Connect with us

O konkursach tradycyjnego powożenia, część 2

Sport i wyścigi

O konkursach tradycyjnego powożenia, część 2

Kontynuując myśli zawarte w artykule wprowadzającym do tematu tradycyjnego powożenia, a opublikowanym w poprzednim numerze HiJ, czas przejść do spraw bardziej szczegółowych, określających podstawowe zasady właściwego przygotowania zaprzęgu do startów w tej konkurencji.

Andrzej Novák-Zempliński

Jak już wspomniałem, konkursy tradycyjnego powożenia są zjawiskiem tyleż sportowym, co kulturowym i estetycznym, w których ciężar gatunkowy wyraźnie przesuwa się w stronę piękna i harmonii niż walorów czysto sprawnościowych. Nurt ten usilnie stara się utrzymać to, co zostało bezpowrotnie utracone w konkursach o charakterze wyłącznie wyczynowym.
bserwując różne inicjatywy w powożeniu amatorskim w naszym kraju, można dojść do wniosku, że poziom naszych zaprzęgów pozostawia wiele do życzenia, szczególnie pod względem estetycznym. Wynika to w dużym stopniu z braku odpowiednich środków do realizacji przedsięwzięcia na odpowiednim poziomie, ale myślę, że w równym stopniu, jeśli nie większym, z braku stosownej wiedzy, wyczucia estetycznego, a bywa, że zwykłej pokory. Jest efektem swoistej „samowiedzy”, której jedyną legitymacją jest lada jaki grosz pozwalający na realizację zadziwiających form składania zaprzęgów, będących zlepkiem taniego teatru, chorej wyobraźni i zwykłego kiczu oraz wyobcowania względem tradycji. Myślę, że jedną z dróg wyjścia z tej sytuacji jest organizowanie konkursów tradycyjnego powożenia według zasad wypracowanych w zachodniej Europie. Droga to zapewne długa, ale dla pocieszenia mogę dodać, że i w tamtych, zasobnych krajach z poziomem przygotowania zaprzęgów do startu w konkursach bywa różnie.
Nie da się ukryć, że sport zaprzęgowy jest drogi, ale też silnie zróżnicowany pod względem potrzeb i możliwości. Można z sukcesem startować pojedynczym zaprzęgiem w stylu wiejskim w klasie „pony”, który w obszarze kosztów będzie dzieliła przepaść od zaprzęgu poczwórnego w stylu angielskim w klasie „coaching”. Wybór zależy od samego zainteresowanego, który jednak powinien pamiętać, że lepiej założyć mniej, i zrobić to dobrze, niż podejść do tematu zbyt ambitnie, ale go nie dopracować. Dotyczy to w równym stopniu doboru koni, uprzęży, pojazdu, co odpowiedniego ubrania powożącego, obsługi czy gości w pojeździe.

Przykład jednokonnego zaprzęgu w stylu wiejskim
Przykład jednokonnego zaprzęgu w stylu wiejskim, Cuts 2012 – dobre połączenie wszystkich elementów składowych robi miłe dla oka wrażenie – Fot. Andrzej Novák-Zempliński

ZASADY DOBORU KONI DO ZAPRZĘGU dla wszystkich zajmujących się tematem są oczywiste – od pamiętnych słów Jędrzeja Kitowicza, które przytaczałem w poprzednim artykule, że zaprzęg winien być „maścisty i sprzęgły”, do dziś zasada ta pozostaje niezmienna, a szczególnie wskazana w wypadku powożenia tradycyjnego. Problem dotyczy oczywiście prawidłowego złożenia pary, tandemu, trójki „w szpic” czy „w poręcz”, czwórki czy piątki. W zależności od ilości koni skala trudności rośnie w postępie niemal geometrycznym – dotyczy to w równym stopniu doboru pod względem maści i odmian, jak eksterieru i ruchu, bowiem wiadomo, że konie nie rodzą się spod stempla. Dlatego warto czasami powściągnąć ambicje i ograniczyć się do prostych wyborów. W konkursach tradycyjnego powożenia w Europie zachodniej czy Ameryce ilościowo dominują zaprzęgi jednokonne – wiąże się to właśnie z dostosowaniem się do ekonomicznych możliwości, posiadanych umiejętności i ilości czasu, jaki trzeba poświęcić na przygotowanie zaprzęgu do startu. Zaprzęg jednokonny stawia znacznie mniejsze wymagania, choć może być równie efektowny jak wielokonny, ale w dużym stopniu zależy to od urody i ekspresji ruchu konia, które to cechy mogą zrekompensować naturalną dynamikę zaprzęgu wielokonnego.

DO JEDNOKONNEGO ZAPRZĘGU NAJBARDZIEJ WŁAŚCIWY JEST POJAZD DWUKOŁOWY, tak popularny w zachodniej Europie, szczególnie we Francji, Belgii, Holandii i na Wyspach Brytyjskich, u nas jednak tej popularności nie zyskał. Istnieje cała gama typów pojazdów dwukołowych, „gigów”, „cartów”, kabrioletów, kariolek i karykli, które z powodzeniem mogą funkcjonować w zaprzęgach jednokonnych, ale mogą również być użyte lekkie pojazdy czterokołowe – rzecz cała zasadza się we właściwym ujęciu proporcji między kalibrem konia oraz wielkością i charakterem pojazdu. W kategorii pojazdów spacerowych mamy gamę różnego typu faetonów o mniej sportowym charakterze, ale w zupełności odpowiednich do amatorskiego powożenia.
Skala trudności i koszty rosną niepomiernie, gdy wchodzimy w bardziej rozbudowane formy zaprzęgów. Dobór pojazdów w naszej rzeczywistości stanowi dość zasadniczą trudność, gdyż oferta rynkowa odpowiednich pojazdów zabytkowych jest nader uboga i bazuje głównie na pojazdach sprowadzanych ze Szwajcarii, Niemiec, Holandii czy krajów skandynawskich, o formach z natury obcych naszym tradycjom, a nie na tyle uniwersalnych, by je można uznać za typy powszechnie w sporcie używane. Przy umiejętnym doborze można z tej sytuacji wybrnąć z pozytywnym skutkiem, gorzej bywa z właściwym przeprowadzeniem remontu pojazdu i dostosowaniem do warunków użytkowych. Dotyczy to głównie współcześnie stosowanych rozwiązań podnoszących sprawność i bezpieczeństwo, a tak niechętnie widzianych i negatywnie ocenianych w konkursach tradycyjnych, w których nacisk położony jest bardziej na właściwy dobór i przygotowanie koni niż na zastępcze środki bezpieczeństwa.
Popularne dziś hydrauliczne hamulce tarczowe są obcym wtrętem i zeszpeceniem zarówno historycznego, jak i współcześnie zbudowanego stylowego pojazdu – bronią się jedynie stosowane przez zakład Zenona Mendyki hamulce taśmowe, będące kontynuacją starego patentu, stosowanego już w XIX w. Oczywiście problem ten dotyczy hamulców dodatkowych, w tradycyjne hamulce klockowe pojazd winien być zawsze wyposażony. Tak więc szkolenie koni w tradycyjnym powożeniu wymaga ograniczonego używania hamulców, szczególnie jako pomocy w powodowaniu końmi.

Z POWODU NIEDOSTATKU HISTORYCZNYCH POJAZDÓW sportowych i spacerowych możemy sięgnąć do bieżącej produkcji stylowych pojazdów – możemy określić dokładnie, czego oczekujemy, ale według regulaminów konkursowych stosowanych przez AIAT musimy się liczyć z obniżką punktacji za ocenę pojazdu. Z naszego punktu widzenia ten zapis wydaje się dyskusyjny, ale postaram się do niego odnieść w kolejnym artykule, omawiającym zasady punktacji w konkursach tradycyjnych.
Zasada ta nie dotyczy uprzęży, która niszczy się niepomiernie szybciej niż pojazdy, i trudno wymagać, by do konkursu ubierać konie w uprząż historyczną, choćby z racji parametrów wytrzymałościowych, jeśli już pominiemy aspekty natury konserwatorskiej. W tym wypadku nie stosuje się obniżonej punktacji – ocenia się jedynie styl, jakość, dopasowanie i czystość uprzęży. W naszym kraju istnieją warsztaty rymarskie, które są w stanie wykonywać uprzęże mogące sprostać wymaganiom konkursowym, pod warunkiem jednak, że zamawiający będzie stawiał konkretne wymagania, zgodne z ustalonym stylem i ze świadomością zasad klasycznej estetyki. Takie wymagania pozostają niestety w sprzeczności z panującymi obecnie trendami preferującymi nowe, często wynaturzone formy, wynikające niestety z nieznajomości elementarnych zasad. Dotyczy to na przykład zasad heraldyki, które określają kto, kiedy i w jakiej formie ma prawo do używania herbu. Spotykane dziś „zdobienie” uprzęży tandetnie odlewanymi herbami czy koronami jest najczęściej zwykłą uzurpacją i zjawiskiem nagannym, wynikającym z nierespektowania podstawowych praw własności, do których należy prawo do używania herbu czy znaku zastrzeżonego.

UPRZĄŻ SPORTOWA POWINNA MIEĆ KSZTAŁT PROSTY, bez żadnych ozdobników, możliwe jest jedynie użycie inicjałów właściciela zaprzęgu lub uproszczonej formy herbu, jeśli jest do tego uprawniony. Okulary na ogłowiach winny być prostokątne lub w kształcie litery D, nagrzbietniki o prostych liniach, szlufy zwykłe i klamry jednostronne. Uprząż do pojazdu spacerowego może mieć bardziej wyszukaną formę, ale ze stosownym umiarem, natomiast w każdym wypadku liczy się jakość użytych materiałów i wykończenia, ze szczególnym zwróceniem uwagi na oszlifowanie krawędzi skórzanych elementów. Kolor okuć uprzęży winien być dopasowany do okuć pojazdu – wskaźnikiem są lampy i klamki, jeśli je pojazd posiada. Wyjątek stanowią okucia dyszla i naszelniki w sportowym stylu angielskim, które zazwyczaj są wykonane z polerowanej stali, oraz kiełzna. Wszelkie dodatki z kolorowej skóry w większości wypadków są w złym guście, natomiast wewnętrzne powierzchnie chomąt czy poduszki nagrzbietników w uprzęży czarnej mogą być z naturalnej skóry. Przyjęte jest również w zaprzęgu sportowym używanie lejców z naturalnej skóry do czarnej uprzęży jak też stosowanie kiszek chomątowych z naturalnej skóry, ale wyłącznie do karet typu „road coach” i ciężkich faetonów pocztowych. Uprząż wykonaną w całości z naturalnej, brązowej skóry winno się stosować wyłącznie do pojazdów w naturalnym kolorze drewna, natomiast uprząż czarną traktuje się jako uniwersalną.
W naszym wypadku powinno stać się ambicją uczestników konkursów promowanie stylu narodowego, a za taki można uznać styl krakowski, choć w wypadku zaprzęgów sportowych czy spacerowych dotyczyć może to jedynie użycia odpowiedniej uprzęży, która niestety nie jest tożsama z popularną uprzężą góralską. Właściwą formą jest jedynie tak popularna niegdyś w polskich dworach tzw. odmiana warszawska, czyli lekka wyjazdowa uprząż w stylu krakowskim w luksusowym wykonaniu, umiarkowanie zdobiona. Doskonałe przykłady są zachowane w Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa w Warszawie. Byłoby pożądane, by polskie warsztaty rymarskie mogły stanąć na wysokości zadania, wykonując taki typ uprzęży, który by nie kojarzył się z zaprzęgiem chłopskiego, krakowskiego wesela.
Wzorem dla nas mogą być Hiszpanie, którzy w sposób zdecydowany kultywują swój styl narodowy i w tej formie startują w międzynarodowych konkursach. Dotyczy to także stroju powożącego, obsługi i gości. Dla nas byłoby to wyzwanie dość kosztowne, ale myślę, że nie niemożliwe.

SPRAWA UBIORU MA OGROMNE ZNACZENIE DLA SPÓJNOŚCI ESTETYCZNEJ STARTUJĄCEGO ZAPRZĘGU. Przyjęta i stosowana ponadczasowa tradycja dość precyzyjnie określa formę ubioru powożącego dżentelmena, jak też obsługi zaprzęgu w sportowym stylu angielskim, pozostawiając wybór stroju gości ich indywidualnemu wyczuciu, co daje niestety różne efekty, czasami mocno dyskusyjne. Podobnie sprawa wygląda w sportowym stylu węgierskim. Poza tymi dwoma style narodowe rządzą się własnymi prawami, ale równolegle można rozpatrywać również dość uniwersalne style związane z funkcją zaprzęgu, jak np. zaprzęgi myśliwskie, wiejskie, spacerowe i piknikowe. W każdym wypadku obowiązują te same zasady, czyli pełna harmonia wszystkich użytych elementów – od formy stroju, koloru po dodatki, takie jak parasole, laski, bukiety etc.
W czasie pobytu na konkursach w Cuts i Celle, jak również analizując materiały filmowe z konkursów w zachodniej Europie, zauważyłem wiele dyskusyjnych zjawisk, które nie wiem, jakie wrażenie czyniły na członkach jury, ale dla mnie były świadectwem właśnie niedostatecznego wyczucia formy i stylu. Bo czyż niewiasta towarzysząca dżentelmenowi w historycznym pojeździe, w pięknym kapeluszu, ale za to w sukience mini może liczyć, że ogólne wrażenie w ocenie załatwią jej piękne nogi? To tylko jeden z wielu przykładów ekstrawagancji, których celem jak zawsze bywa zwrócenie na siebie uwagi, co w prosty sposób przeczy zasadzie harmonii. Zbyt duże i ekspresyjnie ozdobione kapelusze, jaskrawe kolory bywają domeną pań, panowie częściej rażą niechlujstwem ubioru czy hołdowaniem aktualnej modzie, co nijak nie przekłada się na dobry odbiór całości.

UBIÓR OBSŁUGI CZĘSTO POZOSTAWIA WIELE DO ŻYCZENIA, mimo że wzorce są dawno ustalone. Stosowane są różne zamienniki pochodzące ze stroju jeździeckiego, niekoniecznie mającego coś wspólnego z zaprzęgami. Dotyczy to cylindrów dresażowych, toczków, żakietów i butów jeździeckich, podczas gdy formy przewidziane dla zaprzęgu zdecydowanie się różnią. Takie efekty można przypisać w równym stopniu niewiedzy, co poszukiwaniu oszczędności. Bo ubieranie luzaka w sztyblety ze sztylpami nowego kroju, z żałośnie wyglądającymi gumami z tyłu, rzeczywiście wychodzi tanio, ale jeszcze tańszy uzyskuje się efekt. W tym wypadku zdecydowanie lepiej będą wyglądać spodnie z mankietami typu jodhpurs, z tweedowym żakietem i kaszkietem, ale wyłącznie w zaprzęgu wiejskim lub piknikowym.
Ten styl zalecałbym zresztą tym wszystkim, którzy są zmuszeni do ograniczeń w wydatkach. Zaprzęg jednokonny czy nawet parzysty w brązowej uprzęży szorowej, z odpowiednim pojazdem w naturalnym kolorze drewna, do którego zdecydowanie pasują tweedowe marynarki i kaszkiety, beżowe bryczesy i brązowe, klasyczne sztylpy do takichż sztybletów lub trzewików, czy z użyciem wspomnianych jodhpurs, mogą zrobić równie dobre wrażenie, co kosztowny wielokonny zaprzęg w stylu angielskim, a efekt estetyczny może być uzyskany za wielokrotnie niższe środki. Na pozostałe składniki możliwego sukcesu jednak muszą również zapracować umiejętności powożącego i obsługi oraz przygotowanie koni.

Więcej w Sport i wyścigi

W ostatnim numerze

HiJ nr 80 - okładka

Hodowca i Jeździec Rok XXII Nr 1 (80) Zima 2024

Wydawca

Polski Związek Hodowców Koni

Reklama

Tofi Horses
Pets Diag
Tofi Horses
eHorses
Purina
Equishop
Energys
De Heus Polska
Equishop
Cavalor
Smarthorse

Artykuł sponsorowany

RSS Aktualności ze strony PZHK

RSS Aktualności ze strony Teraz Polskie Konie

Ostatnie wpisy

Na górę