Roman Krzyżanowski
Ocena młodych koni pod względem ich przyszłej wartości użytkowej jest bardzo trudna i wymaga ze strony sędziów ogromnego doświadczenia hodowlanego i trenerskiego.
Mamy różne formy oceny młodych koni: próby dzielności polowe i stacjonarne klaczy i ogierów, czempionaty młodych koni zwane od kilku lat mistrzostwami młodych koni.
Są kraje gdzie czempionaty obejmują konie 5- , 6- i 7-letnie. Konie młodsze mają różne formy sprawdzianów i mogą dotyczyć koni 4- , a nawet 3-letnich.
W Polsce od wielu lat, od kiedy wprowadzono ideę czempionatów, objęto nimi również konie 4-letnie. Niech tak pozostanie. Można co prawda dyskutować o celowości nadawania tytułu mistrza polski koniowi 4-letniemu, ale o co tu kruszyć kopie? Im wcześniej pojawi się informacja na temat talentów koni, tym lepiej. Pod warunkiem, że warunki każdej z prób będą dopasowane do wieku koni. I jeszcze jeden podstawowy warunek – oceny będą dokonywać ludzie posiadający odpowiednie kwalifikacje.
Nie przypadkiem użyłem w pierwszym zdaniu określenia „przyszłej” wartości użytkowej. Takie jest bowiem zadanie: czy koń, który dzisiaj pokonuje przeszkody 90-100 cm, wykonuje program czworoboku najprostszy z możliwych, a w krosie po prostu galopuje po urozmaiconym terenie, czy ten koń mógłby za 5, 6, 10 lat wygrać olimpiadę? Przy założeniu oczywiście, że trafi na optymalne warunki środowiskowe. Co należy rozumieć pod pojęciem optymalne warunki środowiskowe? Otóż to, że trafi na bardzo dobrego trenera, doświadczonego, klasowego jeźdźca, fachową opiekę weterynaryjną, nic nie mówiąc już o odpowiedniej stajni, żywieniu, opiece zootechnicznej i codziennej opiece znającego się na rzeczy masztalerza, luzaka czy ujeżdżacza.
Im młodszy koń, tym większym błędem będzie obarczona jego ocena nie tylko dlatego, że na dalszą karierę mają podstawowy wpływ podane powyżej czynniki, ale też dlatego, że koń z wiekiem może rozwijać się w zaskakujący czasem sposób, bądź też ze względów genetycznych jego rozwój będzie ograniczony.
Wychować, trenować, oceniać
Ten przydługi wstęp pozwoli czytelnikowi wczuć się w rolę sędziego czempionatów, który wychował, oceniał i trenował wiele koni i wie o tych wszystkich okolicznościach. Chciałby on dostrzec w koniu jego potencjalne możliwości, przy czym jego doświadczenie pozwoli mu odróżnić ziarno od plew. To doświadczenie pozwoli mu zbagatelizować pewne błędy czy niedostatki wypływające z młodego wieku przy zachowaniu ostrego spojrzenia w odniesieniu do rzeczy wagi pierwszorzędnej.
Spójrzmy na pracę i rozterki sędziego od pierwszego dnia czempionatu WKKW.
Ocena koni na trójkącie: na stój, w stępie i w kłusie
Ten element ma co prawda niewielki wpływ na ocenę końcową (i słusznie), ale potrafi już na dzień dobry ustawić pozytywnie lub negatywnie niezbyt doświadczonego sędziego do danego konia. Koń niezwykle urodziwy, świetnie wypielęgnowany potrafi tak zachwycić na płycie, że potem kusi podciągnięcie mu ocen w górę, tam gdzie na to nie zasługuje. Mówi się: on by pokazał dobry stęp, ale był zbyt zdenerwowany, albo: słabo kłusuje, ale tylko dlatego, że jeździec nie dał mu wystarczająco dużo swobody, albo w ręku go źle przeprowadził. Może być i tak, ale może też rzeczywiście nie mieć dobrego stępa, albo też jego brak rozluźnienia, niepozwalający na pełne pokazanie możliwości, obniża w poważnym stopniu jego wartość użytkową.
Nie oznacza to, że jestem przeciwny ocenie koni na trójkącie jako pierwszej próby na MPMK. Wręcz przeciwnie. Dobrze byłoby, aby ta próba dotyczyła też koni pięcioletnich. Żeby można było porównać, jak koń rozwinął się w okresie minionego roku, chociażby tylko pod względem fizycznym i czy jest nadzieja na dalszą progresję, czy jej brak.
Dotykamy tu problemu typu koni do WKKW. O ile suchość tkanki, mechanika ruchu nie budzi na ogół wątpliwości, to już kaliber koni może wywołać skrajne nawet oceny jurorów. Są tacy, którzy preferują zdecydowanie konie o dużym kalibrze, inni natomiast dopuszczają możliwość wystawienia wysokiej oceny nawet koniom niewielkiego wzrostu.
Próba ujeżdżenia
Zadaniem wprawnej komisji jest oddzielenie możliwości konia od możliwych sztuczek doświadczonego jeźdźca. Ważniejsze są możliwości ruchowe, naturalna regularność i rozluźnienie od precyzji wykonania. Tę ostatnią można wiele nabroić w normalnych konkursach bardziej niż w czworobokach czempionatowych. Dokładność wykonania wypływa jednak w znacznym stopniu z posłuszeństwa konia i jego przepuszczalności, a więc nie można jej nie brać pod uwagę również w ocenie młodych koni. Najbardziej przykro jest sędziom obniżać oceny koniowi, jeżeli gołym okiem widać, że jest to tylko i wyłącznie wina jeźdźca. Dlatego też tak ważne jest, aby w MPMK konie prezentowane były przez najlepszych zawodników. Jednak ocena odbywa się danego dnia i nie można opierać się na zasadzie, co by było gdyby…
Próba terenowa
Kryteria oceny są dość jasno określone, więc zadanie jest wdzięczne, jednak pod warunkiem, że z jednego miejsca można oglądać konia od startu do mety. Pod tym względem Biały Bór zupełnie nie spełnia kryteriów czempionatów. Pisałem o tym wielokrotnie, ale niestety bezmyślnym urzędnikom – decydentom zupełnie nie zależy na rzetelności tej próby dzielności. Próba terenowa jako najważniejsza jest kwintesencją WKKW, a o zgrozo komisja nie ma szans wystawić wiarygodnych ocen. Próba ratowania sytuacji poprzez rozstawianie sędziów w kilku punktach nie na wiele się zdaje, nie mówiąc już o korygowaniu ocen przez sędziów po ich porównaniu między sobą!
Moje wieloletnie doświadczenie wskazuje, że najwięcej rozbieżności i dyskusji dotyczy oceny jakości galopu. Aby można tego dokonać, konieczna jest obserwacja konia na dość długim odcinku pozbawionym przeszkód, zakrętów i ostrych podjazdów czy zjazdów. To kolejny bardzo ważny czynnik, którego nie spełnia Biały Bór. Przeszkody krosowe dla młodych koni nie powinny być zbyt trudne, ale muszą być urozmaicone: zawierać podskoki, zeskoki, rowy i obowiązkowo wskok do wody. Tak modne obecnie wąskie fronty winny być wykluczone w konkursie 4-latków, podobnie jak kombinacja po łukach. Dlaczego właśnie te? Albowiem takie przeszkody nie pozwalają skakać z równego tempa, wymagają mocnego nieraz skrócenia, czy też nieraz brutalnego łapania za pysk, a to jest niedopuszczalne u 4- czy 5-latka. Natomiast kwestionowany często nawet przez doświadczonych zawodników wskok do wody jest znakomitym sprawdzianem odwagi konia. Ale znowu warunek: ma to być wskok przez małą kłodę, nie z ciasnego zakrętu, ale na wprost itd.
Za wszelką cenę należy wykluczyć wyskoki z wody, gdyż dochodzi tam bardzo często do zupełnie przypadkowych potknięć czy poślizgnięć.
Próba w skokach
Powinna być dość łatwa dla naszych sędziów dzięki rozgrywanym od wielu lat konkursów na styl konia. Ale i tu sędziowie powinni bardziej skupiać się na czystości skoku, respektowaniu drągów, pracy kończyn i grzbietu niż na pokonaniu zakrętu kontrgalopem. Ten czynnik w ogóle nie powinien być brany pod uwagę u 4-latków. Krzyżowanie tak, kontrgalop nie. Z moich wieloletnich obserwacji wynika, że stawiamy 4- i 5-latkom stanowczo za trudne parkury, zakłócając proporcję poszczególnych prób. Kompetentna komisja potrafi z łatwością wyłapać wrodzone predyspozycje na przyjaznych przeszkodach ze wskazówkami.
Przy ustaleniu składu komisji ważnym czynnikiem jest to, aby były to rzeczywiście sprawdzone autorytety. Tu nie ma miejsca na uczenie się przy mistrzu. Jeden z sędziów może zdominować pozostałych, a do dyskusji czy pewnej różnicy zdań może dochodzić od czasu do czasu. Chodzi o to, że do sprawiedliwego konsensusu szybko dojdą osoby wzajemnie szanujące się i uznające swoją fachowość.
Mistrzostwa Polski Młodych Koni wykraczają daleko poza zwykłą rywalizację sportową. Są poważną próbą selekcyjną dotyczącą koni na tyle młodych, że tylko ocena stylu dokonana przez wyselekcjonowanych specjalistów pozwoli na wyłonienie rzeczywistych talentów. Bezbłędne pokonanie krosu klaczy LL, L czy nawet P leży w granicach możliwości niemal każdego zdrowego konia dosiadanego przez doświadczonego jeźdźca. Jak więc oddzielić ziarna od plew? Tylko przez oceny stylu! Dlatego nie mogę zrozumieć przeforsowania niemądrych wniosków sprowadzających czempionaty do zwykłych normalnych konkursów. Rzekomo w imię obiektywizmu. Tak jak w Niemczech te jedyne w swoim rodzaju zawody we wszystkich kategoriach wiekowych powinny być rozgrywane według tych samych zasad z oceną stylu w krosie i na parkurze. Niestety, tak nie jest ze szkodą dla nas. Winniśmy brać przykład z lepszych od siebie, korzystać ze sprawdzonych wzorów. Dlaczego tak nie robimy? Jako jedyny staram się utrzymać konkursy na styl pokonania krosu, przeprowadziłem w Jaroszówce szkolenie sędziów w tym kierunku, które jednak nie spotkało się z zainteresowaniem większości środowiska. Uznaliśmy, że jesteśmy mądrzejsi od naszych sąsiadów. Tymczasem kto wygrał ostatnie olimpiady? Jakich hymnów słuchaliśmy w Strzegomiu?
Myślę, że droga jest tak jasna i prosta, że wystarczy tylko nią podążyć do sukcesu. Na tej drodze dobrze wyszkoleni, uczciwi sędziowie stanowią mały, ale ważny trybik.