zataczanie, potykanie i drżenie mięśni, ustępują po odstawieniu paszy porażonej tymi grzybami. Faktycznie endofity występują rzadko i wytwarzają niewielkie ilości alkaloidów, jednak związki te są toksyczne dla roślinożerców.
Alkaloidy pirolizydynowe są naturalnymi substancjami toksycznymi występującymi w wielu roślinach, należących głównie do rodzin Compositae, Boraginacae i Leguminosae. Wśród nich znajdują się także pospolite chwasty rosnące na łąkach, np. starzec (Senecio), żywokost (Symphytum officinale L.), żmijowiec (Echium vulgare L.) Substancje biologicznie czynne o działaniu szkodliwym należące do grupy alkaloidów pirolizydynowych to m.in.: senecionina, senkirkina, monokrotalina, retrorsyna, acetylokopsamina, jakobina, jakolina, jakozyna i jakonina. Związki te posiadają właściwości kancerogenne, mutagenne i hepatotoksyczne. Pierwszymi objawami zatrucia są zaburzenia żołądkowo-jelitowe, a następnie pojawiająca się żółtaczka, fotosensybilizacja oraz w skrajnych przypadkach encefalopatia wątrobowa. Mogą wywierać wpływ także na inne narządy oraz na układ nerwowy. Najbardziej niebezpiecznym aspektem zatrucia roślinami zawierającymi alkaloidy pirolizydynowe jest fakt, iż toksyny ulegają kumulacji w tkance tłuszczowej, a choroba może rozwijać się przez długi czas bezobjawowo, co oznacza, że w momencie wystąpienia proces uszkodzenia wątroby jest już tak dalece zaawansowany, że śmierć następuje w ciągu kilku następnych dni.
Zatrucie jadem kiełbasianym, inaczej zwane botulizmem, jest chorobą wywoływaną przez toksynę beztlenowej bakterii Clostridium botulinum, której głównym środowiskiem bytowania jest gleba. Wyróżnia się kilka typów toksyny botulinowej, jednak u koni stwierdza się zatrucia trzema z nich A, B (ok. 85 proc.) i C. Zatrucia typem toksyny A i B są powodowane spożyciem zanieczyszczonej paszy, natomiast typem C powiązane jest ze spożyciem rozkładających się tkanek zwierzęcych. Do choroby może prowadzić nie tylko spożycie paszy skażonej już wytworzoną toksyną, ale także spożycie spor i namnożenie grzybów w przewodzie pokarmowym (zazwyczaj u osobników do 6. miesiąca życia) oraz tzw. botulizm przyranny – wnikanie do krwioobiegu. Siano lub sianokiszonka składowana w belach stanowią idealne środowisko do rozwoju Clostriduim botulinum. Koty przebywające w bliskości stajni również mogą być źródłem zatruć – ich odchody zawierają duże ilości tego gatunku bakterii – zatem przez rozdzieranie folii na belach siana czy kiszonki mogą wprowadzać do nich spory drobnoustroju. Największe znaczenie w aspekcie botulizmu u zwierząt ma pH kiszonki. Clostridium botulinum namnaża się intensywniej powyżej 4,6 pH, kiedy materiał jest zbyt suchy.
Zatrucie toksyną botulinową u źrebiąt po 6–48 godzinach po spożyciu zanieczyszczonej paszy objawia się zaleganiem, drżeniem mięśni, nietrzymaniem moczu, spowolnieniem perystaltyki jelit, opadnięciem powiek, upośledzeniem odruchu ssania. Natomiast u dorosłych koni występuje ospałość, spowolnienie pobierania paszy i zaburzenia połykania, opadnięcie powiek, osłabienie siły mięśniowej, niechęć do wstania, niskie ustawienie szyi i głowy, objawy kolkowe.
Dodatkowym zagrożeniem mogą być środki ochrony roślin (o klasie toksyczności od I do IV) stosowane w okolicy pastwisk i łąk. Mogą one powodować zwiększoną częstotliwość występowania morzysk, okresowe kulawizny, łamliwość kości, trudności w zaźrebianiu, ronienia w trzecim miesiącu ciąży, przykurcze ścięgien, obrzęki stawów nadgarstkowych i skokowych, trudności z poruszaniem i wstawaniem, osłabienie apetytu, wychudzenie.
Zatem…
Choć uzyskanie sianokiszonki wysokiej jakości wymaga odpowiedniego zaplecza technologicznego, wiedzy o procesie zakiszania i zagrożeniach wynikających z nieprawidłowej produkcji, to mnogość zalet (m.in. smakowitość i wartość pokarmowa) zdecydowanie sprawia, że sianokiszonki powinny być wykorzystywane w żywieniu koni na szerszą skalę, niż ma to miejsce obecnie.