Anna Cuber
Kolejny już raz urokliwy Książ gościł zawodników ujeżdżenia, którzy zakwalifikowali swoje wierzchowce na Mistrzostwa Polski Młodych Koni. Od kilku lat duża liczba koni bierze udział w MPMK w ujeżdżeniu, niestety ilość nie zawsze zamienia się w jakość. W tym roku 67 par rywalizowało w kategoriach 4., 5. i 6.-letnich koni. Istotną tegoroczną zmianą regulaminową w stosunku do roku ubiegłego było wystawianie szczegółowych ocen za poszczególne rodzaje chodów, czyli stęp, kłus, galop oraz przydatność do ujeżdżenia i wrażenie ogólne. W podobny sposób sędziowane są Mistrzostwa Świata Młodych Koni w ujeżdżeniu.
Tradycyjnie, jak we wszystkich innych dyscyplinach tych zawodów dla młodych koni podczas tegorocznych MPMK w ujeżdżeniu najliczniejszą była najmłodsza kategoria wiekowa, która stanowiła 60% ogółu startujących (40 par). Tymczasem smutną normą stało się na Mistrzostwach zjawisko wykruszania się koni – z nawet licznej jeszcze grupy 4.-latkow do zaledwie kilku sztuk prezentowanych w 6.-latkach – stąd w gruncie rzeczy ujeżdżenie jest jedyną dyscypliną, w której odsetek „przechodzącej” z młodszej do starszej kategorii wiekowej jest stosunkowo spory. Wracając do ostatniej odsłony dresażowych championatów warto wspomnieć, iż rodowodowo dominowały polskie konie szlachetne półkrwi, a patrząc na różnorodność pochodzeń tych koni można sądzić, że wiele z nich dość przypadkowo wystartowało w tych zawodach.
Interesującym przypadkiem jest tegoroczny srebrny medalista MPMK 4.-latków – gniady SOJUZ sp (Atylla old.-Soja xx/Revlon Boy) hodowli SK Jaroszówka, własności Piotra Krzyżanowskiego. Wałach ten wygrał MPMK w WKKW, a startując w ujeżdżeniu pod Darią Kobiernik potwierdził powszechnie znaną maksymę, iż zarówno konie do WKKW, jak i ich jeźdźcy są najbardziej wszechstronni. A Daria Kobiernik od lat startuje z powodzeniem właśnie w tej najtrudniejszej, bo tak różnorodnej dyscyplinie, jaką jest WKKW. W tej grupie wiekowej najlepszym okazał się gniady, urodziwy MARCO sp (Nameless baw.-Marka wlkp/Gordon wlkp), który dosiadany przez sympatyczną Natalię Badurę zwyciężył z wynikiem 25,61 pkt. Ogier ten osiągnął także minimum bonitacyjne wymagane przy uznawaniu ogierów. W zdecydowanie mniej licznej stawce, bo tylko 12. konnej, obronił tytuł sprzed roku obecnie 5.-letni kary ROBIN HOOD sp (Roland han.-Wilia sp/Dukat m) hodowli i własności Remigiusza Makowskiego. Ogier ten zmężniał, wydoroślał i zasłużenie wygrał tę kategorię wiekową. Wśród koni o rok starszych najlepszym okazał się CORASCOT sp (Calderon old.-Ascona thur./Welgeist han.), którego także wyhodował Remigiusz Makowski. Stanowi on własność Marzeny Makowskiej, a dosiadany był przez specjalistę od młodych koni ujeżdżeniowych Jarka Wierzchowskiego. W tej kategorii wiekowej mógł się podobać potężny i bardzo silny, gniady EMOL sp (Denar m-Etiuda śl/Emigrant) hodowli Scholastyki Jerzak, własności amazonki Natalii Kozłowskiej.
Z racji specyfiki ujeżdżenia, która jest w grupie sportów ocenianych subiektywnie, do grona sędziowskiego na MPMK w Książu został zaproszony niemiecki sędzia Klaus Storbeck. Oprócz umiejętności oceny koni ujeżdżeniowych sędzia ten jest także hodowcą koni oraz członkiem zarządu Związku Hanowerskiego. Klaus Storbeck mógł imponować rzetelną oceną prezentowanych na płycie koni. Nie ograniczał się do oglądania konia z boku, ale stojąc na wierzchołku trójkąta mógł obserwować sposób stawiania kończyn przednich i tylnych, często podchodził do koni i z bliska oceniał np. stan jego kopyt. Bardzo zwracał uwagę na ustawienie głowy, szyi, ganasze, ale także żądał, aby ogier był „męski”, a klacz urodziwa i „żeńska”. Przyszłe ogiery oceniał szczególnie surowo i niewiele zasłużyło, według niego, na uznanie. Można mieć nadzieje, iż Klaus Storbeck w następnym roku także wejdzie w skład komisji sędziowskiej.