Husaria w Kętrzynie

Ewa Jastrzębska

Rokrocznie podczas Ogólnopolskiego Czempionatu Koni Rasy Polski Koń Zimnokrwisty widzowie mogą podziwiać konie różnych ras na wielu ciekawych pokazach. W tym roku organizatorzy zadbali, by licznie zgromadzona publiczność poznała polską historię podczas pokazu husarii.

Swe powstanie husaria zawdzięcza Serbom, którzy po klęsce na Kosowym Polu w 1389 r. szukali okazji do pomsty na Turkach. Jan Długosz opisał ich udział w bitwie nad Sawą w roku 1463. Po śmierci króla Macieja Korwina Racowie mieli przybyć z Węgier do Polski, by kontynuować walkę z Turkami. W tamtych czasach (początek XVI w.) Serbowie i Węgrzy służący „po usarsku” albo nie używali żadnego uzbrojenia ochronnego, albo jedynie drewnianych tarcz tureckich o kształcie ptasiego skrzydła. Ich podstawową bronią było drzewo, czyli kopia, dużo lżejsza (dzięki odmiennemu procesowi produkcji) od swego rycerskiego pierwowzoru doby średniowiecza.
Za początek niezwyciężonej i najznamienitszej polskiej husarii uważa się początek XVI w., a pierwsza wzmianka o czterech husarzach na polskim żołdzie pochodzi z roku 1500. Tak rozpoczął się ponad dwustuletni szlak bojowy tej formacji, znaczony m.in. zwycięstwami w bitwach pod Orszą (1514), Obertynem (1531), Lubiszewem (1577), Byczyną (1588), Kokenhausen (1601), Kircholmem (1605), Kłuszynem (1610), Chocimiem (1621), Trzcianą (1629), Martynowem (1624), Ochmatowem (1644), Beresteczkiem (1651), Połonką (1660), Chocimiem (1673), Lwowem (1675), Wiedniem (1683). Początek wieku XVII to czas największych zwycięstw husarii, wtedy właśnie zdobyła przydomek najgroźniejszej jazdy świata. Skuteczność husarii w boju była efektem niesłychanej pewności siebie, wyśmienitego wyposażenia, wyszkolenia, taktyki i dobrego dowodzenia.

Siła husarii

Sukcesy husarii były efektem taktyki wypracowanej i przyjętej dla tej formacji, a stosowanej tylko w Polsce (chociaż husarii używano w Siedmiogrodzie i w Rosji). Siłę husarii stanowiły elementy walki jazdy wschodniej (impet i ruchliwość), połączone z właściwymi jeździe zachodniej (zwartość formacji), a także pewne elementy przynależne tylko tej formacji (najdłuższe kopie, umiejętność rozluźniania i zacieśniania szyków w trakcie szarży). Dzięki impetowi husaria mogła rozbijać formacje zachodniej piechoty i jazdy, które nastawione na walkę z bronią palną (jeszcze niedoskonałą), nie mogły powstrzymać jej szarż. Dzięki swej ruchliwości i koniom (husaria była bardzo szybka) mogła śmiało walczyć (i zwyciężać) z ciężką jazdą i piechotą zachodu i z lekką jazdą wschodnią – turecką, a nawet z Tatarami.
Podstawową jednostką organizacyjną husarii była chorągiew, zwana także rotą, czasami kompanią, która liczyła od 100 do 180 jeźdźców, ale na skutek strat w trakcie wojny jej liczebność mogła spaść nawet do 50. Chorągwią dowodził rotmistrz, zastępcą rotmistrza był porucznik, z czasem pojawił się także namiestnik zastępujący porucznika. Husarze wybierali spośród siebie chorążego – najlepszego żołnierza, który trzymał sztandar chorągwi. Chorągiew składała się z pocztów – zwykle 3-4-konnych, choć zdarzały się i takie, które liczyły 6 lub nawet 7 ludzi. Dowódcą pocztu był towarzysz – szlachcic, rekrutujący się z zamożnej szlachty, który do służby zgłaszał się z 2-3 pocztowymi (zwanymi także pachołkami lub czeladnikami). Byli oni jego zbrojnymi sługami – towarzysz zapewniał im konie i rynsztunek, a w zamian za to pobierał cały żołd, którego tylko część przekazywał pocztowym. Każdej chorągwi towarzyszył także tłum ciurów – pospolitych sług zajmujących się końmi, rozbijających obóz, naprawiających ekwipunek itd.
Husaria była z początku jazdą lekką. Racowie ubierali się w kaftany, a ich podstawową bronią defensywną była drewniana tarcza turecka o charakterystycznie wydłużonym jednym rogu. Niedługo potem zaczęto używać lekkich zbroi i szyszaków osłaniających głowy. Broń ofensywną stanowiła długa kopia (4,5 do 6,2 m) drążona w środku i wzmacniania oplotem z rzemienia, a przez to lekka, stanowiąca opracowany w Polsce wariant rozwojowy kopii typu węgierskiego. Charakterystycznym jej elementem był długi na 2,5 do 3 metrów proporzec w barwach danej roty. Technologia wytwarzania kopii husarskich polegała na doborze drewna i takim okręcaniu skórą (z użyciem utwardzającego kleju), by uzyskać bardzo lekką, a jednocześnie doskonale sztywną broń o znacznym zasięgu. Kopie te w trakcie szarży nie wyginały się pod własnym ciężarem (jak np. kopie używane przez husarię zorganizowaną na polski wzór przez Rosjan). Środek ciężkości kopii husarskiej był przesunięty do tyłu (stosunkowo ciężka przeciwwaga, jaką była kula, służyła także jako osłona dłoni żołnierza), co ułatwiało manewrowanie bronią. Grot kopii przedłużały dwa około półtora łokciowe stalowe wąsy (lub pióra), wzmacniające drzewce i uniemożliwiające odrąbanie grota. Jedną kopią husarz potrafił przebić nawet kilku wrogów naraz, nic więc dziwnego, że na widok husarii przeciwnicy umykali z pola bitwy.
Po reformach husaria zaczęła się przekształcać w jazdę nieco cięższą. Zaczęto używać półpancerzy o wzmocnionej (do 8 mm) ości pośrodku napierśnika i masywniejszych szyszaków. Uzupełnieniem napierśnika i naplecznika (w okresie późnym odrzuconego i zastąpionego krzyżującymi się pasami ze skóry) były karwasze (ochraniacze rąk łokcia) i – tylko przez krótki okres – nabiodrniki. Tarczę podłużną zastąpił okrągły, turecki kałkan, który w XVII w. wyszedł z użytku. W połowie XVI w. dodano husarzowi koncerz (o długości do 160 cm) służący do kłucia (ewentualnie rozdzierania kolczug), a używany w boju po skruszeniu kopii. Pod koniec XVII w. w formacjach husarskich i pancernych pojawiła się zbroja karacenowa. Była cięższa i droższa od zbroi płytowej, a przy tym stanowiła słabszą od niej ochronę, toteż była używana głównie przez dowódców, i to jako zbroja paradna.

Groźne skrzydła

Dość osobliwym, ale charakterystycznym dla tej formacji elementem wyposażenia były pióra. Pióra te, wbrew utartym poglądom, wcale nie były wyłącznie orle, częściej sokole, jastrzębie, a czasem krucze, a nawet gęsie, co łatwo wytłumaczyć ceną i dostępnością. Początkowo noszono je na czapkach, szyszakach, drzewcach kopii, tarczach, przy końskich nogach, ale także na sławnych skrzydłach. Do dziś w świadomości Polaków zakodowany jest obraz husarza z dwoma skrzydłami przymocowanymi do naplecznika zbroi. Jest to obraz nie tyle może błędny, co mylący. O wiele częściej skrzydła lub skrzydło (zwykle bowiem używano jednego) mocowano do tylnego łęku siodła i to już po zajęciu przez husarza miejsca w siodle, w przeciwnym wypadku przeszkadzałoby w dosiadzie. Bardzo często też używano skrzydeł tylko na popisach i paradach. Istnieje kilka teorii uzasadniających użycie skrzydeł: najlepiej uzasadniona wydaje się ta, która widzi w piórach, czy skrzydłach, element walki psychologicznej. W rzeczywistości skrzydła mogły straszyć konie nieprzyjaciela, choć nie samym szumem, którego w zgiełku bitewnym nikt by nie usłyszał, lecz swoim wyglądem. Mocowanie skrzydeł służyło również dodatkowej ochronie jeźdźca na koniu przed cięciami szablą od tyłu i przed zarzuceniem arkanu (lassa) na tułów i szyję, umożliwiając przecięcie liny.
Oprócz piór widoczną ozdobą husarzy były skóry dzikich zwierząt. Towarzysze husarscy nosili zazwyczaj (jako okrycie wierzchnie zbroi) skóry lamparcie lub tygrysie, a pocztowi dla odróżnienia wilcze lub niedźwiedzie. Ostatnim elementem wojny psychologicznej było malowanie koni. Zestawienie łopoczących proporców na długich kopiach, skór drapieżników, skrzydeł i farbowanych rumaków było imponujące i przerażało przeciwników.
Przepych, którym otaczali się husarze, był z jednej strony potępiany, z drugiej jednak podziwiany. Zwłaszcza cudzoziemcy, którzy z tym rodzajem wojska nie mieli u siebie do czynienia, pozostawali pod wrażeniem widoku husarzy.

Konie siłą

Husaria nie byłaby zdolna do osiągania swych wielkich zwycięstw bez odpowiednich koni. Nie były to konie ciężkie, bowiem takie rasy zaczęto sprowadzać do Polski dopiero w XVIII w. Hodowane były w kraju, a podstawą tych hodowli były rasy polskie wywodzące się od niewielkiego wprawdzie, ale odpornego na niewygody i niskiej jakości paszę tarpana. Wprowadzając odpowiedni dolew ras wschodnich, wyhodowano konie, które w połowie XVI w. wykształciły odmianę, z jakiej wywodziły się konie husarii. Były to więc konie wysokie, odporne i szybkie, które mogły, po długim przemarszu i niosąc na grzbiecie ważącego ok. 100 kg (wraz z uzbrojeniem) jeźdźca, niemal z marszu wejść do boju i uderzyć w cwale, przełamując siły wroga. Musiały też być zwrotne, bo w innym wypadku husarze nie byliby w stanie walczyć z Tatarami. Nie były to konie tanie, gdyż kosztowały co najmniej 200 czerwonych złotych, a każdy towarzysz husarski musiał ich mieć kilka. W roku 1685 koszt wystawienia pocztu husarskiego wyceniano na 5100 zł, a był to wtedy majątek porównywalny z zakupem wsi. Oddanie lub sprzedaż takiego konia za granicę było zagrożone karą śmierci.
W skład rzędu jeździeckiego wchodziły następujące elementy: siodło z wysokimi łękami, głębokim siedziskiem i szerokimi strzemionami, uzda z munsztukiem, podpiersie i podogonie, jak również olstra na krótką broń palną i czaprak kładziony pod siodło. Cały rząd jeździecki był bogato zdobiony, często przetykany złotem i szlachetnymi kamieniami.

Kryzys husarii

Pierwsze symptomy upadku husarzy można dostrzec już w drugiej połowie XVII w., kiedy ich liczba gwałtownie spadła. Wysokie koszty związane z wystawieniem husarskiego pocztu zawsze ograniczały bazę mobilizacyjną husarii do najbogatszej szlachty, którą było stać na kupno drogich koni i niezbędnego wyposażenia. Dopóki Polska i jej szlachta mieli się dobrze, liczba husarzy w wojsku polskim była wysoka. U szczytu ekonomicznej potęgi Rzeczypospolitej, tj. na początku XVII w., cały kraj potrafił zmobilizować nawet 8000 husarii (np. w 1621 r.). Jednak seria niszczycielskich wojen połowy XVII w. (1648-1667) poważnie osłabiła Rzeczpospolitą i zubożyła jej mieszkańców. Upadek ekonomiczny szlachty pociągnął za sobą kryzys husarii.
Kolejną przyczyną upadku husarii były zmiany obyczajowe, które dotknęły społeczeństwo szlacheckie u progu XVIII w. Zamiast kultywowanego wcześniej etosu rycerskiego, szlachta skoncentrowała swoją aktywność na polityce. Porzucono dawne ćwiczenia wojskowe, co poskutkowało gwałtownym spadkiem poziomu wyszkolenia husarzy.
Husaria stała się w końcu wojskiem paradnym, używanym tylko na popisach wojskowych lub pogrzebach wodzów, królów, senatorów. Był też zwyczaj, że husarz w pełnej zbroi wjeżdżał do kościoła i kruszył kopię o katafalk bezpotomnie zmarłego szlachcica. Z tego powodu husarię w XVIII w. nazywano „wojskiem pogrzebowym”. W końcu, uchwałą Sejmu Rzeczypospolitej z 1775 r., zlikwidowano husarię jako formację bojową, a istniejące chorągwie husarskie i pancerne przekształcono w brygady kawalerii narodowej.

Husarskie tradycje

Polska husaria była w latach swojej świetności potęgą wojskową niosącą postrach wśród przeciwników. Dziś dzięki odtwarzaniu się formacji pokazujących husarską tradycję i jej taktykę bojową możemy podziwiać husarzy na różnych pokazach w kraju, między innymi tak jak to było w Kętrzynie. To ważne, by edukować młode pokolenia znające polską historię tylko z podręczników.
Oprócz pokazów husarii podczas lipcowego czempionatu organizatorzy imprezy zaprezentowali wszechstronne wykorzystanie koni zimnokrwistych: jazda wierzchem, kadryl amazonek, skoki przez przeszkody, kadryl sulek, poręcz ogierów, zawody w zręczności powożenia, wyścigi sanek w lecie, zawody w rodzinnej zwózce siana, przeciąganie liny konie kontra publiczność, które prezentuję jako fotoreportaż. Nowością konnych pokazów był nasycony adrenaliną pokaz motokrosowy, wzburzający kurz i wprowadzający obcy dla konnych zawodów huk silnika. Oby nikt z widzów nie próbował efektownych, ale raczej niebezpiecznych pokazów pokonywania przeszkód, które zaprezentował zawodnik z Grudziądza.
Kętrzyński czempionat cieszy się popularnością hodowców, miłośników koni oraz wielu przygodnych widzów, a dzięki bardzo różnorodnym pokazom każdy z gości mógł znaleźć coś ciekawego dla siebie.

Reklama

Monitoring stajni
Smarthorse