inż. Konrad Michalski, dr inż. Ewa Jastrzębska
Problem z nadmiernym ścieraniem rogu kopytowego nasilił się wraz z budową utwardzanych, kamienistych nawierzchni dróg. Wielu starożytnych autorów z tego okresu, jak Homer, Wergiliusz, Warro, opisuje metody utrzymywania rogu kopytowego w należytym zdrowiu oraz sposoby leczenia niektórych urazów, jednak żaden z nich nie wspomina o podkowach, co świadczy o braku ich używania. Z tymi wielkimi problemami borykali się tacy wodzowie, jak Aleksander Wielki czy Hannibal, którzy podczas swoich podbojów w trakcie długotrwałych marszów oraz przeprawiania się przed górzyste tereny pozostawili wiele koni niemogących maszerować dalej z powodu znacznego zdarcia rogu kopytowego. Przykładem zabiegów chroniących kopyta mogą być sandały wykonywane z wielu różnych surowców, takich jak: kora, skóra, słoma, sitowie, łyko, które następnie mocowano do puszki kopytowej. W późniejszym czasie dla zwiększenia wytrzymałości podszywano je skórą. Niestety wytrzymałość tego rodzaju zabezpieczeń okazała się niewystarczająca, więc zaczęto myśleć nad innymi rozwiązaniami.
Rewolucją okazało się wynalezienie metalu, który w I w. p.n.e. został użyty do produkcji sandałów, zwanych solea ferrea lub inaczej hipposandals. Były one tak popularne, że nosiły je nawet konie takich osobistości, jak cesarz Neron i jego małżonka. Sandały były wykonane z metalowej płytki z otworem, a także posiadały liczne dziurki i haczyki, dzięki którym przywiązywano je do pęciny za pomocą troków lub rzemieni. Wyróżnić można również sandały bogato zdobione, często wykonywane z drogocennych kruszców jak złoto czy srebro. Nie były jednak udaną konstrukcją, bo mimo dużej ilości przytrzymujących rzemieni, sandał przesuwał się, a rzemienie znacząco unieruchamiały pęcinę w efekcie, czego galop był niemożliwy, powodując zarazem liczne otarcia i skaleczenia kończyn, o czym wspomina Apsyrtos, weterynarz w wojsku Konstantyna Wielkiego.
Zapowiedzią znanych nam dziś podków były sandały zwane wrap-around hipposandals. Różniły się one kształtem, mocowane były na zimno do podeszwy kopyta za pomocą specjalnych uchwytów zapewniających stabilność, co w znaczącym stopniu odciążyło pęciny i nie powodowało urazów. Z biegiem czasu sandały zaczęły ewoluować ze swojej niewygodnej formy przypominając coraz bardziej kształtem kopyto i współczesną podkowę. W tym czasie oprócz tak popularnych sandałów stosowano również ochraniacze na kopyta podobne do butów stosowanych dziś u koni pracujących na mokradłach, służące przeciwko grzęźnięciu zwierząt. Pomimo, że kucie koni w późniejszych wiekach było powszechnie znane to w niektórych kulturach takich jak Indianie północnoamerykańscy sandały i ochraniacze na kopyta w różnej formie użytkowane były jeszcze do początku XIX wieku.
Pierwsze wzmianki w literaturze średniowiecznej na temat podków przybijanych gwoździami pochodzą z roku 480 naszej ery z dzieła „O sztuce wojennej” napisanej przez Publiusza Flaviusza Vegetiusza Renatusa. Również w Koranie znajduje się wpis z 632 roku by zakładać koniom podkowy na gwoździach, by ustrzec je od kamieni. Natomiast w Europie wzmianka o podkuwaniu za pomocą gwoździ pochodzi dopiero z 910 roku.
Niektórzy badacze datują na rok 900 naszej ery pojawienie się pierwszych podkowiaków, powołując się na traktat spisany przez Leona IV – imperatora Konstantynopola, zatytułowany Taktyki wojskowe. Kolejnym źródłem wiedzy na temat podkowiaków jest celtycka tabela praw spisana w 940 roku naszej ery, która przedstawia ceny koni w zależności od gwoździ, jakimi zostały podkute. Jednak te wszystkie źródła nie mówią nic o miejscu wynalezienia podkowiaka, które do dziś jest owiane tajemnicą. Prawdopodobnie podkowiak pochodzi z terenów centralnej Azji z czasów przed rozszerzeniem się imperium osmańskiego.
Za najstarsze podkowy, zbliżone wyglądem do dzisiejszych, uznaje się podkowy celtyckie. Ich nazwa pochodzi od miejsca ich znalezienia, a mianowicie celtyckich kurhanów. Wykonywano je nieudolnie, brzegi nie były proste, jak w dzisiejszych podkowach, lecz pofałdowane. Miały one taki kształt na skutek wybijania otworów na podkowiaki eliptycznym pobijakiem.
Wielu badaczy wynalezienie podkowy przypisuje Hunom, którzy mieliby ją przywieźć do Europy podczas swoich wędrówek. Inne źródła podają, iż podkowa wzięła swój początek w Chinach, a Hunowie mieszkający na terenach sąsiadujących przejęli ten wynalazek i przywieźli ze sobą do Europy. Świadczyć o tym może również fakt, iż podkowy przywiezione przez Hunów są bardzo podobne do tych, jakich Chińczycy używali do XIX wieku.
Najstarsze polskie podkowy datowane na X w., pochodziły z obszarów Śląska, gdzie znajdowało się centrum produkcji i obróbki żelaza. Pierwsze wzmianki w polskiej literaturze na ten temat znajdują się w dziełach Wincentego Kadłubka i Jana Długosza, którzy opisują legendę o Leszku II, który podczas wyścigu jechał na rumaku podkutym w żelazne podkowy. Również w rachunkach Władysława Jagiełły pochodzących z roku 1399 wskazane są sumy, jakie wydawał on na kucie koni.
W wieku XII podkowa była coraz bardziej powszechna, wytwarzano także pierwsze podkowy ortopedyczne z rozszerzonymi bądź przedłużonymi ramionami. Podkowa przechodziła swoją ewolucję: Najstarsze podkowy miały ocele uformowane przez zagięcie lub zgrubienie końca ramion podkowy (XI–XII w.), późniejsze miały ocele wykute (XII–XIII w.), Pierwszy typ jest nazwany staroceltyckim, a drugi nowoceltyckim. Podkowy typu starohiszpańskiego mają ramiona zwężające się ku tyłowi i nieco szerszy przód a ocele ustawione pod kontem prostym w stosunku do ramion podkowy, której przyziemna część była gładka (XIV–XV w.). Podkowy typu nowohiszpańskiego mają po stronie przyziemnej wzdłuż ramion wyraźny rowek, w którym mieściły się dziurki na podkowiaki (XII w.). Podkowy typu szwedzkiego były większe i cięższe od poprzednich i posiadały wyraźnie wykute ocele oraz zębiec. Przeznaczone były dla koni „cięższych” (Kruszewska 1999).
Na ziemiach polskich początkowo używano podków płaskich, z czasem jednak poznano mechanikę pracy kopyta, co spowodowało wprowadzenie podkowy modelowanej. Dość długo trwało upowszechnienie się nowo odkrytej wiedzy, a wraz z nią podkowy modelowanej, o czym świadczy prawie dwustuletnie występowanie obu tych rodzajów podków na ziemiach polskich. Wraz z upływem czasu zmieniał się również kształt podków, najstarsze znaleziska datowane na drugą połowę X wieku wskazały, iż pierwsze podkowy miały kształt wydłużony, który następnie ewoluował w wieku XI do formy wybrzuszonego półowalu i w takiej postaci istniały do połowy XII wieku. Od drugiej połowy XII wieku zaczynają powstawać podkowy zdecydowanie bardziej owalne. W wieku XIV i XV to zjawisko nabiera na sile, co powoduje wyparcie podkowy w poprzednim kształcie.
Trudnością w użytkowaniu podków był sposób przytwierdzenia podkowy do końskiego kopyta. Technika przybijania podków i niewielka wiedza dotycząca anatomicznej budowy kopyta ówczesnych rzemieślników powodowała, iż pierwsze próby wbicia gwoździ w końskie kopyto czynione były intuicyjnie. W dodatku gwoździe wykopywane przez archeologów mają zaostrzone końce i nie posiadają znamion próby ich skracania, co może świadczyć, że po wbiciu podkowiaka przygniatano go i pozostawiano wzdłuż puszki kopytowej. Jakość wykonywania tego zabiegu była bardzo mizerna, a konsekwencje źle wykonanego podkucia były zdecydowanie poważniejsze niż te wynikające z braku podków, co pociągało za sobą brak zainteresowania podkownictwem ze strony właścicieli koni.
Na rozprzestrzenienie się podkowy przybijanej gwoździami duży wpływ miał Wilhelm Zdobywca, który mianował w 1066 roku jednego ze swych hrabiów na swego nadwornego doradcę mającego w swych obowiązkach podkuwanie koni oraz propagowanie i rozwój technik kucia tych zwierząt. Dał tym samym podwaliny pod rozwój cechu kowalskiego. Jednak dopiero okres wypraw krzyżowych ukazuje jak szerokim zjawiskiem stało się kucie koni. Z upływem czasu wzmianki o kuciu koni stają się coraz częstsze. W 1492 r. sposób kucia koni opisywał Ruffus, w 1531 r. Laurencjusz Russius spisał wskazówki, w jaki sposób obchodzić się z bosymi końmi i jak je kuć, natomiast w 1539 r. Cezary Fiucci szczegółowo opisał i zilustrował wiele rodzajów podków użytkowanych w ówczesnym czasie.
Za pierwszych starożytnych kowali uważa się galijskich duchownych, zwanych druidami, którzy jako jedyni mieli dostęp do metalu. Fach kowalski z początku zarezerwowany dla stany duchownego, miał mistyczną naturę owianą wielką tajemnicą, dzięki czemu mógł korzystać z wielu honorów i przywilejów, jak również ze specjalnych praw. Jednak kucie koni nie mogło być zarezerwowane jedynie dla stanu duchownego, dlatego wkrótce sztuka kowalska rozwinęła się wśród świeckich obywateli.
W wielu krajach osoby zajmujące się kuciem koni otrzymywały tytuły szlacheckie i nadania ziemskie. Takie właśnie pochodzenie ma angielski ród Ferrers i francuski de Ferrieres. Z tego właśnie powodu w wielu herbach szlacheckich widnieje symbol podkowy.
W tym czasie także na ziemiach polskich wielu ludzi zaczęło parać się kuciem koni, zrzeszając się w cech kowalski. Pierwsza informacja o takiej strukturze zaznacza się w dokumentach z roku 1335, a święci którzy patronowali tej profesji to św. Eligiusz i św. Marcin.
Do głównych zajęć średniowiecznych kowali należało pielęgnowanie kopyt, poprzez regularne oczyszczanie narastającej strzałki. Inne obowiązki leżące w ich kompetencjach to kontrolowanie stanu ściółki w stajniach oraz suchości rogu kopytowego. Doskonale ukazują to słowa Dorohostajskiego:
Potym powinność iego ta iest: rano zawsze wstawszy, gdy konie chędożą, doyźrzeć aby się z nimi łaskawie obchodzono, każdego obeyźrzeć ieśli nie obrażony, dowiedzieć się trzebali któremu kowania nowego, Abo nie przypadło li nań co takowego przeciwnego, aby iaka szkodliwa choroba od któryby się i drugie zarazić mogły, aby takowego na osobnym miejscu postawiwszy pilności koło niego czyniono (…).
Kowale często zajmowali się też leczeniem różnych jednostek chorobowych, między innymi zakuć, kulawizn, pęknięć i szczelin kopyt, stosując do tego łaźnie ze słoną wodą, maści i ocet. Pisali oni również poradniki, jak postępować przy różnych końskich chorobach, czego przykładem może być
Sprawa a lekarstwa końskie przez Conrada, królewskiego kowala doświadczone, nowo z pilnością przełożone, a najpierw o poznaniu dobrego konia. Kowale udzielali wskazówek i rad, w jednej z nich możemy wyczytać: należy zwrócić uwagę na jakość i skład jedzenia podawanego koniom oraz na ich trening wzmacniający ciało. Należy kształtować ich kopyta. Wilgotna i brudna stajnia zniszczy każdą nawet najzdrowszą formę kopyta, dlatego najlepszą rzeczą dla uniknięcia wilgotności w stajni jest kanał ściekowy. W celu zapobiegania ślizgania się koni należy umieścić kamienie, położone naprzeciwko siebie, rozmiarem zbliżonym do kształtu kopyta. Takie stajnie wzmacniają kopyta koni, gdyż mają one dostęp do twardego podłoża, które powoduje nieznaczne wysuszenie kopyta, przez czo róg staje się twardszy i mocniejszy (Anonim 1948).
W początkach swojej działalności kowale służyli głównie wielkim dostojnikom i znanym osobistościom, dopiero kiedy wzrosła liczba koni, a drogi zaczęto brukować powstawały ogólnodostępne warsztaty kowalskie, gdzie każdy mógł podkuć konia.
Jednakże kowale nie byli jedynymi osobami parającymi się podkownictwem. Podstawową wiedzę kowalską posiadało również wielu ówczesnych rycerzy, którzy podczas długich wypraw wojennych sami musieli dbać o swoje zwierzęta. Dowodzi temu również jedna z ludowych pieśni z tego okresu I wszystkie domy napełniły się mężami, bronią i końmi, każdy krzątał się wokoło swego hełmu, miecz swój z krwi ocierał, pancerz wymywał i kuł sobie konie. Bardzo często zdarzało się również, że oporządzaniem koni, a w tym również kuciem i leczeniem ran zajmowali się giermkowie. Mogli się oni zajmować tym, gdyż podkuwanie można było wykonywać nawet w prowizorycznym obozie, zdobywając podstawową wiedzę na temat budowy konia i kopyta, jaką można było nabyć praktykując podkownictwo.
Od dawien dawna podkowa otoczona jest wiarą w jej niezwykłą moc oraz wieloma przesądami. Oznacza ona szczęście i jest symbolem odstraszającym złe duchy. Wierzenia te sięgają głęboko a ich korzenie zależne są od okresu i regionu, w którym występują.
Samo żelazo, z którego wykuwane były podkowy, jako wytrzymały i niezniszczalny materiał uznawane było za talizman. Mówiło się, że osoby chcące uniknąć pecha lub chcące zapewnić sobie powodzenie i szczęście powinny dotknąć żelaza. Kolejną właściwością przypisywaną podkowie była ochrona bezcennej wartości, jaką było zdrowie końskiego kopyta. Natomiast najbardziej zdumiewającą mocą magiczną podkowy był brak jakichkolwiek ran zadawanych koniowi podczas jej użytkowania w przeciwieństwie do pierwotnych hipposandals. Najbardziej zachwycało ludzi to, że nie raniła konia kiedy rozgrzana do czerwoności przykładana była do kopyta.
Ludzką inspirację budził również sam kształt podkowy, szczególnie ułożenie jej ramion. Podkowa z ramionami skierowanymi ku górze kojarzona była z rogami symbolizującymi moce piekielne. Symboliczne rogi oznaczały również potęgę, moc i siłę, która w wielu cywilizacjach traktowana była jako środek obronny trzymający wroga na dystans. Symbol ten po dziś dzień jest wykorzystywany do odpędzania pecha. Kiedy ramiona podkowy zwrócone były w dół symbolizowały aureolę – znak świętości i znak dobrych duchów. W taki sposób często zawieszano podkowę na drzwiach średniowiecznych klasztorów w celu odpędzenia złych duchów. Podkowa ustawiona w kształt litery C, jako pierwsza litera imienia Chrystusa, przynosić miała szczęście. Niektóre kultury utożsamiały kształt podkowy z rosnącym księżycem, który posiadał mistyczne właściwości w ich wierzeniach. Na uwagę zasługuje również to, że Grecy i Rzymianie przypisywali końskim sandałom te same atrybuty, jakie obecnie przypisuje się żelaznym podkowom.
inż. Konrad Michalski, dr inż. Ewa Jastrzębska
UWM, Katedra Hodowli Koni i Jeździectwa