Connect with us

Wspomnienie o Stefanie Ogrodzińskim

Kronika

Wspomnienie o Stefanie Ogrodzińskim

W otoczeniu rodziny, sąsiadów, przyjaciół i kolegów, w honorowej asyście sztandaru Terenowych Kół Hodowców Koni Ziemi Radomskiej 4 lutego pożegnaliśmy wspaniałego człowieka i zasłużonego hodowcę koni Stefana Ogrodzińskiego z Woli Magnuszewskiej.

tekst: Jacek Hebda

Stefan Ogrodziński
Stefan Ogrodziński

Wizjer – jasnogniady, urodzony w 1983 r. po Wist od Mężna po Świstak – ogier rasy zimnokrwistej. Pierwsze moje wspomnienie związane z osobą pana Stefana Ogrodzińskiego już zawsze będzie związane z tym właśnie koniem, który blisko 30 lat temu był prezentowany na Krajowej Wystawie Zwierząt Hodowlanych w Warszawie, gdzie zdobył srebrny medal, a którego mogłem podziwiać jako młody pracownik Okręgowego Związku Hodowców Koni w Radomiu. Ile tych koni było w dorobku hodowlanym pana Stefana w okresie wcześniejszym, a ile w latach następnych – któż to policzy. Dziesiątki, a może setki doskonale odchowanych źrebiąt, klaczy, ogierów, z których wiele zdobywało najwyższe laury, puchary, medale na wystawach, aukcjach czy pokazach koni. Konie pana Stefana miały jedną wspólną cechę – były świetnie odżywione, a tajemnica ich kondycji kryła się w… hełmie. Tak, gdyż to właśnie pełen owsa lub innej wartościowej paszy żołnierski hełm – pamiątka po walkach na przyczółku warecko-magnuszewskim – najlepiej nadawał się na naczynie do codziennego racjonowania odpasu.

Trudno streścić w kilku zdaniach 93 lata ludzkiego życia. Trudno odtworzyć w pamięci te wszystkie spotkania, przeglądy, a przede wszystkim rozmowy przepełnione ciepłem i serdecznością pana Stefana. Wspomnień z dzieciństwa, z czasów kiedy z klaczami Stanisława hrabiego Zamoyskiego z pobliskiego majątku Trzebień na wystawę do Radomia jeździł ojciec pana Stefana, z ciężkiego okresu okupacji i lat powojennych, w których zawsze przewijały się konie, słuchało się z zapartym tchem.

Miarą wielkości człowieka jest jego dobroć i szlachetność. Miarą prawdziwego hodowcy koni jest cierpliwość i pokora. Jeżeli do tych cech dodamy jeszcze skromność i pracowitość, to śmiało możemy powiedzieć, że osoba, która je posiada, jest skazana na sukces. Do takiej kategorii ludzi zaliczał się pan Stefan, którego długie, pracowite, na pewno niełatwe, bo upływające w codziennym trudzie i znoju rolnika, ale przecież piękne życie zaowocowało wspaniałą rodziną, przyjaciółmi i zamiłowaniem do hodowli koni. Za osiągnięte wyniki hodowlane został uhonorowany wieloma odznaczeniami, w tym złotą odznaką PZHK i medalem za zasługi dla hodowli koni na Mazowszu. Tę wielką hodowlaną pasję przekazał dzieciom i wnuczkom, z powodzeniem dzisiaj kontynuującym jego pracę.

O ludziach często mówi się, że nie ma tych niezastąpionych. Jednak po niektórych pozostaje trudna do wypełnienia pustka, którą staramy się zabliźnić pamięcią, wspomnieniem, modlitwą i nadzieją.

Nadzieją, że tam, dokąd wszyscy wędrujemy, nie zabraknie miejsca dla ludzi wiernych. Wiernych Bogu, ojczyźnie, rodzinie, tradycji i… koniom.

Dlatego dziś, kochany panie Stefanie, nie mówimy – żegnaj, ale – do zobaczenia!

Więcej w Kronika

W ostatnim numerze

HiJ nr 80 - okładka

Hodowca i Jeździec Rok XXII Nr 1 (80) Zima 2024

Wydawca

Polski Związek Hodowców Koni

Reklama

Tofi Horses
Pets Diag
Tofi Horses
eHorses
Purina
Equishop
Energys
De Heus Polska
Equishop
Cavalor
Smarthorse

Artykuł sponsorowany

RSS Aktualności ze strony PZHK

RSS Aktualności ze strony Teraz Polskie Konie

Ostatnie wpisy

Na górę