Michał Wierusz-Kowalski, Redaktor Naczelny
Duma i zazdrość. Takie uczucia towarzyszyły mi ostatnio, kiedy oglądałem zwycięski dla Polaków mecz finałowy w piłce siatkowej. Nasi chłopcy tworzyli imponujący monolit – twardy, skonsolidowany, doskonały gatunkowo materiał, solidny jak skała. Dumny byłem, że mamy właśnie taką drużynę, która mimo ogromnej presji sięgnęła po złoto Mistrzostw Świata, łamiąc brazylijski monopol na sukces w tej dyscyplinie. Katowicki Spodek, ale i cała Polska odleciały w bezmiar euforycznej radości. Tym fajniej poddać się niniejszej konstatacji, że siatkówkę – co gołym okiem widać – uprawiają i sympatyzują z nią inni jakościowo ludzie. Inni niż stadionowa hołota, dająca upust chamskim słabościom oraz wandalizmowi. To oczywiście rodzi promil nadziei dla sportów konnych, kulturalnej niszy o sporym potencjale społeczno-gospodarczym. Ale teraz jesteśmy Mistrzami Świata w siatkówce. Po 40 latach pięknie nawiązaliśmy do tradycji ekipy Huberta Wagnera vel Kata. Dzisiaj młodziutki stażem trener Stéphane Antiga, stosując zupełnie odmienne metody, lecz idąc również pod prąd „fachowcom”, poprowadził naszych siatkarzy do zwycięstwa. Podobno cel uświęca środki, więc niektórzy działacze sportowi PZPS musieli teraz odszczekać to, co mówili wcześniej w przypływie braku wiary… Na siatkówce jednak świat się nie kończy, przynajmniej dla koniarzy. Och, jak bym chciał powtórki medalu Królikiewicza bądź Kowalczyka. Ile ust byśmy wówczas zamknęli… Na szczęście do 40. rocznicy IO w Moskwie zostało jeszcze na tyle dużo czasu, że kto wie?! Proszę, spłatajmy wszystkim malkontentom figla. Niech jeździectwo ofiaruje rodakom kolejne szczęście.
Tymczasem szukając bliższych pozytywnych perspektyw dla naszej branży, warto wspomnieć, iż za chwilę wejdziemy w obchody 120-lecia istnienia Polskiego Związku Hodowców Koni. Tak, w 1895 roku w Wielkopolsce powołano do życia Poznańskie Towarzystwo Zapisywania Klaczy w Księgi Rodowodowe. Na ów moment datujemy świadome i usystematyzowane działania hodowców, konsolidację środowiska, która była bez mała wyrazem polskiego patriotyzmu wobec zaborcy. Stąd PZHK z OZHK/WZHK planuje zorganizować liczne imprezy okolicznościowe wpisane w bogaty kalendarz hodowlano-jeździecki 2015. Przez kolejnych 12 miesięcy sporo będzie różnych atrakcji i akcentów nawiązujących do historii polskiej hodowli. Zwieńczenie jubileuszu planowane jest na przyszłoroczną grudniową Cavaliadę w Poznaniu – miejmy nadzieję, że nie tylko symbolicznie, ale i realnie uświetni sens wspólnego działania wszystkich hodowców, właścicieli i użytkowników polskich koni, którym pragnie służyć także kwartalnik „Hodowca i Jeździec”. Proszę, śledźcie jego łamy.