Dni Konia Arabskiego 2013 – Po kilku dniach…

Kiedy mija gorączka przygotowań, kiedy opadają emocje i życie zaczyna wracać do względnej normalności, przychodzi czas refleksji i podsumowań. Znając od kuchni organizację Dni Konia Arabskiego, trudno pozostać obiektywnym, bo każda historia ma swoje wytłumaczenie, a na efekt patrzy się przez różowe okulary własnych wyobrażeń. Z drugiej jednak strony właśnie od kuchni wiele spraw widzi się jaśniej i pełniej.

Anna Stojanowska

Z całą pewnością święto konia arabskiego, składające się z Narodowego Czempionatu Polski i aukcji Pride of Poland, jest jednym z najważniejszych wydarzeń poświęconych koniom czystej krwi na świecie. Ze względu na swój ponadczasowy, hodowlany charakter, jakość i liczebność prezentowanych koni, wreszcie wpływ, jaki wywiera na międzynarodową społeczność związaną z końmi arabskimi – oparty nie na martwych sloganach, ale namacalny, policzalny, wyrażany w konkretnych liczbach.
W niedzielne wczesne popołudnie, kiedy czempionaty zostały rozdane, a Najlepszy Koń Pokazu wybrany i można było spokojnie podziękować sędziom za ich wielogodzinną pracę, komisja sędziowska – składająca się w tym roku z czterech niezwykłych kobiet: Sylvi Garde-Ehlert z Niemiec, Joanne Lowe z Wielkiej Brytanii, Ann Nordén ze Szwecji i Lenity Perroy z Brazylii – zgodnie podsumowała, że jest to jeden z najtrudniejszych pokazów na świecie, wymagający od sędziów nieustającej koncentracji, doświadczenia i ogromnego zdecydowania. Praktycznie nie ma na nim koni słabych, a różnice jakości między końmi z czołówki klas są niewielkie. Szczególnie czempionat klaczy – zarówno młodszych, jak i starczych – przyprawiał o zawrót głowy. Niemal każda z finalistek mogła sięgnąć po medalowe miejsce.

Ale od początku…

Niemal 130 zgłoszonych koni i wielkie nadzieje, czyli mieszanka piorunująca. XXXV Narodowy Pokaz Koni Arabskich Czystej Krwi rozpoczął się w piątkowe popołudnie, 16 sierpnia, występem ogierków rocznych oraz dwu- i trzyletnich. Zaskakujące, że jeszcze dwa miesiące wcześniej, podczas Młodzieżowego Pokazu w Białce, zarówno roczniaki, jak i ogiery dwu- i trzyletnie były licznie reprezentowane, natomiast w Janowie z trudem udało się złożyć dwie klasy. Zgłoszone zaledwie dwa ogierki trzyletnie musiały dzielić klasę z niewiele liczniejszymi dwulatkami. Jak widać słynny magnetyzm Janowa Podlaskiego nie działa na ogiery, szczególnie te młodsze. A już z pewnością nie działa na ich właścicieli. Triumfujący w Białce michałowski roczny ZŁOTY MEDAL po QR Marc od Złota Orda po Pesal tym razem został pokonany przez stajennego kolegę, kapitalnie się ruszającego LARANDO po QR Marc od Laranda po Ekstern. Dwulatki wygrał wyhodowany w Janowie Podlaskim stylowy BAROK po Om El Bellissimo od Baida po Balon przed eleganckim GOTICO po WH Justice od Ginga po Galba, hodowli i własności Piotra Podgórnego.
Słoneczna letnia sobota przyniosła prawdziwą lawinę piękna, szlachetności i tajemniczości. Roczne klaczki, podzielone na trzy sekcje, stanowiły bardzo miłe rozpoczęcie dnia.
Rozgrywki w grupie A zakończyły się wygraną niezwykle żeńskiej, kasztanowatej PATRII po Eden C od Palmeta po Ecaho z Janowa Podlaskiego, której występ sędziowie ocenili na 92 punkty. Druga klasa to zwycięstwo kolejnej janowskiej wychowanicy, gniadej, eleganckiej ATANDY po Eden C od Atma po Ekstern. Czempionka z Białki, zachwycająca PIACOLLA po Enzo od Polonica po Ekstern, z dwiema dwudziestkami – jedną za głowę i szyję, drugą za ruch – oraz łączną punktacją 92,83 wysunęła się na prowadzenie serii C. Piacolla to niewątpliwie najlepsza córka Enzo urodzona w Polsce, o której pewnie nieraz będzie jeszcze głośno na pokazach.
Dwulatki, podzielone na dwie podklasy, zachwycały jakością i wyrównaniem. Pojedyncze klacze otrzymały punktację poniżej 90 pkt, a dwudziestki pokazywały się często. Serię A wygrała kapitalna córka słynnej Pingi – PINIATA po Eden C, subtelna i poprawna, ze świetną kłodą. Klacz oczywiście reprezentowała barwy Janowa Podlaskiego. Seria B przyniosła dość nieoczekiwane zwycięstwo wyrośniętej, o fantastycznym ruchu DOLORES po Kabsztad od Dombra po Eldon z Michałowa, która „na ostatniej prostej” różnicą dziesiętnych punktu pokonała janowską EUZONĘ po Om El Bellissimo od Euzetia po Etogram.
Mocno obsadzona klasa klaczy trzyletnich upłynęła przy zaciętej rywalizacji uczestniczek, trwającej niemal do ostatniej minuty. Ostatecznie pierwsze miejsce zajęła bardzo efektowna ESIMA po Altis od Emanta po Pamir ze Stadniny Koni Falborek Arabians Krzysztofa Goździalskiego.
Kiedy po przerwie, podczas której plac czempionatowy objęły we władanie konie huculskie z Gładyszowa i zimnokrwiste z Nowych Jankowic, powróciły konie arabskie, na trybunach nie można było znaleźć wolnego miejsca. I trudno się dziwić – klasy klaczy i ogierów starszych zawsze budzą największe emocje. Wystawcy w tym roku również nie zawiedli publiczności. Klacze 4-6-letnie, podzielone na dwie podgrupy, zapierały dech w piersiach. W każdej z podklas oglądaliśmy osiem uczestniczek, z których żadna nie uzyskała poniżej 90 pkt. Sekcję pierwszą szturmem zdobyła michałowska ZIGI ZANA po QR Marc od Zagrobla po Monogramm, wyglądająca tego dnia rewelacyjnie. Druga sekcja to spektakularna wygrana PILAROSY po Al Adeed Al Shaqab od Pilar po Fawor z Janowa Podlaskiego, która z łączną punktacją 93 pkt, wydawało się, nie będzie miała konkurencji. A jednak…

Koń arabski jak wino

Norma (Gazal Al Shaqab – Nina po Monogramm) fot. Lidia Pawłowska
Norma (Gazal Al Shaqab – Nina po Monogramm)
fot. Lidia Pawłowska

Jest wiele prawdy w stwierdzeniu, że koń arabski jest jak wino – im starszy, tym lepszy. Stawki klaczy 7-10-letnich tchnęły specyficzną aurą. Były po prostu niezwykle. Tego samego zdania była jak widać komisja sędziowska, przyznając wysokie noty. Żadna z prezentowanych dziewięciu uczestniczek, zarówno w serii A, jak i B, nie uzyskała wyniku poniżej 90 pkt! W pierwszej odsłonie królowały córki ogiera Ekstern, z których cztery znalazły się w pierwszej piątce, na czele z zachwycającą ALTAMIRĄ od Altony po Eukaliptus z Janowa Podlaskiego. Drugą grupę zdominowały córki ogiera Gazal Al Shaqab, zagarniając pierwszych pięć miejsc. Bezdyskusyjną królową nie tylko klasy, ale całego czempionatu została, trochę dotychczas niedoceniana, michałowska NORMA od Nina po Monogramm. Klacz nieduża, ale szalenie typowa i doskonale się ruszająca, z siedmioma dwudziestkami i łączną notą 94,33 nie tylko wygrała klasę, ale została najwyżej wypunktowanym koniem pokazu.
Kategoria klaczy 11-letnich i starszych była jak przysłowiowa wisienka na torcie. Wygrała ją 19-letnia(!), ale ciągle obezwładniająca GEORGIA po Monogramm od Gizela po Palas ze Stadniny Koni Michałów. Posągowa, w pięknych liniach, o obszernym, eleganckim ruchu. Piękno takich koni nigdy nie przemija.
O ile prezentowane klacze powodowały przyspieszone bicie serca, o tyle ogiery nie zachwycały. Zarówno w grupie 4–6-latków, jak i koni 7-letnich i starszych królowała przeciętność. W pierwszej konkurencję pokonał kasztanowaty, dobrze się ruszający EL OMARI po Enzo od Embra po Monogramm z Michałowa, przed wyrośniętym i energicznym ETERNALEM po FS Bengali od Ewitacja po Ganges Jana Głowackiego. Druga to wypracowane zwycięstwo EQUIFORA po Gazal Al Shaqab od Eqviria po Pers z SK Janów Podlaski, który pokonał znanego z doskonałego ruchu, ciemnogniadego ERYKSA po Gazal Al Shaqab od Emmona po Monogramm z Michałowa.

Niedzielne czempionaty

Finałowym rozgrywkom zawsze towarzyszy pewne rozdrażnienie, żeby nie powiedzieć nerwowość. Napięcie udziela się i wystawcom, i sędziom, i prezenterom, i wreszcie koniom. Trudno się temu dziwić.
Zaczęły klacze młodsze, podgrzewając i tak gorącą atmosferę. Młodzieżową Czempionką Polski została śliczna roczna PIACOLLA, pozostawiając janowskie wychowanice PATRIĘ ze srebrnym medalem i PINIATĘ z brązowym. W pierwszej piątce znalazły się również ESIMA i EUZONA.
Czempionat Ogierów Młodszych przyniósł przetasowania klasowych rankingów. Sędziowie na Czempiona wskazali budzącego zaufanie BAROKA, srebrny medal zgarnął startujący z drugiego miejsca ZŁOTY MEDAL przed LARANDO. Zwycięską czwórkę uzupełnił GOTICO.
Przyszła pora na klacze starsze. Sędziowie jednogłośnie zdecydowali, że na tytuł Narodowej Czempionki Polski najbardziej zasługuje NORMA. Czekała na to kilka lat i kiedy wreszcie zdobyła złoto, zrobiła to w pięknym stylu. Wiceczempionką Polski została ZIGI ZANA, a brązową medalistką PERNILA. Skład tej finałowej piątki, która może walczyć o najpoważniejsze tytuły w każdym czempionacie na świecie, uzupełniły ALTAMIRA i PILAROSA.
EL OMARI nie pozwolił odebrać sobie zwycięstwa również w medalowej rozgrywce. Tytuł Narodowego Czempiona Polski sędziowie przyznali mu jednogłośnie. Srebrny medal przypadł EQUIFOROWI, a brązowy pojechał do stadniny Jana Głowackiego za sprawą ETERNALA. Stawkę finalistów uzupełnił ERYKS.
Medale rozdano i przyszedł czas na nagrody dodatkowe. Niewielka NORMA okazała się wielka duchem, dzięki czemu na tyle oczarowała sędziów, że przyznali jej tytuł Najlepszego Konia Pokazu. Jak widać wielkość jest pojęciem względnym i wielowymiarowym. Najlepszym Wyścigowym Koniem Pokazu została PASSIONARIA z Janowa Podlaskiego. Wzruszenie wywołało pojawienie się na placu pokazowym 28-letniego ogiera ELDON po Penitent od Erotyka po Eufrat, wyhodowanego w SK Michałów, który w tym roku został laureatem Nagrody Przechodniej WAHO, przyznawanej wybitnemu przedstawicielowi rasy arabskiej hodowli polskiej.

Nowy koloryt aukcji

Dni Konia Arabskiego to prawdziwy maraton. Nie bardzo jest czas na odpoczynek, emocje gonią emocje, dni wypełnione końmi, w rozmowach przewija się jeden temat. Ledwo ucichły oklaski nagradzające zwycięzców, a wszyscy zaczęli z niecierpliwością spoglądać na drzwi hali, w której po południu rozpoczynała się 44. Aukcja Pride of Poland.
Trudno mówić o nowatorskich pomysłach i inności po ponad czterech dekadach istnienia janowskiej aukcji, nie mniej tegoroczna edycja przyniosła kilka zmian. Organizatorzy wyciągnęli wnioski po zeszłorocznych doświadczeniach i podjęli próbę nadania nowego kolorytu nieco już wyblakłym barwom.
Do prowadzenia licytacji zaproszono nowego aukcjonera. Irlandczyk Andrew Nolan okazał się strzałem w dziesiątkę. Charyzmatyczny, pełen niespożytej energii i niewyczerpanych pokładów dobrego humoru, błyskawicznie zyskał sympatię wszystkich. Zmianie uległa też konstrukcja oferty. Dotychczas aukcję rozpoczynały konie dobre, ale nie najlepsze, przygotowujące klientów na wejście gwiazd. W tym roku licytację miały otworzyć dwie najlepsze klacze. Na poniedziałkowe przedpołudnie została przeniesiona tzw. Summer Sale, przeprowadzana dotychczas w niedzielę, po zakończeniu aukcji głównej, bez koni, w większości na podstawie złożonych wcześniej pisemnych ofert. Tym razem miała ona charakter typowej licytacji, z udziałem głównych bohaterów – koni.
Co pozostało niezmienione? Wszystkie elementy, dzięki którym Pride of Poland przetrwała tyle lat. Przede wszystkim jakość koni, z pieczołowitością dobieranych przez wiele miesięcy – to one stanowią o sile i atrakcyjności imprezy. Atmosfera, zupełnie niepowtarzalna, budowana w dużej mierze przez cudowną janowską publiczność, reagującą niezwykle żywiołowo na postępującą sprzedaż, zachęcającą kupujących do większej aktywności i trwającą w gotowości przez cały czas trwania aukcji. No i klienci – dla niektórych wizyta w Polsce w sierpniu jest stałym punktem kalendarza od lat, wielu w tym roku przybyło do Janowa po raz pierwszy.

Pride of Poland

Belgica (Gazal Al Shaqab – Belladora po Europejczyk) fot. Lidia Pawłowska
Belgica (Gazal Al Shaqab – Belladora po Europejczyk)
fot. Lidia Pawłowska

I rozpoczęło się. Aukcję otworzyła doskonała BELGICA z Janowa Podlaskiego, zniewalająca urodą i żeńskością. Po trwającej kilka minut licytacji zmieniła właściciela i kraj. Kupiona za 410 tys. euro pojedzie do Wielkiej Brytanii. Kiedy po Belgice na scenę wkroczyła druga wielka bohaterka tegorocznej oferty – EL SAGHIRA z Michałowa, wszyscy spodziewali się fajerwerków. Publiczność witała oklaskami każde przebicie ceny aż do fantastycznej kwoty 500 tys. euro, za którą ostatecznie została nabyta przez klienta ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Trzecią cenę aukcji uzyskała, pochodząca również z Michałowa, bardzo polska w wyrazie EKSPULSJA, za którą zapłacono 400 tys. euro.
W sumie właściciela nie zmieniło tylko pięć klaczy, a wynik finansowy aukcji sięgnął niemal 2 mln 300 tys. euro. W dzisiejszych trudnych czasach to niebywały rezultat.
Z pozytywnym odbiorem spotkała się również poniedziałkowa sprzedaż. Ci klienci, którzy zostali, czekali na konkretne klacze, wybrane i konsekwentnie licytowane. Najwyższą cenę uzyskała solidna i typowa SPAŁA, wyhodowana przez Bogusława Dąbrowskiego, za którą zapłacono 40 tys. euro. Jak widać, znalezienie się w odpowiednim towarzystwie często jest gwarancją sukcesu.
Janowskie święto konia arabskiego to oczywiście impreza o charakterze przede wszystkim hodowlanym, ale i finansowym, łącząca elementy pozornie trudne do pogodzenia. Subtelne emocje związane z postrzeganiem i odczuwaniem piękna z brutalną ekonomią. Ta wielowymiarowość i wielowątkowość powoduje, że każdy odbiera ją nieco odmiennie. Jakkolwiek próbowalibyśmy ją podsumować, sprowadzić do wspólnego mianownika, prawdopodobnie ocen będzie tyle, ilu obserwatorów. I dobrze, bo oznacza to, że nie pozostawia ludzi obojętnymi. A najgorsza jest obojętność.

Reklama

Monitoring stajni
Smarthorse