W dniach od 9 do 12 września 2003 roku odbył się w Krakowie 68 Zjazd Naukowy Polskiego Towarzystwa Zootechnicznego. Obradowały wszystkie Sekcje tematycznie związane z danymi gatunkami zwierząt gospodarskich, w tym oczywiście Sekcja Chowu i Hodowli Koni. W pierwszym dniu Zjazdu problemem wiodącym, wspólnym dla wszystkich uczestników, był temat – Zasoby genetyczne zwierząt w Polsce. W dniu następnym obrady odbywały się w ramach Sekcji, a pełne materiały z konferencji zostały zebrane w Zeszycie Naukowym 68 (5), Chów i Hodowla Koni, PTZ Warszawa 2003. Oryginalne prace naukowe zostały przedstawione w ramach trzech podrozdziałów: Hodowla koni – 22 prace; Sportowe, wyścigowe i rekreacyjne użytkowanie koni – 12 prac; Etologia koni – 8 prac. Zapraszając hodowców i innych zainteresowanych do lektury powyższego opracowania, chciałbym w dużym skrócie przedstawić główną problematykę przedstawionych badań. Tradycyjnie część prac była poświęcona sprawom związanym z rozrodem koni, tj. analizą wskaźników rozrodu w wybranych stadninach. Wnioski nie są zbyt optymistyczne, gdyż stwierdzone na przestrzeni lat trendy wykazują wyraźny spadek tych wskaźników, co jest niekorzystne z hodowlanego i ekonomicznego punktu widzenia. Do podobnych stwierdzeń można dojść analizując wykorzystanie rozpłodowe ogierów.
Dużą przydatność w pracy hodowlanej powinny mieć prace szacujące wartości hodowlane ogierów. Stosunkowo nieliczna populacja koni na podstawie, której można ocenić ogiery, zwłaszcza zbyt mała liczba potomstwa przypadająca na jednego ogiera w krótkim okresie, powoduje konieczność znacznego rozciągnięcia oceny w czasie (ponad dwudziestu lat), co powoduje, że badania te tracą na aktualności, gdyż wiele ogierów już nie jest wykorzystywanych w hodowli lub były oceniane w różnych latach, na podstawie innych kryteriów.
Interesującymi są badania dotyczące parametrów genetycznych wskaźników wydolności fizycznej koni półkrwi czy mierników wartości wyścigowej koni pełnej krwi angielskiej i czystej krwi arabskiej. Określone wielkości odziedziczalności badanych cech wskazują na istniejącą zmienność genetyczną i wskazują na możliwości poprawy wartości użytkowej koni poprzez selekcję.
Znacząca grupa prac dotyczyła użytkowania sportowego koni, w tym np. badania nad koordynacją ruchu koni w skokach luzem i oceną współzależności między cechami pokroju a przydatnością do danej konkurencji jeździectwa.
Szczególnego znaczenia, w dzisiejszych czasach transformacji ustrojowej i wolnego rynku, nabierają badania analizujące wyniki produkcyjne i ekonomiczne gospodarstw prowadzących hodowlę koni czy analizujące koszty utrzymania i treningu koni na torze wyścigowym lub opłacalność działalności tzw. agroturystyki. Uzyskane wnioski wyraźnie wskazują, że hodowla koni ciągle jest drogim dodatkiem do innej działalności rolniczej lub snobistycznym kaprysem ludzi bogatych.
Ostatnia grupa prac dotyczyła etologii koni, w tym jak zwykle interesujących badań nad behawioryzmem koników polskich utrzymywanych w systemie rezerwatowym oraz badań związanych z różnego rodzaju aspektami fizjologii koni.
Obrady Sekcji nie ograniczały się tylko do dyskusje nad wynikami przedstawionych prac, ale również były pretekstem do rozważań nad stanem polskiej hodowli koni. Padały pytania jakie są koncepcje jej rozwoju, co z programami hodowlanymi dla poszczególnych ras (zostały już dawno opracowane, a jeszcze nie zostały oficjalnie przedstawione), co dalej ze stadami ogierów i stadninami koni (podawano jako przykład nie do końca przemyślą decyzję rozwiązania SK Posadowo), itd., itd.. W rozmowie przebijała gorycz, że dyskutujemy w gronie akademickim bez możliwości przekazania przemyśleń hodowcom i ludziom odpowiedzialnym za hodowlę, gdyż Oni w obradach Sekcji nie wzięli udziału.
Zjazd przeszedł już do historii, pozostał po nim około 400 stronicowy Zeszyt Naukowy, ale też pozostały pewne refleksje. Można wyczuć w naszym środowisku brak inspiracji do nowatorskich, solidnych badań naukowych, wiele prac jest powtórzeniem lub nieznacznym rozszerzeniem wcześniejszych badań, wiele prac sprawia wrażenie przypadkowych pod względem podjętej tematyki. Zbyt mało jest badań przydatnych dla praktyki, badań, które mogłyby zasugerować hodowcom określone rozwiązania interesujących ich problemów, a nie tylko by podsumowywały minione okresy hodowli. I tu się zaczyna „kwadratura koła”, gdyż w obradach Sekcji nie uczestniczył ani jeden hodowca, brak było przedstawicieli Polskiego Związku Hodowców Koni, brak było w dyskusjach głosu i opinii tzw. praktyków, a więc brak było z ich strony sugestii o przydatności naszych badań i kierunkach ich rozwoju w przyszłości. Czyżby nasze badania nikogo nie interesowały? Pamiętam Zjazdy z udziałem inspektorów ds. hodowli koni, władz PZHK i licznych hodowców zarówno z sektora państwowego jak i prywatnego, którzy konstruktywnie uczestniczyli w obradach. Czy wtedy prace badawcze były inne, czy hodowcy mieli więcej chęci, czasu i pieniędzy żeby przyjechać? Czy sami nie jesteśmy bez winy? Wielu autorów prac przyjechało na ostatnią chwilę i jak najszybciej tylko mogli wyjechali, wiele osób z tzw. środowiska akademickiego w obradach nie uczestniczyło, a przecież Zjazd powinien być miejscem spotkań nas wszystkich, miejscem twórczej merytorycznej dyskusji, miejscem wymiany poglądów i myśli. Gdzie są te czasy, gdy „koniarze” na spotkaniu towarzyskim stanowili większość a inni patrzyli na nas z zazdrością, że tak umiemy się razem bawić? W tym roku chęć spotkania się razem wyraziło tylko 6 osób, z trzech ośrodków naukowych, czyli mit silnego, skonsolidowanego „świata koniarzy” jest mitem bez pokrycia.
Pozwoliłem sobie na te bardzo osobiste, gorzkie spostrzeżenia, gdyż na ostatnim Zjeździe odbyło się zebranie sprawozdawczo-wyborcze i spotkał mnie zaszczyt wyboru na Przewodniczącego Sekcji Chowu i Hodowli Koni. Zaszczyt na pewno duży, ale jednocześnie widzę, jaki ogrom pracy czeka nas wszystkich, żebyśmy znów, jak wiele lat temu zaczęli tworzyć jedną wspólną „rodzinę”. Proponuję, żebyśmy „naprawę świata” zaczęli od samych siebie, niech się każdy zastanowi co mógłby zrobić, żeby wnioski i refleksje po kolejnych obradach Sekcji, które odbędą się w 2004 roku w Siedlcach, były bardziej optymistyczne i wniosły rzeczywisty wkład w rozwój hodowli koni w Polsce.
Ryszard Pikuła
Przewodniczący Sekcji Chowu i Hodowli Koni, Polskie Towarzystwo Zootechniczne